......i zamiast 800 milionow plus wygralismy 8$.
Nikt nie wygral, juz ktorys tydzien z kolei , wiec pula wciaz rosnie i przy nastepnym losowaniu, we wtorek, bedzie dobijala miliarda (albo biliona, nazywajac po amerykansku).
Wyraznie widac ze loteria cos pomylila, ze zgubili kilka 000 przy naszej osemce co zrobilo ogromna roznice.
W innej loterii, a w nia tez gramy, jest do wygrania 600+ milionow.
Sa tacy co do loterii podchodza sceptycznie wiec ich strata bo przeciez wciaz ludzie wygrywaja, ktos wygra wreszcie i ta rekordowa loterie.
My kupilismy tylko dwa kupony ale slysze o rodzinach ktore kupily nawet 50.
Pierwsza zasada w razie wygranej : nikomu nie mowic!
Kupon umiescic w skrytce bankowej, nastepnie zaangazowac adwokata, doradce finansowego i dopiero wtedy zglosic sie po wygrana.
Nastepnie zaopatrzyc sie w dlugi i mocny kij (moze byc baseballowy) do odganiania nagle kochajacych krewnych, znajomych i nigdy wczesniej nie znanych "przyjaciol".
Szkoda, ze u nas nie ma takich wygranych. Najwieksza, o jakiej slyszalem, wynosila cos kolo 60 milionow PLN. Co to jest? Nawet na glupia wyspe na Karaibach nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńKazda jedna jest pomocna, Nitager. Przynajmniej ja tak mysle.
UsuńPare miesiecy temu jedna kobieta wygrala 500 milionow a to bylo juz po odtraceniu podatku. Z dnia na dzien wlozyli ja na Forbes liste choc mnie akurat o ten przywilej nie chodzi.
Osobiscie uwazam ze takie zycie w tropiku jest monotonne i ubogie no ale co ja tam wiem.
Zycze powodzenia jeslibys zaczal probowac.
Tluczemy sobie w totolotka od lat, ale z wyjatkiem jednej czworki, miewamy rzadko trojeczki. Cos ten jackpot nie chce do nas trafic. A pierwsze, co bym zrobila po wygraniu, to wyemigrowalabym z Niemiec, na pewno nie do Polski, ani nawet do Europy, do USA tez zreszta nie. Tak bym sie zadolowala, ze nikt by mnie nie odnalazl.
OdpowiedzUsuńNieglupi pomysl z ta wyspa, Pantero.
OdpowiedzUsuńMusze taki zakup dolozyc na ma liste wydatkow po wygranej bo co narazie figuruje na niej tylko 5 pozycji - drobna czesc, nie wiecej niz 5 mil dla nas, reszta dla dwoch dzieci i dwoch wnukow.
U nas istnieje program TV poswiecony poszukiwaniom wymarzonej wyspy do kupna - niektore mieszcza sie w granicach kontynentalnej USA, na jakichs rzekach czy jeziorach i wygladaja bardzo malowniczo i zacisznie bedac rownoczesnie latwo dostepne i zaopatrzone w prad, biezaca wode, kanalizacje. Moze nie o takiej marzysz ale maja ceny osiagalne dla lepiej sytuowanych a nie calkiem duzych milionerow , a tych tu krocie. Na ogol ludzie kupuja je jako miejsce wakacyjne.
Masz awersje dla USA a nawet nie wiesz jak sie tu wspaniale zyje.
Zobaczymy co sie stanie w przyszlym tygodniu.
W nic nie gramy, jakoś tak się składa, że ilekroć w coś grałam to zawsze było to "mniej niż zero".
OdpowiedzUsuńGdybym grała i wygrała takie 600+ lub 800+ to wybrałabym się w podróż po świecie, podróżując w najbardziej cywilizowanych warunkach.I zabrałabym w nią córkę, zięcia, wnuki.
Nie kupiłabym żadnej wyspy, to bez sensu jak dla mnie. Mój mąż twierdzi, że mam wyjątkowy talent do wydawania pieniędzy, więc każdą sumę bez trudu bym "zagospodarowała",oczywiście tylko na potrzebne rzeczy. Życzę Ci byście wygrali!!!!
Gdyby - to i dla mnie taka wygrana przyszlaby troche za pozno bo juz niewiele mi sie chce czy interesuje. Dawniej myslalam o podrozach ale mi przeszlo i nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńCieszyloby mnie ze moglabym dzieciom umilic, ulatwic, uprzyjemnic i to wszystko.
I z wielka przyjemnoscia odganialabym tych nagle objawionych "przyjaciol" .
Dziekuje za zyczenia.
Serpentyna ma zamilowanie do wymachiwania bejsbolowym kijem...chyba sporo mnie ominelo jak mnie nie bylo co?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ami
Nie, nie mam takiego zamilowania ale jesli by mnie sytuacja zmusila to owszem.....
OdpowiedzUsuńZarty zartami, ale przy duzej wygranej to juz moze byc nawet niebezpiecznie. Jak by sie tak zastanowic to moze lepsze mniejsze kwoty, bo cos można dla siebie bliskich zrobic a nie kusic tych zlych zbytnio.
OdpowiedzUsuńAmi
Wlasnie tak jest postanowione, Ami, pomoc najblizszym a o dalszych i obcych sie nie martwie bo przeciez JA decyduje co zrobic ze suma, obojetnie jaka mala czy duza. Nie widze w tym niebezpieczenstwa moze jedynie strate czasu na odganianie tych nagabujacych.
OdpowiedzUsuńJa chyba za dużo kryminalow naczytalam sie, bo pomyslalam o uprowadzeniu np dziecka dla okupu.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie masz racje ale czy to kiedykolwiek powstrzymalo kogos od odebrania wygranej?
UsuńPewnie sama bys jej nie odrzucila.
no szanse sa ja 1 do....... ale jakby nie patrzec jest szansa :)
OdpowiedzUsuń