21 czerwca 2018

PTASZEK -

     - jedyny ktorego sie ani nie boje ani brzydze.
Od dziecinstwa mam tak ze cierpie na lek przed nimi i nic na to nie poradze. Nie wiem co u nich gorsze - dzioby czy pazury a moze piora? Jednym slowem calosc. 
     Byloby mi trudno zdecydowac ktory rodzaj jest dla mnie mniej czy bardziej straszny chociaz napewno w tych gorszych kroluja nietoperze, sowy, jastrzebie. Nawet kur i ich pisklat unikam a to latwe bo nie mam okazji byc blisko nich, na moje szczescie.
     Majac ogrod czesto sie po nim krece a gdy pogoda pozwala czytam co zmusza mnie do trzymania jednego oka na ptactwie - wciaz zerkam czy nie sa zbyt blisko, czy mi ktorys nie siadzie na glowie..... Zdarza sie ze przycinam takie jedne krzewy rozmiarem i ksztaltem podobne do bzow (myrtles) a z nich przed mym nosem wylatuje z wielkim krzykiem ptasia matka, jej dzieci dra paszcze z gniazda - a wszystko doprowadza mnie do ataku serca i chwili paniki.
     Duzo sie ich kreci po ogrodzie skuszone pokarmem rozsypanym dla chipmunkow. Przylatuja i kradna ziarno robiac przy tym balagan rozdziobujac na cala okolice a takze zostawiajac po sobie odchody. Wypijaja tez chipmunkowa wode choc tego im nie zaluje. Niedawno kardynal chcac dorwac sie do ziarna dziobnal poprzedniego chipmunka Filipa w plecy lamiac mu kregoslup - bidny Filip stracil przez to zycie. Zaraz na drugi dzien wprowadzil sie nowy ale widok tego wczesniejszego, przetraconego, czolgajacego sie do swej nory, wciaz mnie przesladuje i tylko umacnia ma ptasia fobie.
     Czy nie dziwnym wiec jest ze mam w domu ptaszka? Mieszka w asparagusie, w pokoju slonecznym gdzie przebywam duza czesc dnia i co spojrze w strone okna czyli czesto to go widze. Nawet dotykam bo musze go co jakis czas odkurzac albo przestawiac gdy galazki asparagusa zbyt sie rozrosna i zaslaniaja go. 
     Jednego razu, a bylo to kilka lat temu, dostalam z jakiejs okazji bukiet kwiatow i ten ptaszek byl czescia jego aranzacji. Kwiaty umarly, zostaly wyrzucone ale zal mi bylo to samo zrobic z ptaszkiem wiec powolilam mu zamieszkac u mnie na stale.
     Nie ma imienia co dziwne bo kiedykolwiek mialam w domu jakies "zyjatko" zawsze dostawalo imie. 
Dawno, dawno temu mialam rybke-welonke imieniem Cleo, kilka psow i glowkowanie z imionami dla nich, chipmunki przestalam chrzcic indywidualnie bo one sie ciagle zmieniaja wiec kazdy nastepny to Filip albo Niki, gdy ocenie ze samiczka.
     Asparagusowy ptaszek jest wiec jedynym ktorego sie nie boje a co najwazniejsze jest cichy, nie brudzi, nie musze go ani karmic ani poic, nie fruwa mi po domu.
     Oto on:

                         

  
       
      

6 komentarzy:

  1. Jojku, To Ty masz to samo co Kolezanka Malzonka! Ona tez panicznie boi sie ptakow,

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam ten fakt jako ze kiedys, dawno temu, wspomniales o tym na blogu.
    Glowe dam ze jest nas takich - z ptasia fobia - miliony na swiecie. Oprocz niej mam jeszcze inna - lek wysokosci i moglabym przytoczyc co najmniej dwie smieszne sytuacje spowodowane tym lekiem.
    Hej - co by bylo gdybym sie znalazla uczepiona jakiejs skaly, sparalizowana lekiem a nade mna krazylyby ptaki?

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jak dla posiadaczki ogrodu to taka fobia jest nieco kłopotliwa;).Nie mam takiej fobii i w Warszawie zawsze cała zimę miałam na balkonie ptasią stołówkę.Nie wlatywały na balkon, bo ten miałam cały osłonięty siatką wolierową- właśnie dlatego, żeby mi nie wlatywały na balkon gołębie. Karmnik wisiał po zewnętrznej stronie siatki i miał otwieraną tylną ściankę, żeby można było wsypywać pokarm. Poza tym był to karmnik dla małych ptaszków i gołębie nie mogły się do niego dobrać. Przylatywały głównie sikorki, ale były i inne ptaszki, które normalnie nie mieszkają w miastach - przylatywały dzwońce, raz był rudzik, kiedyś przyleciał dzięciołek (on jest niewiele większy od sikorek) i były też sójki. Lubię ptaki i podziwiam je. Nie lubię tylko gołębi skalnych- są paskudne, wszędzie się wpychają i strasznie brudzą. Na placu Św. Marka w Wenecji to mało nie padłam z obrzydzenia- tyle ich tam było!.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to nawet nie umiem rozpoznawac i nazywac rodzaje ptakow poza tymi oczywistymi. Ptasia fobia tak zrobila - unikam, boje sie, nie interesuje sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam kiedyś świetny film dokumentalny właśnie o ptakach, a tak dokładnie o tym jakie gniazda one budują. No normalnie wierzyć się nie chce, że przy pomocy dzioba potrafią fantastycznie posplatać gałązki, wzmocnić potem wszystko odpowiednim błotem a nawet tak uformować wnętrze gniazda by pisklęta miały niemal oddzielny pokoik. Szacun pełen dla nich. I słowa szacunku dla tych co to filmowali siedząc godzinami bez ruchu w niewygodnej pozycji.Uwielbiam takie filmy dokumentalne o różnych zwierzakach, ptakach a nawet motylach i...mrówkach.
      Kochana, już drugi raz chciałam wciągnąć Twój blog na listę czytelniczą, żeby mieć na bieżąco informację gdy tylko nastukasz nowy post i figa- daje mi komunikat, że Twój blog jest jakoś zle skonfigurowany i nie mogą pobrać tego adresu. Tak samo nie dał się zarejestrować na liście blogów ulubionych. No i teraz już przy okazji się dowiedziałaś, czemu nie komentowałam wcześniej- nie wiedziałam że coś napisałaś, bo się nic nie pokazywało na liście czytelniczej.
      Poza tym, jako super idiotka wpakowałam Twój mail w przegródkę niewłaściwą. No chyba powinnam się już leczyć na głowę.

      Usuń
    2. Tak, moj blog ma jakies niedobory ale o tym co piszesz to nawet nie wiedzialam.
      Sprobowalam wejsc na niego z Twej listy i weszlam, tak samo od Nitagera.
      Wydaje mi sie ze nie mozna gdy sie chce wejsc klikajac nick gdy komentuje.
      Ja tez nieraz widzialam bardzo misterne ptasie gniazda i uznalam za szczyt budowniczych umiejetnosci ale nie wzbudzilo we mnie milosci do nich, jedynie podziw.
      Dzieki za odwiedziny i wysilek.

      Usuń