9 listopada 2019

MALE I DUZE WYDARZENIA . . . . .

     Jak obiecalam odzywam sie, tym bardziej ze nazbieralo sie do opowiadania.
Chcacy o wszystkim opisac szczegolowo musialabym napisac ksiege wiec postanowilam zrobic bardziej foto-relacje niz post z tekstem, choc tego tez nie braknie.
     Zaczne od tego czego nie mam fotografii bo jeszcze jest przede mna - za cztery dni lece do Bostonu na znajomy slub.
To troche niespodzianka a takze wydarzenie wcale mnie nie radujace i na ktore niechetnie polece.
Mila czescia bedzie okazja spedzic troche czasu ze synem i wnukami - a wroce umeczona, steskniona za domem jakbym go nie widziala nie wiadomo ile i napewno znacznie ubozsza :(
W dodatku gdy tam bedziemy - bo corka i ziec tez przyleci -ma podobno byc w bostonskich okolicach arktyczny prad czyli mroz i zimno.
Tymczasem u mnie jest tak + coraz wiecej opadnietych lisci i zoledzi ktore dla gimnastyki grabie i grabie.
Przebudowalam rowniez grzadki usuwajac letnie rosliny i kwiaty a sadzac zimowe.



  


Moze niektorzy z was pamietaja ze niedawno mialam popsute garazowe drzwi a to stwarzalo duzo niewygody dopoki za slona cene nie naprawiono?
Wiec to byl tylko poczatek lawiny przeroznych klopotow i wydatkow, oprocz slubu -
bo nastepnym duzym zepsuciem byl moj samochod. 


Jedyne dobre to ze nie moglam uruchomic i operowac gdy jeszcze bylam w garazu - wiec przynajmniej ominela mnie przygoda na trasie lub daleko od domu.
 Odwiezli bidoka do naprawy a okazalo sie ze wysiadl mu komputer. Trzymali go ponad tydzien bo musieli jakas druga czesc zamawiac, czekac, pozniej ja nie mialam czasu przyjechac po odbior a poniewaz jezdzilam Honda Lokatora to mi sie nie spieszylo. Ani nie bede pisac ile naprawa kosztowala bo mi cena dala atak serca , wiec po co wam tez dawac?
     Pozniej, gdy juz myslalam ze wszelkie kataklizmy poza mna to wzielam i zabilam chipmunka!!!!!!!
Skad moglam wiedziec ze wlazl mi do garazu gdy w nim bylam? Pojechalam do miasta i dopiero wrociwszy znalazlam taki widok :

Biala linia to ta gdzie dolegaja drzwi gdy opuszczone czyli bidok
 slyszac szum zaczal uciekac ale nie zdarzyl i zmiazdzylam mu glowe. 

Jeszcze prowadze obserwacje i badania ktorego to zabilam (mielismy dwa oswojone) ale narazie wyglada ze tego najbardziej oswojonego i nawet jedzacego z reki .
Nie musze chyba dodawac ze mi bylo i jest niezmiernie przykro iz tak zrobilam - i zapewniam ze niechcaco.



Moze rowniez pamietacie jak to postanowilam Kici imieniem Pea a nalezacej do corki i ktora przyjedzie do mnie na swieta, kupic male akwarium z rybka-welonka.
 Jeszcze nie kupilam ale zaczelam robic w tej sprawie przygotowania - najpierw na internecie poczytalam co i jak jesli chodzi o wymagania rybki i jej warunkach bytowych. Wcale to nie proste w sensie woda + pozywienie, o nie. Nie wiedzialam ze np bede potrzebowala kupic grzalke bo rybka dobrze i zdrowo sie czuje majac wode o cieplej temperaturze, tajlandzkiej.  Lubi jesc krewetki i krwawe dzdzownice a rzuca sie jej jedno lub dwa ziarenka bo jej zoladek jest wielkosci jej oka czyli jak kropka.
Najbardziej mnie zaskoczyla informacja, a raczej spodobala mi sie, ze te welonki lubia sie hamakowac :) Tak, lubia sobie lezec na hamaku-listku. 
Z ta nabyta wiedza poszlam do sklepu zoologicznego by co wyczytalalam poogladac i zrobic liste zakupow.
 Pierwsze to poszukalam hamaka - i faktycznie jest a wyglada tak :


Skoro welonki lubia to kupie, czemu nie, ale musze dodac ze doprawdy z nudow przewraca sie im w glowach :)
      Tak sie rozgladajac po tym sklepie, podziwiajac gwiadkowo-swiateczne cuda i cudenka dla pupilkow - naprawde czego to nie wymyslaja dla zwierzat - zobaczylam lozeczko dla PEA a faktycznie tez je mialam na liscie zakupow.
 To lozeczko bylo dla malego pieska ale co za roznica? 
Bardzo orginalne bo w ksztalcie sani Mikolaja. 
Piekny, czerwony kolor  z bialym, mieciutkie, puszyste i przytulne. 


Tutaj stoi na stojaku bo tak mi bylo potrzebne do zdjecia.



Wiedzac ze corka jest grymasna zwlaszcza gdy chodzi o rzeczy dla Kici, zrobilam zdjecie san, wyslalam do zaaprobowania lub nie i czekalam na odpowiedz stojac w sklepie z tym lozeczkiem - bo bylo tylko jedno wiec nie moglam odejsc i ryzykowac by mi ktos wykupil. 
I juz widzialam Pea lezaca w nim przed kominkiem, tak jak w zeszlym roku bo z jakiegos powodu lubila patrzec na ogien. 
Byla wtedy jeszcze w powijakach ale licze ze nadal lubi mimo ze jest teraz dorosla.


Teraz bedzie miec takie lozeczko - co mowi ze corka zaaprobowala moj wybor. 

To lozeczko-sanie ma rowniez plozy!
Mysle ze Pea bedzie twarzowo i wygodnie w tych saniach.



Co jeszce robilam w miedzyczasie? Projektowalam drobne prezenty dla mlodych, te ktore sie projektuje samemu korzystajac ze zdjec - trzy mam gotowe i przyslane a na dwa dalsze czekam. 
Kupilam nowa choinke jako ze zeszlorocznej kicia zepsula swiatelka - i dobrze bo kupilam ladniejsza i taka ktora ma 1200 swiatelek, a nie marne 700 jak poprzednia.
Bedziemy ja ubierac w czasie nastepnej wizyty Lokatora bo odkad on pracuje na wyjezdzie pewne projekty, te ktore wymagaja jego obecnosci, musza byc robione gdy on tu jest, chocby z duzym wyprzedzeniem. Czyli w tym roku choinke bedziemy miec ubrana juz w pierwszym tygodniu grudnia :( jak wszyscy amerykanie.
Jednen swieteczny element dekoracyjny niechcacy juz lezy i zdobi - bo szukajac czego innego na polce bielizniarki wpadly mi te poduszki w rece wiec wyciagnelam na zewnatrz :


  
Lokator odnosi wielkie sukcesy w swej pracy i juz byl pytany czy jesli sie calosc przedluzy to bylby chetny przedluzyc kontrakt?  
 Gdy wroce z Bostonu czego sie nie moge doczekac mimo ze jeszcze nawet nie wylecialam, to odsapne sobie i zaczne kontynuowac swietaczne projekty: choinke, pakowanie prezentow, dokupywanie ich ( w jednym sklepie gdzie ogladalam cudne gwiazdkowe produkty a maja ruchome schody, wjechalam i nie moglam zjechac w dol, musiano mnie wywiesc winda - na co Lokator sie smial mowiac ze takie schody to dobry sposob na powstrzymanie zon od nadmiernych wydatkow )  pisanie kartek, w miedzyczasie wypelniajac rutynowe obowiazki. 
A wczoraj przejezdzajac kolo sasiadow, zobaczylam ze stoi u nich taki wehikul-przyczepa. Nigdy takiej nie widzialam i ciekawa jestem wnetrza. Ten sasiad jest pilotem a rejestracja przyczepy mowila iz to governement wehikul  wiec tym bardziej tajemniczo brzmi i ciekawi mnie.



I zeby skonczyc na wesola nutke wreszcie dobra wiadomosc - spotkalam sklep w ktorym plastikowe woreczki sa z rozpuszczalnego plastyku. Czyli pomalu cos sie robi w tej sprawie :

Compostable czyli rozkladajacy sie



20 komentarzy:

  1. Witaj Serpentynko.Jakie piękne kolory jesieni maja te drzewa zupełnie jak w Polsce.Kłopoty ,ach klopoty-juz dawno stwierdzilam ze nie chodzą parami tylko czworkami.Jedynie dobrze ze to nie w trakcie jazdy bo mogło by być nie ciekawie. Nam kiedyś tutaj tez się przydarzyło przy przeprowadzce pękł łańcuch rozrządu tuz pod samym nowym domem.Niestety auto na złom bo nie warte takich ogromnych kosztów a szkoda bo było fajne. Oj biedne zwierzątko,ale pech.Ja tak boje się o mojego kota przy cofaniu na parkingu.Zaciekawilas mnie tym akwarium i cudami dla rybki bo nigdy nie miałam.O -a lozeczko cudowne,ciekawe czy się spodoba.Przyczepa zaiste chyba wiekowa nigdy takiej trójkątnej nie widziałam.Co do woreczków u nas są takie na odpadki spożywcze zabierane co tydzień ze smieciami z małego wiaderka z pokrywa.Po czasie rozpadają się w rekach.Życzę Ci miłej podróży a spotkania z rodzinka zazdroszcze.Dziękuje za tyle ciekawych wieści i przepraszam ze tyle się rozpisalam ale chyba na temat.Pozdrawiam serdecznie.Marta Uk.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak - awaria samochodu w czasie jazdy moze byc nieciekawa i gdy mi sie przydarzyla to pierwsza mysl byla ze wspaniale iz pod domem i jakos w czasie postoju.
    Bardzo duzo wyczytalam o akwarium i zwyczajach welonek, w poscie wspominajac jedynie o kilku. Umyslilam sobie ze jesli sie akwarium spodoba kotu to mlodzi bede musieli kupic dla siebie i wtedy zrobic sobie szkolenie podobne do mojego.
    Ucieszyly mnie te rozpadajace sie woreczki ale z drugiej strony nie zrobia duzej roznicy bo z plastyku jest doslownie wszystko, mawet masze komputery i telefony.
    Mam bardzo aktywny koniec roku a jeszcze nie doszlo ani do Thanksgiving ani swiat - najbardziej mi nie na reke ten slub i podroz na slub.
    Wiesz co jeszcze robie a zapomnialam o tym napisac? Moi mlodzi jako ze mieszkaja na Florydzie nie maja zimowych ciuchow no bo im nie potrzebne. Maja po kilka sztuk na czas gdy w czasie zimy przyjezdzaja do mnie ale te ciuchy zostawiaja u mnie na nastepny rok. Wiec ja, osoba zapobiegliwa i dobra mamusia, zapytalam czy przywiesc niektore ze soba zeby mieli tam w Bostonie w czym przechodzic te 4 dni pobytu? I oczywiscie chcieli wiec musze ze soba zawiesc kilka ciuchow i pozniej przywiesc je spowrotem.
    Tak ze sama widzisz - nie brakuje mi roznego rodzaju rozrywek.........
    Ciesze sie ze tu do mnie zagladnelas a takze ze sie "rozpisalas " - przyjemnie wiedziec ze ktos mysli i zaglada.
    Nastepny raz bedzie nie wiem kiedy, pewnie po swietach a wczesniej jedynie zyczenia.
    Mocno Cie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serpentyno, ciesze sie, ze piszesz, ale takiej makabreski z chipmunkiem sie nie spodziewalam. Biedaczek - choc oczywiscie nie bylo w tym Twojej winy.

    Lozeczko dla kici sliczne, sama bym sie w nim chetnie ulozyla :)

    Poniewaz pracuje w przemysle samochodowym powiem tylko tyle : cieszmy sie z tego , poki jeszcze samochody przypominaja samochody i poki mamy mozliwosc sami nimi kierowac.
    Do 2030 roku przemysl samochodowy zmieni sie calkowicie.
    Wszystko jest juz ustalone i przyklepane. Wszystkie koncerny samochodowe biora w tym udzial i realizuja ten sam plan.
    Samochody beda stopniowo wymieniane na driveless cars, czyli autonomiczne, bez kierowcow, powoli wlasnosc prywatna aut zniknie, ma byc zastapiona " jazda na zadanie", share drive, czyli taki uber, ale juz dla wszystkich, za kazde wejscie do auta trzeba bedzie zaplacic, no i przede wszystkim auta beda tylko elektryczne, czyli zdalnie sterowane i wylaczane. Ludzie straca ostatni bastion wolnosci i swobode poruszania sie, bo po pierwsze nie bedzie juz auta pod domem, aby do niego wskoczyc kiedy tylko nam sie zachce, po drugie bedzie ograniczony dostep (na zamowienie i cena), a po trzecie kazde nasze wyjscie i trasa bedzie sledzone i pod kontrola. Powszechna inwigilacja ludzi i sledzenie kazdego naszego kroku jest juz coraz blizej.
    Dzisiaj w porannym BBC zachwalano nowy "smart " dom, czyli dom, ktory slucha kazdego twojego slowa, rozumie i odbiera komendy, a pozniej decyduje i podrzuca, co chcesz ogladac, robic, kupic...I sledzi i notuje kazdy twoj ruch.
    Sciany beda mialy oczy i uszy - doslownie i nie w przenosni.
    Nasze dzieci i wnuki beda zniewolone przez technologie calkowicie,
    bardziej niz niewolnicy w Egipcie.

    A w ogole to cie pozdrawiam serdecznie i mocno

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglada ze zostanie na tym iz co jakis czas sie odezwe reportujac ze zyje.
    W czwartek lece do Bostonu czyli na polnoc a tu zalamanie pogody, w dodatku Lokator wracajac do siebie, a tym razem lecial bardzo nielogicznie bo przesiadal sie w Detroit gdzie akurat byla sniezyca i opoznienia, dotarl do siebie cztery godziny pozniej niz powinien, w dodatku ja zamiast pozalowac to kazalam sie cieszyc ze wogole stamtad uciekl bo ostatnim samolotem jaki wypuscili. A pozniej juz na miejscu, w Kentucky, okazalo sie ze mimo rezerwacji wydano komus innemu zamowiony samochod w wypozyczalni i dostal nie taki jaki chcial.
    Czyli mamy atak zimy, w ta noc mielismy -4 st i tak bedzie wiec strasznie mi sie nie podoba ze w taka pogode mam leciec itd. I ze ogolnie mnie zmuszono do podrozy, do wizyty - a tak mi w domu dobrze.........
    Przerazajace co piszesz o tych samochodach. Az mi sie nie chce wierzyc ze takie cos przejdzie, ze ludzie, jak barany, zgodza sie i zaaprobuja. I samochodowy biznes tez.
    Takie madre domy juz u nas istnieja - doslownie wszystkim mozesz zarzadzac albo aplikacjami z telefonu albo indywidualnymi pilotami. Wchodza w zycie baterie (krany przy zlewach) uruchomiane glosem - pamietasz jak raz pisalam o reklamie gdy to piesek nasladujac ludzi szczekal na kran ale mu sie woda nie zaczela do miseczki lac?
    Komputery juz robia to o czym piszesz bo gdy tylko sie czyms zainteresujesz lub kupisz online to zaraz sie pojawiaja spokrewnione reklamy i oferty. Znaja co odwiedzasz, jak czesto itd.
    Juz teraz me wnuki sluchaja moich i syna opowiesci z naszego cudownego dziecinstwa jak bajek z tysiaca i jednej nocy.
    Swiat wariuje Kitty - jedna babka na ma uwage ze wspolczesne mamy nie radza sobie z wychowaniem maluszkow napisala mi ze moze teraz istnieja jednorazowe pieluszki czego ja nie mialam ale ona musi sie martwic co dzieci robia na komputerze i czy ich nikt nie sledzi itd. Mowie Ci, rece opadaja bo jak mozna z takimi ludzmi dyskutowac ? Dla takich ludzi to odpowiednie poslugiwanie sie komputerem jest calym wychowaniem i troska? Cale zajscie dalo mi do zrozumienia ze wspolczesni tak wlasnie rozumuja, juz w tym wyrastaja i maja inna mentalnosc. Wiec poniekad dobrze ze wnet odejde i nie bede musiala patrzec na dalsze unicestwianie znanego mi swiata.
    Super mieciutkie i przytulne to lozeczko dla kota. Mam nadzieje ze polubi, ze polubi rowniez rybke .
    O tym napewno napisze po swietach, napewno bede miec zdjecia.
    Dziekuje Kitty i mocno pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Serpentyno. Mówiłaś że nie masz o czym pisać a tyle się u Ciebie dzieje i na wesoło i na smutno jak to w życiu bywa. Żal tego chipmunka co stracił życie przez przypadek. Nie znałam takiego zwierzątka bo w Polsce chyba nie żyją ,mnie kojarzy się z naszą wiewiórką. Ty już żyjesz świętami - zakupami prezentów. Ja corocznie mam z tym problem . Dokąd wnuki były małe to było łatwiej a teraz kiedy są nastolatkami trudniej coś wymyślić aby trafić w gusta każdego z mojej trójki. Twoje kocie łóżeczko cudne i takie świąteczne nawet nie wiedziałam że takie są . Kici na pewno się spodoba i będzie się wylegiwała w mięciutkim posłaniu .Super prezent wymyśliłaś ,no i do tego jeszcze ta rybka.
    Piszesz że mężowi proponują przedłużenie umowy o pracę , pewnie okazał się dobrym fachowcem i takiego nie chcą stracić a Ty możesz być z Niego dumna, chociaż dla Ciebie oznacza to dalszą rozłąkę. Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny wpis. ELŻBIETA M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, chipmunki to takie pomiedzy wiewiorka a mysza. Tyle ze o wiele ladniejsze, milsze, prawdziwa maskotka. Bardzo boleje ze zabilam tego jednego.
    Masz racje ze mi sie nazbieralo wydarzen podczas niepisania. Wyglada ze juz sie zbieraja nowe wydarzenia bo jutro rano lece do Bostonu, a tam mimo krotkiego pobytu, bedzie bardzo aktywnie.
    Od dwoch dni mamy tu arktyczny prad czyli mrozne dni i noce, chociaz suche i sloneczne. Zamrozilo mi bratki.Juz mija, juz moglabym sie zajac nimi i liscmi no ale wyjezdzam wiec caly balagan zostanie na pozniej.
    Owszem, - ja i wiekszosc amerykanow zaczynamy wczesnie myslec o prezentach. Zreszta inaczej sie nie da bo na przyklad choinke tu sie ubiera nazajutrz po Thanksgivig czyli jescze w listopadzie. A pod choinka powinno cos lezec i czekac. Poza tym dobrze jest nie zostawiac na ostatnia minute.
    Ja tez nigdy nie wiem co moim kupowac. Starym jest jednak latwiej a wnukom z reguly przykazuje zrobic liste i z tej listy wybieram, jako niespodzianke dodajac karte kredytowa.
    Elzbieto - w tych zwierzecych sklepach jest tak duzy wybor wszystkiego co dla nich, lacznie z niedorzecznymi produktami ze doprawdy mozna dostac zawrotu glowy. Teraz skonczyly sie kostiumy na Halloween bo produkuja dla zwierzat tez, to zaczely sie swiateczne. Niby widze to co roku ale jednak w tym sklepie mialam blizszy kontakt i mozliwosc ogladaniecia. Mowie Ci ani sie nam sni co dla zwierzat wymyslaja.
    Przyjemnie sie dowiedziec ze ktos mnie czyta i pragnie dalszego ciagu - dziekuje.
    Nastepny wpis pewnie zrobie po swietach - a z nich to najbardziej sie ciesze ze zobacze kicie.
    Wzajemnie Cie pozdrawiam i zycze wspanialych Swiat, wspanialego N. Roku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda chipmunka... Ale ciekawskie stworzonka często zapominają o ostrożności.
    Piękne kolory jesieni są na zdjęciach. Uwielbiam taką właśnie jesień - wielobarwną. I ciepłą. U nas powoli czuć zbliżającą się zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro z tego zabicia, tym bardziej ze trafilo na tego bardzo przyjaznego i oswojonego chipmunka, ufajacego ludziom.
      Nasze zimy sa lagodne a wiosny nadchodza wczesnie wiec nawet jesli mamy okazyjny mroz albo snieg bo i on sie nam czasem przydarza to zanim zdazy nas umeczyc juz mamy wiosne - czego zycze Tobie tez - krotkiej i slonecznej zimy, effko.

      Usuń
  8. Zostalem dziś przez Ciebie wielokrotnie zaskoczony.
    Po pierwsze - nie wiedzialem, ze welonki lubia ciepla wode. To przeciez karasie. Zawsze wydawalo mi sie, ze temperatura pokojowa najzupelniej im wystarcza.
    Po drugie - ze w samochodzie nawalil komputer, a wymieniali czesci za wielkie pieniadze. Nie mogli wgrac antywira, zeby sam sie naprawil?
    Po trzecie - ze kot potrzebuje swiatcznej kanapy. Zawsze wydawalo mi sie, że kotu wszystko jedno, jaki wystroj, byle bylo cieplo i wygodnie. Zwlaszcza, ze koty nie widza koloru czerwonego.
    No, a z ta wiewiorka to faktycznie masakra. Ale pocieszam sie, ze takie uderzenie musialo zabic ja od razu - nawet nie poczula.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko o welonkach wyczytalam na internecie a reszte uslyszalam w sklepie. Zreszta gdy sie kupuje rybke i akcesoria to daja rowniez miniaturowa broszurke z informacjami.
    Wyczytalam ze welonki pochodza z Tajlandii wiec sa cieplowodne i choc potrafia przezyc chlodniejsza wode idealna jest taka o podwyzszonej temperaturze. Nasza pokojowa to 71 F a dla nich jest sugerowana pomiedzy 76-80 F. Czyli grzalka potrzebna a poza tym upominaja by trzymac z daleka od klimatyzatora. Rowniez aby nie instalowac silnych pomp bo one uszkadzaja delikatne welony. Albo ze sie wody nie wymienia w calosci tylko porcjami i nawet podali diagram jak duze czesci i jak czesto , w zaleznosci od pojemnosci akwarium.
    Widziales rowniez ze zalecaja dla nich HAMAKI i rozne meble dajace im moznosc snu w pieczarach i ciemnych miejscach - czyli takie drobne udogodnienia a rybkom dajace komfort, dajace warunki do zdrowia i dobrego samopoczucia.
    Pewnie ze kotu wszystko jedno na czym spi ale z drugiej strony niczemu nie przeszkadza ze z okazji Swiat bedzie spal w saniach. Widzisz Nitager - czasem trzeba zrobic co przyjemne albo smieszne bo ilez mamy przyjemnosci w zyciu? Albo okazji do smiechu?
    Z kolei ja nie wiedzialam ze welonki to karasie.
    Mnie sie tez nie spodobalo ze samochodowi wysiadl komputer - 1500 $ - i teraz chodze i mowie ze tak naprawde skad ja wiem ze faktycznie mam wymieniony, albo ze to on byl przyczyna....I jak zawsze stalo sie po wygasnieciu gwarancji. Z kolei moj nie jest taki wypasiony jak maja wszyscy moi wiec pewnie wyszlo taniej.
    Plus zostalam morderczynia - bo tak przez pare dni moi mnie nazywali dopoki sie nie zbuntowalam i zabronilam.
    A teraz, po powrocie ze slubu, na serio biore sie za przygotowania swiateczne. Po miescie i sklepach sa juz ubrane choinki a nazajutrz po Thanksgiving bedzie ich jeszcze wiecej. Z kolei rozbiera sie je 2go Stycznia - i tak wszystko leci w kolo Macieju.
    Jesli myslisz o nabyciu welonki to daj znac, zamieszcze link do informacji na ten temat, po angielsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swieta, w listopadzie? O, nie! To psuje caly nastroj. Ozdoby swiateczne, choinki i balwanki najprzedzej tydzien przed Swietami, zeby nie spowszednialy.

      Usuń
  10. To jest mylna ocena bo niczym w dlugosci czasu nie rozniaca sie od swietowania swiat np w Polsce - liczac tydzien przed wigilia i konczac z poczatkiem lutego wychodzi poltora miesiaca, podobnie jak u nas, podobny czas na spowszednienie.
    My po prostu wkladamy w to okres przygotowan, oczekiwania, zamiast ten PO.
    Gdy sie tu, w USA tyle co osiedlilam, to tez z podejrzeniem podchodzilam do nowych zwyczajow - by doslownie po roku czy dwoch dostrzec ich logike albo zwyczajnie stwierdzic ze tak naprawde co za roznica?
    Przeciez i do 1szego maja szykujecie sie PRZED a nie PO ? To swieto podaje jako przyklad, nie ze Cie posadzam o jego obchodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno, to jest pokrecone i w UK i w Stanach, bo tutaj nie ma .... Karnawalu! A takze Adwentu, czyli tego czterotygodniowego oczekiwania na przyjscie Chrystusa (zostala im tylko nazwa Christmas).
      A ja to wlasnie w Polsce ( i w Niemczech na przyklad) uwielbiam, ze wraz z Sylwestrem nie konczy sie ten swiateczny szal, bo zaczyna sie okres balow i przyjec. I to jest fajne, bo to jest bardzo ponury okres , styczen i luty najgorsze miesiace. Mieszkajac w Polsce czesto bralam udzial w balach przebierancow i roznych imprezach tanecznych - i tak zesmy wchodzili tanecznym krokiem w wiosne. Tutaj jest zupelna hibernacja, albo picie w pubach - za to bale odbywaja sie przed Swietami, a najwieksze imprezy w Wigilie. Z wiadomych wzgledow dla mnie taki system odpada :)

      Usuń
    2. Ale o czym Ty mowisz? Jaki poczatek lutego? Swietowanie konczy sie tak samo jak w USA. Mniej wiecej po Sylwestrze wszystkie choinki ida na smietnik. Tylko po Sylwestrze rozpoczyna sie Karnawal - ze Swietami jednak nie ma on nic wspolnego. Juz predzej z nastepnymi.

      Usuń
    3. A co maja do tego choinki? Mowie o zabawach karnawalowych ktore trwaja az do Ostatniej Soboty Karnawalu - przed Wielkim Postem - na ogol jest to luty - srodek badz koniec - w zakeznosci od ruchomych swiat. - nie ma to nic wspolnego z choinkami nie w tym clue - Kitty

      Usuń
  11. Karnawal istnieje tutaj tez, tylko jest czyms kompletnie nie zwiazanym ze swietami, jest wydarzeniem sezonowym. Tez sie baluje az do Adwentu czy czegos tam. Chce powiedziec ze nie ma w nim tego chrzescijanskiego, swiatecznego tla - wyniklo z niego niby, z tych europejskich tradycji ale jednak ma inny charakter. Na poludniu, zwlaszcza w N. Orleans i calej Louizjanie jest bardzo popularne a jednak tak inne, bardziej cywilne, cien tego co dawniej.
    Widzisz Kitty - my cierpimy wlasnie przez to ze wciaz wspominamy i porownujemy, tesknimy, brakuje nam - ale gdybysmy sie urodzily tu gdzie mieszkamy obecnie to nie brakowaloby nam. Niestety tak to jest - nie mozna przeniesc wszystkiego co znalysmy do nowego kraju - to my musimy sie dostosowac i przyjac ze mieszkamy gdzie indziej, ze tu sa inne zwyczaje i tradycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy albo i nie musimy:) Dostosowalam sie ile moglam, ale to czego mi brakuje musze znalezc gdzie indziej. A masz racje z Nowym Orleanem - bo tam sa duze wplywy chrzescijanskie - francuskie i karnawal sie uchowal - maja nawet kulminacyjny Tlusty Wtorek - Mardi Gras- zwany u nas Sledzikiem badz Ostatkami . Ale to nie cala Ameryka ...Kitty

      Usuń
    2. Serpentyno, karnawal w New Orleans scisle wiaze sie ze Swietami - zaczyna sie wlasnie od 3 Kroli a trwa do Mardi Gras- Do Ostatkow przed Stoda Popielcowa. To jest dokladnie ta sama tradycja co w Polsce. :)Kitty

      Usuń
  12. Drodzy Kitty i Nitager - wszyscy mamy troche racji ale zaczne od tego ze PAMIETAM iz tak w Polsce bylo - choinki ubieralo sie we Wigilie a rozbieralo jakos z poczatkiem lutego, dawno po swietach. Co teraz - nie upieram sie choc wiem ze duzo Polakow sie nadal do tego stosuje.
    Karnawal - przeciez napisalam ze istnieje i odbywa sie i wyszedl z chrzescijanstwaitd czyli masz racje , tak samo jak ja, tyle ze charakter sie im zmienil.. Po prostu, czego mozesz nie wiedziec, ale i o tym wspomnialam stracil dawny religijny charakter. Nadal istnieja bale, kotyliony, wybieraja krolowe tego i tamtego - ale to czysta zabawa. Ilez tam przyjezdza ludzi z calej USA by sie wyszalec, nacpac drugs i marihuany pod pokrywka zabawy. I wiekszosc nie jest katolikami i nie robi tego z potrzeb religijnych. Wiec znow - wszyscy mamy troche racji. Ja znam ludzi ktorzy dawniej regularnie brali udzial w Mardi Gras ale przestali bo obrocilo sie w bachanalie a takze jest wrecz niebezpieczne. Masz racje Kitty mowiac ze karnawal, bodaj w tej bladej wersji jaka istnieje, nie odbywa sie w calej USA bo i po co skoro ludzie sie bawia caly rok, 24/7 czynne sa dyskoteki i kluby - i napewno wiekszosc mlodych ani slyszala o Adwencie itp. Zreszta duzo szukac - ja o Adwencie tez nie mysle.
    Wiec tak to wyglada i z roku na rok zmienia sie na gorsze.
    Bledem jest slepo wierzyc temu co sie wyczytuje na internecie albo zna ze slyszenia bo najczesciej rzeczywistosc jest troche inna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój szwagier leczył zęby w www.centrum-stomatologii.pl - w końcu przestały go dręczyć bóle zębów.

    OdpowiedzUsuń