Drugi raz w tym samym tygodniu chociaz to pierwsze zlamanie jest dopiero projektem - o stworzeniu postu/tasiemca.
Wczoraj natknelam sie na internecie na ankiete a on ciagle jakies oferuje. Nigdy nie biore w nich udzialu a ich temat nieraz powoduje ze drapie sie po glowie jako ze tyczy przedziwnych tematow.
Ta wczorajsza mnie jednak zaintrygowala i chcacy poznac wynik musialam w niej wziac udzial. Szkoda ze nie bylo podzialu na plec ale i tak dalo mi ogolne pojecie o malzenstwach.
Pytano czy teraz, gdy minelo kilka/wiele lat twego malzenstwa, gdy poznales jego wszystkie strony, osobowosc swego wspolmalzonka przede wszystkim, poslubilbys go jeszcze raz?
Nalezalo kliknac TAK lub NIE albo NIE UMIEM ZDECYDOWAC.
Nie moglam zdecydowac bo w mym sa dobre i bardzo zle strony wiec kierujac sie pierwszym odruchem ktory wg mnie jest przewaznie najprawdziwszy a nie lubie byc neutralna, niezdecydowana, staram sie byc asertywna - wybralam NIE.
To pozwolilo mi zobaczyc wynik ankiety i choc jak wspomnialam nie bylo podzialu kobieta-mezczyzna to ogolny wynik byl ze 68% malzonkow powiedzialo to co ja - NIE.
Wydaje mi sie bardzo duza liczba, mowi mi ze znaczna wiekszosc zwiazkow wczesniej czy pozniej okazuje sie pomylka.
Eeech.......
Serpentyno, ciekawe jeszcze jakby odpowiadaly drugie polowki tych malzonkow, i dobrze by bylo wiedziec, czy mowa o pierwszym , drugim , a moze i trzecim malzenstwie? Te pierwsze sa najtrudniejsze do przetrwania , potem juz idzie z gorki :)
OdpowiedzUsuńMnie rowniez takie pytanie przyszlo do glowy bo niekoniecznie niezadowolenie jednej polowki automatycznie oznacza to samo u drugiej.
OdpowiedzUsuńO powtornych malzenstwach mam swe zdanie - chocby kierowane uczuciem to glowe dam ze jest w nim duza doza kalkulacji tez, porownan do wczesniejszego, do oceny kandydata do poprzedniego, warunkow finansowych itp, jednym slowem nie mysle ze tylko i wylacznie milosc.
Nie wierze ze mozna kochac kilka razy a napewno nigdy nie tak jak ten pierwszy, czysty, bezgraniczny raz.
Po tym jak zaglosowalam domyslasz sie ze nie zalezy mi jakby odpowiedziala moja polowka.
Wy to macie bogate zycie damsko-meskie i erotyczno-malzenskie. Ja tkwie od poczatku przy jednych spodniach, niedlugo bedzie nasza 37 rocznica.
OdpowiedzUsuńHahaha, Pantero - kon by sie usmial z mego erotyczno-malzenskiego zycia :))))
OdpowiedzUsuńMoje spodnie znosze 48 lat ale w tym wypadku dlugosc nie ma znaczenia tylko jakosc a z ta bardzo marno. Wcale nie pragne innych jedynie by te stare, znoszone okazaly sie lojalnymi.
Wyglada ze Twoje sa takie wiec nawet nie wiesz jaka jestes szczesciara. Oby tak zostalo na zawsze, wiem jakie to wazne, a takze swiadczy ze chyba nalezysz do grupy ankietowanych odpowiadajacych na pytanie TAK.
Aha , Serpentyno, jeszcze powinni badac ludzi po dokladnie takim samym okresie malzenstwa, np. po 7, 15, a moze 20-tu latach?
OdpowiedzUsuńDopiero wtedy mozna mowic o jakiejs statystycznej prawdzie, porownywac jablka z jablkami, a nie z gruszkami.
Nie wierze w statystki , sa bardzo latwe do zmanipulowania .
Jesli np. w Twojej okolicy przez 10 lat popelniono dwa przestepstwa, a przez nastepne 10 lat tylko jedno – oficjalne oswiadczenie bedzie glosic :
Dzieki naszym wysilkom przestepczosc spadla o 50 procent! I bedzie to prawda, ale jaka ona ma wartosc?
Za duzo jest niewiadomych w tych statystykach - co nie zmienia faktu, ze wiele osob odpowiedzialoby NIE.
To wielka sztuka trafic na swoja polowke za pierwszym razem – i byc z niej zadowolonym od A-Z.
Taka para sa moi rodzice – wyobraz sobie w tym roku obchodzili 56-ta rocznice slubu!
Nie zgodze sie jednak, ze druga czy trzecia milosc musi byc gorsza – na sobie sie przekonalam, ze wychodzac pierwszy raz za maz nie mialam pojecia,
jak milosc moze byc piekna i goraca, i ile przynosic radosci.
Mam nadzieje, ze Twoje "spodnie" juz sa teraz wyprasowane na glanc i mozesz byc z nich byc po latach zadowolona?
Masz racje jesli chodzi o statystyki ale mimo ze sa nieprecyzyjne to jednak cos prawdy w nich jest a poza tym samo zycie, obserwacje daje podobne wrazenie.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice tez mieli dlugi i harmonijny staz malzenski, co wiecej moj (48) jest dlugi wiec nie jest niespotykane ale czy kazde jedno naprawde szczesliwe i czy drugi raz wybraloby ta sama polowke to osobna sprawa.
Mnie zdarzylo sie pokochac raz a dobrze i na cale zycie wiec wszystkich innych mierze swoja miarka. Zreszta napewno nieraz slyszalas od ludzi majacych multum "milosci" ze istniala w ich zyciu osoba bedaca miloscia zycia?
Mowia o labedziach ze to stworzenia jednego partnera - wydaje mi sie ze jestem pod tym wzgledem podobna i choc innemu partnerowi moglabym zapewnic oddanie i lojalnosc to brakloby tej magicznej iskry.
Mysle ze kazdy z nas jest troche inny, trafia na przeroznego typu partnerow lub malzonkow, jest bardziej czy mniej uczuciowy wiec bledem byloby uogolniac a takze czesto wydarzenia w czasie zwiazku zmieniaja calosc, czy chcesz czy nie.
O nie, spodnie sie zdarly do szczetku, nie zostalo nic z pierwotnego wygladu.
Ciekawa jestem jaka byłaby odpowiedz gdyby zadano pytanie, czy mając ten rozum co teraz dana osoba wyszłaby za mąż. Podejrzewam ,że odsetek odpowiedzi na "nie" byłby jeszcze wyższy.
OdpowiedzUsuńJak wiesz w tym roku miałam 54 rocznicę ślubu a nasz związek przebiegał raczej bez kryzysów, awantur, itp. Pewnie mieliśmy szczęście, ale w dniu ślubu nie podejrzewałam, że będziemy tak długo razem. Wierność i oddanie wzajemne nie powinno być tylko i wyłącznie wynikiem ślubu. Znam parę, która związku nigdy nie sformalizowała, a mają wspólny staż życiowy podobny do naszego. Mnie raczej interesowałoby pytanie czy legalizacja związku jest potrzebna.
Czy bez tej legalizacji można partnerce/partnerowi złamać daną obietnicę, zdradzić, odejść, pozostawić?
Cos mi sie zdaje ze majac dany madrzejszy rozum niz mialam to pewnie nalezalabym dzisiaj do tej niezlegalizowanej grupy :)
UsuńW ankiecie pytano wylacznie tych po slubie wiec musimy sie tej grupy trzymac.
Niestety nawet tym w zwiazkach nieformalnych zalecaja podpisywanie pewnych umow i zabezpieczen wiec nie obywa sie bez pewnych legalnych krokow co jest jakas chmurka na tym pozornie bezchmurnym niebie. Napewno mniej lancuchow wiaze takich ludzi ale one jednak istnieja, rzadko zdarza sie by ktores odeszlo tylko z walizka i bez urazy.
Nie da sie ukryc ze zwiazek dwoch osob to zarazem mieszanka charakterow, osobowosci, ambicji, temperamentow - i ciezko przewidziec co z niej powstanie.
Mysle ze nawet w nieformalnym zwiazku uczciwosc obowiazuje bo tak nalezy postepowac a rowniez nic innego tylko wzajemnej uczciwosci spodziewasz sie od partnera. Mozna odejsc ale zalezy z jaka klasa sie to zrobi.
Ale wracajac do sedna sprawy - jakbys odpowiedziala na pytanie ankiety?
Wiem - zbyt osobiste pytanie, nie moja sprawa, jednak moze nigdy wczesniej nie myslalas o tym i ciekawym by bylo bodaj dla swej wlasnej ciekawosci?
Znając go tak jak teraz- bez obaw wyszłabym za niego ponownie. To cholernie porządny facet. Ale jak wiesz, nie ma człowieka bez wad - czasami jest po prostu nudno-marudny.
UsuńA z wiekiem to się nasila.
Witaj;)
OdpowiedzUsuńAmi