Nie bede zamieszczac tryliona zdjec kolorowych drzew, pokaze tylko jedno by dac znac ze zaczelo sie u mnie tez, chociaz dopiero od "wczesniakow", klonow i brzoz.
W tym roku, jak w kilku poprzednich, znow mam w nosie Halloween, nie wpisalam mego domu na liste przyjmujacych.
Cudowne te kolory, po prostu przepiekne odcienie czerwieni. To te wasze slynne amerykanskie czerwone klony.
OdpowiedzUsuńZadnego Halloween tez nie obchodzimy, ale slodycze mam w zanadrzu.
To u was juz robi sie listy "przyjmujacych", nie przymierzajac jak dla ksiedza po koledzie?:))
Dawniej, przed nastaniem Ery Computerowej czyli nowoczesnych sposobow informacji, domy ktore nie zajmowaly sie przyjmowaniem przebierancow, swa decyzje sygnalizowaly pogaszonymi swiatlami (tak pomiedzy 6 a 8 wieczorem).
UsuńObecnie, jako ze kazde osiedle ma swa website, to sie na nim zglasza czy chcesz czy nie. Wowczas tworza odpowiednia mape osiedla z zaznaczonymi domami ktore przyjmuja.
Chociaz dla Ciebie to podobne do koledowania bo troche jest, to strasznie wygodny sposob i nieklopotliwy. Wlasciwie to nawet nic nie musze zglaszac bo zglaszaja tylko ci co chca.
Przy okazji napomkne ze mam w planie zrobic post o tym osiedlowym website, tylko czekam na natchnienie.
Tych klonow mamy tu tysiace i faktycznie daja wspaniale popisy kolorow ale nie chce mi sie jezdzic i fotografowac bo tak naprawde jak sie zobaczy jedno to jakby sie widzialo tysiac. I mam tak co roku przeciez.
A to u Was trzeba sie wpisac na liste? A jak sie nie wpiszesz, to dzieciaki nie robia psikusow?
OdpowiedzUsuńU nas na szczescie dzieciaki nie latajo.
O tym wpisywaniu sie na liste napisalam szczegolowo w poprzednim komentarzu - wybacz ze nie chce nikogo nudzic powtarzaniem sie.
UsuńNie, nie robia psikusow. Nie jest tak ze dzieci walesaja sie same, bez nadzoru rodzicow wiec ma kto pilnowac a takze wlasciwie nie laza tylko sa wozone wiec rodzice objezdzaja okolice z ta okazyjna mapka w rece czyli tam gdzie trzeba.
To wpisywanie sie albo nie jest bardzo wygodne - bede miec zagwarantowane ze mi nikt nie bedzie co piec minut dzwonil do drzwi. Dawniej, nawet z wygaszonymi swiatlami zdarzalo sie bo przeciez choc frontowe pokoje byly ciemne to od tylnych cos przeswitywalo i kusilo.
Dzis na tej website wyczytalam ze akurat jutro bedzie deszczowno i burzliwie wiec debatuja czy Halloween nie urzadzic dzisiaj.
Cokolwiek postanowia to mam w nosie.
Przerazaja mnie wszelkie listy i wszelkie podpisywanie sie - choc rozumiem, ze jest to wygodne dla wielu ludzi. Najwazniejsze, ze Ty niemusisz zglaszac, a zglaszaja tylko ci chcacy, tak jest OK👍 Zapytalam juz paru znajomych Anglikow , zeby mi wytlumaczyli CO oni wlasciwie swietuja , CO obchodza w Halloween - zaden nie umial odpowiedziec...
OdpowiedzUsuńDawniej bawilam sie w to bo mialam mlode dzieci, pozniej pracowalam w przedszkolu wiec tez bylam wciagnieta w to, mieszkajac na osiedlach na ktorych sie odbywalo bylam poniekad przymuszona bo jakze dzieciom odmowic cukierkow? Ale konceptu nigdy nie rozumialam chociaz zlego tez nic nie widze - kazdy kraj ma swe tradycje i zwyczaje i nie musimy ich rozumiec czy przestrzegac. Jednak ten Halloween kazdego kole w oko a takze mylnie nazywaja "amerykanskim" zwyczajem chociaz to nieprawda.
UsuńSerpentyno , jak to “mylnie “ nazywaja go amerykanskim? Wiem, ze sie wywodzi od Iralndczykow, ale
OdpowiedzUsuńprzeciez w obecnej formie wyksztalcil sie juz na ziemi amerykanskiej, i zostal tam zaadaptowany, wiec nazwe
nosi chyba sluszna.
Mnie nie kole w oczy rozdawanie slodyczy i cukierkow – bardzo to fajne i chetnie daje.
I uwielbiam dynie – niechby i byly ich tysiace, rozswietlone lampkami.
Najbardziej kole mnie obecnie ta ilosc ohydnych masek, kostiumow, przebierania sie za kosciotrupy, malowania sobie twarzy w czaszki,
pajaki, zombie i inne maszkary – naigrywania sie ze smierci i zmarlych, i urzadzania sobie z tego hucznej zabawy.
Dzieci i mlodziez moga sobie z tego robic zabawe, bo na ogol ze smiercia malo maja do czynienia.
Jesliby mialy sobie zatanczyc na grobie swiezo pochowanego brata czy matki – nie wiem , czy byloby im rownie wesolo.
A poza tym dla mnie to naigrywanie sie ze smierci jest po prostu brakiem szacunku dla tych bliskich, co odeszli.
Takie “zaklinanie “ smierci na zasadzie : “jak cie wysmieje , przemaluje sie za kosciotrupa i zatancze , to mi nic nie zrobisz?”
Nie przemawia to do mnie.
Smierci nie da sie wysmiac, chocbysmy probowali za wszelka cene. Jesli nawet my sami sie niej smiejemy,
to zawsze bedzie ktos po nas plakal – i to jego zostawiamy w bolu, a wtedy naprawde nie jest do smiechu.
Kitty, to nie jest naigrawanie się ze zmarłych- błędnie to interpretujesz- te wszystkie przebieranki mają na celu odstraszenie złych duchów. Przypomnij sobie nasze pogańskie obrządki związane ze świętem zmarłych. Rodowód Haloween jest pogański. Przypomnij sobie też Dziady Mickiewicza- tę scenę na cmentarzu, to wywoływanie duchów, częstowanie ich pokarmem. Od wieków ludzie chcieli w jakiś sposób "oswoić śmierć", a straszeni na okrągło jakimiś karami po śmierci chcieli również dowiedzieć się od duchów jak jest "po tamtej stronie". Gdybyś kiedyś zobaczyła te dni w Meksyku, pewnie byś wymiękła- to niemal bal maskowy z ucztowaniem na wszystkich cmentarzach i też nie jest wyśmiewaniem zmarłych ale z kolei chęcią nawiązania z nimi kontaktu.
UsuńW Polsce 1 listopada na cmentarzu przy grobach romskich zbierają się członkowie rodziny zmarłego i przyjaciele i wszyscy razem ucztują i spełniają toasty.Niedaleko grobu moich dziadków był grób romski i sama widziałam, jak przetarli ściereczką płytę nagrobną, rozstawili kieliszki, talerz z kanapkami i przepijali do ....zmarłego. Też można się oburzać, ale ja nie widzę w ani w tym, ani w meksykańskim obyczaju a nawet w Halloween czegoś uwłaczającego pamięci zmarłych.
Miłego;)_
A jednak Kitty, Halloween nie jest amerykanskim wymyslem tylko przyemigrowanym do tego kraju, ani USA jedynym ktory obchodzi. Poza tym jego celem nie jest drwina ze smierci. Czy wiesz ze na indianskich pogrzebach spiewano i tanczono? Kto glosniej zawodzil to znaczylo ze bardziej zaluje.
UsuńTo swieto nie jest moim ulubionym ale stac mnie na zrozumienie i tolerancje a fakt ze dobrowolne zwalnia mnie od przymusu.
Dokladnie tak sie dzieje, Anabell, w niektorych czesciach swiata. Nigdy nie widzialam cyganskich obrzadkow (przepraszam - romskich) ale brzmia "interesujaco". Coz, my miewamy stypy i tez na nich sie pije, choc na grobach to moze nie.
UsuńUwielbiam te czerwone klony, są cudowne!!!!!
OdpowiedzUsuńJak Ci nieraz pisalam my tu mieszkamy w srodku lasu wiec mozesz sobie wyobrazic jak ich duzo, jaka czrwonoscia bija. Mam dwa wlasne na moim trawniku tylko ze sa jakimis niezrozumialymi hybrydami - niby identyczne a zmianiaja kolor w roznym czasie, z kolei na wiosne wypuszczaja mlode listki tez nie rownoczesnie. Zawsze mowie ze sa odbiciem moich blizniakow, tak odmiennych od siebie.
UsuńJestem strasznie leniwa jesli chodzi o fotografowanie - moglabym przeciez porobic fajne zdjecia, nie tylko kolorowych lisci ale calego miasta, tylko mi sie nie chce.
lepiej sie czujesz? Pozdrawiam pieknie.
Mozliwe ze blednie to interpretuje , znam oczywiscie te zwyczaje meksykanskie i tym podobne - mowie tylko ze dla mnie to jest naigrywanie sie ze smierci i , jakos mi to nie lezy... odstraszanie duchow kosciotrupami tez jakos nie :) No ale widac ludzie nadal maja taka potrzebe - tym bardziej podsycana przez media i handel co roku. Interes musi sie krecic - z roku na rok te makabreski sa coraz straszniejsze :) Ohydki takie ze brrrr:)
OdpowiedzUsuńZ czescia Twych argumentow zgadzam sie i dlatego teraz, gdy juz nic mnie nie sklania do uczestnictwa, olewam i nie zapisalam sie do odwiedzania. Ale nie jest ze mna az tak zeby mna trzeslo z obrzydzenia.
UsuńPozdrawiam mocno.