Pewnie z tej okazji zamieszcze pare zdjec ale, przysiegam mocno, pozniej nie bede Was zanudzac wciaz tym samym - moim zwierzyncem.
Rybka, Cleo, ma sie swietnie chociaz ze trzy dni temu napedzila mi strachu.
Bylo tak :
przez pierwsze dwa dni akwarium nie mialo podlaczonego filtra bo Serpentyna nie miala w domu rozdzielacza do kabli - wszystkie zostaly zuzyte na oswietlenie choinki i krzewow.
Nie bylo to pilne wiec sie nie martwilam jego brakiem. Dodam ze filter byl czescia kompletu.
Az w koncu rozdzielacz kupilam, filter podlaczylam, zadowolona ze woda nadal wygladala czysto i klarownie.
Gdy tylko zaczal pracowac rybka upodobala go sobie i chociaz nadal odwiedzala inne czesci akwarium, podplywala do mych palcow w porze karmienia, to 90 % czasu spedzala przy pompie, najwiecej w ciasnym miejscu pomiedzy pompa a szybka (wlasciwie to plastyk nie szklo).
Zaczelo mnie zastanawiac "dlaczego?" ale jeszcze bez poplochu.
Az jednego ranka patrze a wlasnie w tej ciasnej przestrzeni a nawet bardziej odleglej tez, pelno babelek, jakby ze soba sklejonych w lancuszek, w jednym miejscu bardziej szerokim. I tylko tam, przy pompie, nigdzie wiecej.
Wystraszylo mnie okropnie!
sprawdzam temperature - w normie
papierkiem lakmusowym sprawdzam sklad chemiczny wody - w normie.
Zreszta wtedy rybka byla w akwarium moze trzy dni czyli nie ma sily by woda sie zdazyla zanieczyscic co widzialam bo byla klarowna.
Jednak piane usunelam bo mi sie nie podobala.
Juz mialam sie ubierac i z probka wody jechac do sklepu zoologicznego by zbadali dokladniej ale w ostatniej chwili postanowilam sprawdzic co na ten temat pisze internet. Gdy sie przymierzalam do kupna akwarium i rybki to najpierw spenetrowalam internet by sie dowiedziec co potrzebuje i jak mam sie welonka opiekowac, nastepnie zrobilam liste potrzebnych rzeczy i wedlug niej zrobilam zakupy - przy okazji dostajac pochwale od panienki od rybek ze tak dokladnie i dobrze poinformowana przyszlam.
Na internecie bylo bardzo duzo stron na ten temat i wybralam sobie pewna, taka z najlepszym tutorial i trzymam schowana.
Wiec wrocilam do tego tutorial ale nic nie podawali o pianie.
Z doswiaczenia wiem ze w podobnych przypadkach warto sprawdzic "pytania i odpowiedzi" i tak zrobilam i EUREKA!
Ktos pytal i dostal wyjasnienie zjawiska.
Wyjasniono ze welonka-samiec w ten sposob przechodzi OKRES GODOWY !!!!!
A moja to samiec choc dostal zenskie imie bo ladne.
Ze u welonek samiec, gdy czuje "potrzebe", zaczyna od tego iz buduje dla przyszlej ikry gniazdo. Jego slina zmienia sklad chemiczny na taki przylepny. Gdy gniazdo gotowe szuka samicy a co dalej to dobrze wiecie. Po momencie zlozenia ikry samica przestaje sie interesowac reszta procesu, urodzinami mlodych i ich ochrona i karmieniem - robi to samiec.
Ze jesli dzieje sie to w akwarium to oznacza ze sie posiada zdrowa i zadowolona z zycia rybke, zyjaca w idealnych dla niej warunkach. U mnie stalo sie po dwoch czy trzech dniach wiec to duzy komplement dla mnie - ze stworzylam jej fajny domek. A ze zrobila przy pompie - bo samce szukaja na gniazdo wlasnie jakichs kacikow, otworow, grot - dla ochrony przed innymi rybami. Moje akwarium ma grote ale doszlam do wniosku ze Cleo wie co robi i wolal pompe.
Wiec zagadka wyjasnila sie - i zrobilo mi sie przykro ze mu pierwsze gniazdo wybralam z wody.
Widze ze tworzy nowe - i juz wiem ze mam je zostawic w spokoju.
A co bidny Cleo zrobi nastepnie jako ze sie samicy nie doczeka to sie okaze. Pewnie z frustracji bedzie plul jeszcze mocniej.
I czyzby powiedzenie ze "chlop sie spienil" znaczylo ze ma okres godowy?
W sąsiednim budynku jest mini żłobko/przedszkole w dawnym pomieszczeniu sklepowym. W dawnym oknie wystawowym właścicielki tegoż żłobko/przedszkola ustawiły akwarium z różnymi roślinkami wodnymi i bardzo długo "mieszkańcami" tego akwarium była plastikowa rybka i plastikowa laleczka- nurek. Od 2 miesięcy są również 2 żywe rybki, jedna z nich to glonojad, a więc będzie czyścił ścianki akwarium z glonów i druga, której nazwy nie znam- nieduża,ciemno-granatowa z płetwą niczym koronka. Laleczka nurek już zniknęła, ale ta sztuczna rybka nadal jest. I tak sobie pływają dwie żywe rybki i jedna plastikowa.No więc możesz swojemu panu Cleo wstawić jakąś nieszkodliwą zabaweczkę, jakąś sztuczną rybkę, ale zakupioną w sklepie akwarystycznym.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie , że owo powiedzenie ,że chłop się spienił raczej nie dotyczy okresu godowego, tylko zwykłej wielkiej złości tegoż chłopa, bo wtedy gdy mówi w takiej złości to dużo śliny produkuje i mówiąc pluje.
No popatrz ile masz wrażeń z jedną rybką!
To o chlopach wiem ale mi pasowalo opisujac pienienie sie rybki - bo jest czesciowa prawa : wyzyty chlop jest lagodny, mily i nieplujacy, przyjmujacy rzeczywistosc bardzo spokojnie.
UsuńPfuj - Anabell, chyba nie posadzasz mnie zebym niewinna, niezdemoralizowana rybke zdala na to co robia niektorzy mezczyzni - mowie o tych majacych do zabawy dmuchane lalki. Pfuj, jeszcze raz.
Moze by ja nawet bardziej sfrustrowalo?
Lepiej zostawie sprawy naturze.
Na rybkach to ja się nie znam. Nigdy nie miałem. Kilka lat temu znajomi chcieli się pozbyć akwarium, ale nie wziąłem nawet za darmo bo nie znam się na opiece nad tymi pływającymi bestiami. Obawiałem się że przez brak wiedzy mogłyby marnie skończyć życie. A tego bym nie chciał. Co innego kot. Od 8 lat mam kocura o imieniu Biszkopt. I nawet śpi ze mną na kołdrze. W przeciwieństwie do rybek które nawet trudno pogłaskać ;)
OdpowiedzUsuńJarek
Wyglada ze nie czytales moich wczesniejszych postow gdzie to pisalam ze gwiazdkowym prezentem dla kici, Pea, bedzie rybka. Szalenie lubi sie wpatrywac w akwaria, siedzi przy nich jak zahipnotyzowana. I przed palacym sie kominkiem tez. Jest wlasnoscia corki - mieszkaja daleko ode mnie wiec widujemy sie rzadko.
OdpowiedzUsuńWiec taki prezent mi strzelil do glowy - i to nakrotki czas bo tylko jej pobytu, pozniej wszystko rozmontuje i zatrzymam na nastepny raz a rybke oddam do sklepu.
Niemniej chcac jej stworzyc zdrowy dom musialam z internetu nabyc troche wiedzy - i teraz wlasnie duzo rzeczy mozna poznac i nauczyc sie z internetu. Albo wypytac sie w sklepie gdzie rowniez maja na ten temat broszury.
Ja jestem "psiara" ale kota corki bardzo kocham. A ona i John, bezdzietni - mozesz sobie wyobrazic. Tez z nimi spi w lozku choc nie zawsze. Wiec nie dziwie Ci sie bo gdy sie ma w domu zwierzaka to pomalu staje sie on dzieckiem i najlepszym kumplem i wiem to po sobie i moich psach. Obecnie nie mam zadnego.
Moje wnuki maja buldoga o imieniu Donat (czyli paczek z dziura w srodku). Same slodkie i smaczne imiona.
Tak, rybki nie mozna poglaskac ale jesli sie spodoba kici to da mi to duza radosc. Gdyby nie interes z czyszczeniem akwarium to bym ja sobie zatrzymala.
Czytam od sierpnia po cichu więc jestem na bieżąco.
OdpowiedzUsuńJarek
Ooooo - dziekuje bardzo, niezmiernie mi przyjemnie.
OdpowiedzUsuńJa chce Ciebie czytac, Jarku.
Dawno temu na Onecie napisałem dwa posty swojej autobiografii. I może to jest dobry pomysł na bloga. Opisać własne życie z dystansem i poczuciem humoru. Taki ekshibicjonizm publiczny. Zastanowię się i prześpię z pomysłem.
OdpowiedzUsuńJarek
Charakter bloga to wybor wlasciciela, tak jak jego grafika - i cale szczescie bo daje mozliwosc pisania o czym sie chce i dowolnym stylu.
OdpowiedzUsuńMysle ze to dobry pomysl - zaczac od zapoznania czytelnikow ze swa osoba.
Wiem napewno ze zycze sobie bys wysnil iz musisz wrocic do blogowania a poczatek nowego roku to taki fajny punkt startowy. Zawsze pisales ciekawie i wielkim poczuciem humoru, wiec jestem pewna ze tym razem bedzie podobnie i bedziemy czytac z przyjemnoscia.
Czekam z niecierpliwoscia, Jarku - i na wyrost sie ciesze.
Zawsze marzyłam o złotej rybce, może kiedyś spełnię to marzenie.
OdpowiedzUsuń