A tu nastepny slub i tez w listopadzie ale przygotowania zaczely sie juz teraz - bo obecna panna mloda chce "normalny" slub a nie taki super maly i skromny.
Faktycznie tak sie podobno planuje sluby - z conajmniej polrocznym wyprzedzeniem i uprzedzeniem tez.
Obecny bedzie mial jeszcze ta dodatkowa trudnosc ze poza kilkoma osobami cala reszta bedzie gosci przyjezdnymi i niektorym trzeba bedzie zapewnic nocleg i pobyt, bo odbedzie sie pod Atlanta.
Jak widzialam planer panny mlodej, rzeczy do zdecydowania, zalatwienia, dopilnowania to wlosy mi stanely na glowie i ciesze sie ze jestem gosciem a nie panna mloda.
Poza tym mlodzi musieli jechac do miejsca akcji by ogladnac, ustalic i oczywiscie wplacic zaliczke. Co narazie mysla ze bedzie uczestniczylo 75 osob.
Panna mloda w takiej goraczce i obwalona decyzjami ze az sie martwi czy do listopada nie zesiwieje.
Jednak to raczej zrozumiale i normalne wiec za bardzo mnie nie dziwi.
Co mnie dziwi to to ze z koncem stycznia, czyli ile? 10 mies przed slubem, zdazyla skolekcjonowac 4 suknie. Bo nie wie jaki styl a jesli bedzie miala probke z kilku, przymierzy, osadzi to zostawi te wybrane reszte oddajac.
Dobra, tez rozumiem - tylko boje sie ze do listopada ta kolekcja urosnie do niesamowitych rozmiarow.
Panna mloda nie kupila tych sukien w sklepie bo zadna sie jej nie podobala , lecz online, w takich miejscach gdzie mozna suknie kupic na swoj wymiar jesli sie takowy posiada (np ja bedac niska nie posiadam, wszystko musze u krawcowej skracac i panna mloda tez tak ma) albo podac swe wymiary i uszyja wedlug nich - i to jest super wygodne a w tej samej cenie.
Co narazie dwiema powaznymi kandydatkami sa te suknie - pierwsza jako glowna, druga do przebrania sie do kolacji poslubnej czyli recepcji.
Tu powiem ze nie wtracam sie jesli nie pytana o zdanie ale o ta glowna suknie dosc walczylam jako ze mi sie strasznie podoba, namawialam i podkreslalam zalety i wyglada ze zwyciezylam, no ale dopiero zaczal sie luty wiec kto to wie?
Do tego dojdzie krotki welon (mnie bardziej by sie podobala woalka albo stroik do wlosow ).
Druga suknia, recepcyjna :
Panna mloda ma zblizona urode i kolorystyke do modelki wiec powinna wygladac ok.
Trzymam palce by zostala przy tych dwoch sukniach bo mi sie podobaja ale reczyc za to nie moge. Dwie inne suknie leza sobie i czekaja na odeslanie.
Tymczasem goraczka slubno - sukienkowa udzielila sie zgadnijcie komu?
Kici, bo ona przeciez tez kobieta -
Kazdej sukience bardzo sie przyglada, wacha, szacuje, kiedys gdy drzwi do pokoju w ktorym leza te do odeslania byly niezamkniete to na jednej ulozyla sie w polksiezyc i smacznie spala. Bardzo kazda lubi i moze nawet chcialaby miec podobna? Tak czy siak troche to dziwne i niepokojace.
No ale ona przeciez jest modelka w reklamach wiec moze nie powinnam sie dziwic ze zainteresowana?
Nastepnie wirus nazwany "sukniowym" rzucil sie na mnie!
Jasnym bylo ze tego slubu nie obije tak jak wczesniejszy, ze musze sobie sprawic co najmniej dwie odpowiednie kreacje a nie zaszkodzi wiecej skoro spedzimy na slubie pare dni, kiedy odbedzie sie pare spotkan, lunchow z innymi zaproszonymi i rodzina.
I ja znalazlam miejsca online (bo w sklepach mego miasta nie widzialam nic zachwycajacego) gdzie upatrzylam sobie dwie suknie dokladnie mi odpowiadajace i w dodatku te miejsca tez szyja wedlug zyczen i daja wybor kolorow. I sa tanie.
Panna mloda zaakceptowala oprocz koloru bo wybralam taki co nazywa sie sztormowy. Po polsku moznaby nazwac grafitowy. Nic nie poradze ale wydal mi sie najelegantszy i najbardziej uwidaczniajacy ich ozdoby. Jeszcze nie zamowilam bo nadal uzgadniamy kolor tzn. ja sie upieram przy tym i ani mnie rusz.
Ta dluga bedzie na slub czyli 15 min, druga, wygodniejsza bo do kolan, na recepcje :
Do tego zamowie satynowy, wieczorowy plaszczyk by miec od wypadku chlodu. Bedzie pasowal do obu.
Szukajac, ogladajac, przebierajac, kupilam rowniez dwie inne kreacje bo "moga sie przydac" w tych wszystkich celebracjach a takze beda przydatne na pozniej, jako ze od przybytku glowa nie boli - podobno.
Sa podobne wiec tuz przed wyjazdem zdecyduje ktora wziac ze soba.
A co ja mialam z butami do tej na dolnym zdjeciu ktorej kolor nazywa sie taupe !!!!! Absolutnie nie moglam znalesc wlasciwych bo to trudny kolor do dobrania butow tym bardziej ze zasada jest taka iz albo identyczny albo odrobinke ciemniejszy. Mam srebrne jak na zdjeciu a jednak ta kombinacja nie podobala mi sie. Wiec bylam bardzo zrozpaczona sytuacja az mnie oswiecilo ze przeciez mam takie w domu!!!! Przymierzylam jedno i drugie i pasuje. Hurra!
A szukajac plaszczykow znalazlam inne, nie wieczorowe, w ktorych sie zakochalam i kupilam 4 rozne. Jeden z nich wyglada tak i jest u krawcowej by go skrocila:
No wiec powiedzcie sami czy my nie potrzebujemy pomocy psychiatry? W dodatku nigdy takie szalenstwo nami nie rzadzilo, zawsze bylysmy umiarkowane z kupnem ciuchow.
Co nam tym razem odbilo?
Co nam tym razem odbilo?
Dla rownowagi zrobilam cos madrego i wspanialego :
bratanek Johna pieknie gra na skrzypcach i wcale nie zartuje bo jest czlonkiem Orkiestry Symfonicznej w Atlancie, nadwornym skrzypkiem gubernatora Georgii i duzo koncertuje po innych miastach i stanach.
Zaproponowalam czy moze podsunelam Johnowi mysl ze skoro ten bratanek tez bedzie na slubie to moze on zagra mlodym w czasie uroczystosci i pozniej w czasie recepcji? Ze tak cudnie gra, ze slyszac go bylabym wreszcie w siodmym niebie do ktorego cale zycie nie moge sie dostac ?
Wiec John zadzwonil by zapytac bo oficjalne zaproszenia jeszcze nie rozeslane a bratanek musi znac date i swe sprawy tak ulozyc by na slubie byc - i dostal odpowiedz ze TAK.
Dzieki tej odpowiedzi jestem juz w polowie drogi do siodmego nieba a tu macie probke jego gry -
Narazie tyle z frontu slubnego - zyczcie mi by sie na tym wirus sukienkowy zatrzymal a nie poszedl dalej.
"A co se nie masz jak se możesz" - jak mawiają starzy górale. Z tego co wiem, to ani Ty ani Ona nie szalałyście dotąd ze strojami- a raz w życiu każdy może zaszaleć. No wiesz- gdybyś nagle pognała na jakąś operacje plastyczną z tej okazji to pewnie bym Cię jednak do psychiatry wysłała, jako że nikt nie da 100 procentowej gwarancji, że wynik będzie taki jak w reklamie, ale co do strojów- raz na jakiś czas po prostu trzeba zaszaleć "ze szmatkami".
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam też ze szaleństwa, bo przecież wcale nie musiałam jechać, a jednak pojechałam.
Buziam;)
Nasze umiarkowanie w strojeniu sie zalamalo sie, nie da sie ukryc. Moje suknie nie sa drogie wiec to poprawia sytuacje.
UsuńTo nie jest tak ze szaleje pierwszy raz w zyciu - dostosowywuje sie do okazji a ta nie zdarza sie codziennie jak to dawniej bywalo.
Wrocilas - i pewnie masz duzo dobrych wrazen z pobytu?
bardzo mi sie podoba gra wykonaniu bratanka-skrzypka.
OdpowiedzUsuńMam punkt odniesienia , bo moj maz gra na skrzypcach w Colorado Symphony.
PS Lubie Cie czytac
Tak naprawde to nie moj bratanek ale tak go nazywam.
OdpowiedzUsuńOj, ale Ci zazdroszcze meza-muzyka!
Z pewnoscia przyjemnie jest byc na koncercie ktorego maz jest duza czescia.
Moze nie chcialabym by w domu wciaz praktykowal ale poza tym bylabym zadowolona.
Czescia tego byloby to iz zaraz wypytalabym sie o sprawy techniczno-organizacyjne orkiestry, te zakulisowe tez.
Dziekuje za lubienie, mocno pozdrawiam.
Dziekuje za mila odpowiedz.
UsuńFakt, ze niektore utwory, szczegolnie muzyka wspolczesna jest trudna do wytrzymania.
Jeden z psow zawsze wyje.
Jeden z psow zawsze wyje ! - oj chcialabym ten duet uslyszec i zobaczyc bo musi wygladac wspaniale.
UsuńMam nadzieje ze meza to nie zlosci i przyjmuje jako probe akompaniamentu ?
Sprawdzilam Twoj profil i okazalo sie ze nie prowadzisz bloga a to wielka szkoda bo z pewnoscia bylby ciekawy.
Nie prowadze bloga, bo nie mam latwosci pisania.
UsuńA psa juz kilkakrotnie chcialam nagrac, bo jest to komiczne.Musze to w koncu zrobic.
Drugi pies nie reaguje wcale.
Maz zakochany w pieskach, wiec raczej mu pochlebia to zainteresowanie.
Z pewnoscia jest komiczne, moge sobie wyobrazic.
UsuńWielka szkoda ze zdecydowalas nie pisac - wierze ze zrobilabys to dobrze i interesujaco, rozpisalabys sie i nawet polubila.
Sliczne, sliczne, sliczne sukienki! Wszystkie bym wziela hurtem:)
OdpowiedzUsuńSerpentyno, czy to Twoja corka bedzie panna mloda?
Tak wydedukowalam, wszystkie znaki na to wskazuja, a najbardziej ten , ze to TY upieralas sie przy glownej sukni:)) Tylko mama moze i nikt wiecej.
Zazdroszcze ci tego szalenstwa i strojenia sie, u nas cos malo do tego okazji :))
Ja, wlasciwie, oboje, nie spodziewalismy sie tego wydarzenia bo mlodzi tak dawno sa razem, pewnie 7 lat, zyjac wspolnie w wielkiej harmonii a bez slubu i tylko zabezpieczeni jakas umowa notarialna, ze przestalismy o tym myslec - a tu masz. Troche sie nie dziwilismy sytuacji bo oboje maja za soba historie jednej porazki.
OdpowiedzUsuńWiec tak, slusznie sie domyslilas ze to slub corki.
Nie mysle ze corka poprzestanie na tych sukniach ktore juz wybrala bo wciaz oglada nowe w nowych miejscach, niemal codziennie przysylajac mi nastepne kandydatki.
Dziekuje Ci za pochwale wszystkich, w tym moich - ja ponadto musialam wybierac takie odpowiednie do wieku i pozycji :(
Uroczystosc odbedzie sie pod Atlanta gdzie mieszkaja rodzice ( i wiekszosc rodzenstwa p. mlodego), zbyt starzy i schorowani na podroz na Floryde, miejsca zamieszkania mlodych. Wszystko bedzie wiec zlecone do urzadzenia poprzez firme ktora sie zajmuje slubami i przyjeciami itd, corka tylko decyduje co, jakie, ile i placi - a i tak ma duzo na glowie do zrobienia w zwiazku z tym.
Troche to wygodne, to urzadzanie uroczystosci przez firme bo jakby nie to spadloby na nas, rodzicow panny mlodej a to by mnie chyba zabilo + wielka odpowiedzialnosc przeciez.
Pocieszam ja ze gdy zdecyduje o szczegolach, suknie niby ma to nastapi spokoj az do listopada, ze tylko teraz taki goracy okres.
To prawda , mnie corki slub malo co nie zabil.
OdpowiedzUsuńTe venue miejsca bardzo ulatwiaja urzadzanie slubow, poza tym napewno tworza lepsza atmosfere calej uroczystosci i przyjecia niz gdy sie odbywa w wynajetej restauracji. Kosztuje ale warto. W naszym przypadku, kiedy to wiekszosc gosci bedzie przyjezdna, daje mozliwosc noclegu w domkach nalezacych do nich, znajdujacych sie tuz obok glownego budynku.
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie organizowac wszystko osobiscie, majac caly czas mysl ze musze zrobic jak najlepiej by corki nie zawiesc, by calosc sie udala itd.
Jednym slowem dobrze sie zlozylo ze ta czesc mnie ominie.
W psychiatrii "kobiecej" nie jestem oblatany. Co się zaś tyczy kociej... Mamy w Warszawie na Żoliborzu "szeregowego posła", który ma kota... Może u niego i do niego?
OdpowiedzUsuńOgolnie mowione jest ze nikt nie zna kobiecej psychiki bo taka rozna i grymasna. Jednak duza i wspolna jest ta jedna cecha - ze lubimy sie stroic. Ani corka ani ja nigdy nie naduzywalysmy tej cechy ale teraz z okazji slubu troche sobie pozwalamy bo okazja nadzwyczajna.
OdpowiedzUsuńNatomiast dlaczego kicia wpatruje sie w suknie to chyba zaden psychiatra nie zgadnie.
Bardzo to smieszne i przyjemne wiec niech sie wpatruje.
Czytam Twoj blog kiedy mam czas - bardzo interesujacy i podoba mi sie jego forma.
Komplementem można anioła zaprowadzić do piekła, diabła do spowiedzi, mężczyznę do ołtarza, kobietę do...mniejsza z tym... Dziękuję... A kot jest miły i całość bardzo malarska[choć ja wolę psy]...
UsuńJa tez wole psy ale ta kicie bardzo kocham.
UsuńSa komplementy i...komplementy Attylo. Napewno niejeden w zyciu otrzymales i zrobil Ci przyjemnosc, zwlaszcza gdy szczery. Poza tym wlasciwy i we wlasciwej chwili moze do niejednego dobrego zmobilizowac.
Nie mow mi ze nikomu nigdy nie zlozyles?
Od przybytku głowa nie boli, jak mówią. Suknie dla córki bardzo piękne, ale najbardziej mi się podoba ta krótka , dla Ciebie. Kolor świetny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuje Krystynko.
OdpowiedzUsuńNadal moich sukien nie zamowilam bo wciaz trwaja dyskusje na temat koloru. Mnie sie tez ten bardzo podoba a suknia, choc tak prosta i skromna duzo zyskuje dzieki pelerynce.
Najwazniejsze ze mam upatrzone kandydatki, ze znalazlam takie ktore mi sie podobaja i juz nie musze przebierac bo przyszloby zwariowac.
Pozdrowienia odwzajemniam.
Na rany Nieistniejącego!!! Skończcie już o fatałaszkach! Nie suknia zdobi kobietę lecz... kobietę brak sukni. Taką maksymę uwielbiałem przed 55 laty [i długie lata potem]. A zresztą... Jak sobie chcecie... "prosta i skromna duzo zyskuje dzieki pelerynce"... A pelerynka z szynszyli lub gronostajów oraz wkomponowanych w to brylantów lub choćby topazów??? Dzięki Ci, o Nieistniejący, że jestem chłopem! - Koszula, coś na grzbiet, portki, skarpetki, jakieś łapcie...mina zdobywcy... lumbago...Życie i bez tego jest [podobno] piękne...
UsuńJanie - musisz sie liczyc z tym ze od czasu do czasu ukaze sie wpis traktujacy o sukniach czy innym czysto kobiecym temacie. Po prostu nie angazuj sie w taki, omij go szerokim lukiem, poczekaj na bardziej interesujacy.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem ze to i nudne i smieszne dla mezczyzn - ale my, baby, tak mamy a slub to wazna uroczystosc, wymagajaca tyle przemyslen, decyzji, taktyk i zabiegow ze moznaby nawet napisac o tym wiecej niz mi sie przytrafilo.
Badz wiec cierpliwy, moze uda mi sie nastepny wpis zrobic bardziej przystepnym dla Ciebie.
I dziekuje ze wytrzymales ze mna do tej pory.
Oj, wcale nie uważam, że od razu psychiatra potrzebny :) Piękne te suknie! Wszystkie. I doskonale rozumiem pojawiający się dylemat. Jak coś jest ładne, to dlaczego nie kupić? Sama miałam kilka razy taką sytuację, że nie kupiłam od razu i potem żałowałam, bo nic ładniejszego nie umiałam znaleźć, a poprzedniej sukienki już nie było...
OdpowiedzUsuńWytrwałości w przygotowaniach życzę :)
Ja tez tak mialam i to niejeden raz - ze sie zastanawialam a pozniej nie bylo. W dodatku moi mnie krzyczeli ze to nie pierwszy raz i jeszcze mnie nie nauczylo.....
OdpowiedzUsuńFakt ze to slub corki dopinguje mnie wygladac przyzwoicie i odpowiednio do okazji, inaczej bym tyle nie szukala i drapala po glowie.
Dziekuje Ci za pochwale mych znalezisk, effko i dodaje ze corka nadal przeglada swoje czyli wcale nie skonczyla swoich poszukiwan. Na dodatek zaczela sie odchudzac choc nie ma nadwagi a jesli schudnie to wszystko co do tej pory kupila okaze sie niepotrzebnym.
O tak, trzeba nam wytrwalosci choc nie tyle mnie co corce - wiec i za to bardzo dziekuje.