15 listopada 2018

CZEGO TU NIE ROZUMIEC?

     Juz kiedys napomknelam ze corka i John dokarmiaja bezdomne koty i to tak sukcesywnie ze z dwoch zrobila sie grupka pewnie dziesieciu. Sasiad, znajac ich zamilowanie, przyniosl im mlodziutkiego kotka znalezionego na ulicy. Tego musieli trzymac w domu, chocby ze wzgledu ze mial chore oko ktore nalezalo leczyc. 
     Mlodzi, a tak ich nazywam mimo ze oboje wnet stana sie 50ciolatkami, mowili ze wylecza, przetrzymaja ale beda szukac dla niej (bo to jest panienka) domu.
     Tak sie wiec stalo - kotkowi oko sie zagoilo, odzyl bedac zdrowy, odkarmiony, chuchany i dmuchany. Dostal mase zabawek i wlasnych mebli a takze nie wiadomo jak i kiedy stal sie najwazniejsza osoba w domu. Oczywiscie wszyscy troje wzajemnnie sie pokochali, przywiazali do siebie a szukanie domu jakos poszlo w niepamiec.
     Kotek ma np. 3 swoje lozka a spi ze starymi, w ludzkim lozku. Co Wam to mowi? Bo mnie mowi ze z szukania dla niej domu juz nici, ze kotke, a ma na imie Pea, zatrzymaja na zawsze. Zwlaszcza ze kupili kocie szelki by moc ja wyprowadzac na zewnatrz ale miec kontrole by nie zmieszala sie z tymi poldzikimi i nie uciekla. Czyli wszystko idzie w kierunku trzymania jej na stale. I dobrze - nie maja dzieci wiec niech maja kotka.
     Plan jest taki ze mlodzi przylatuja do nas na swieta B. Narodzenia ( a my sie smiejemy ze chca sobie odbic fakt ze my za 5 dni lecimy do nich na Thanksgiving, by jesc indyka pod palmami). Z poczatku bylo mowione ze jesli nie znajda domu dla Pea to na czas wyjazdu oddadza ja do przechowalni ale widze ze i ten zamiar poszedl w zapomnienie bo wczoraj od corki otrzymalam takie zdjecie:

                             

     Pytala o kolor jako ze Pea jest czarno-biala i nie mogla zdecydowac jaki kolor nosidla-plecaka kupic.
W pierwszej chwili, zanim przeczytalam o co chodzi, myslalam ze corka pokazuje mi jedna z tych rzeczy typu : czego to jeszcze nie wymysla - zwlaszcza ze sa na plecach mlodych osobnikow co na mnie zrobilo wrazenie maskotek przynoszonych do szkoly.
     I wcale mi sie nie spodobal ten zwierzecy plecak ale wiele nie krytykowalam nadal myslac ze to tylko gadzet.
     Ale nie - corka chce kupic nosidlo dla Pea by ja zabrac na samolot bo umyslili sobie ze zadnej przechowalni nie ufaja, ze Pea bylaby bardzo zestresowana bedac pod opieka obcych, w innym srodowisku, bez swego domu, mamusi i tatusia - wiec przylatuja razem z nia. Fajnie, nie ma z tym problemu byleby mi nie zjadla moich chipmunkow gdy wyjdzie na ogrod.
     Jednak majac od pierwszego wejrzenia wstret do tych plecakowych nosidel, glosno wyrazilam swa opinie i zaczelam corce odradzac kupno takiego a kupic tradycyjne, w formie nosidla - torby. 
     Dyskusja byla goraca bo corka niezbyt widziala co mi sie w plecaku nie podoba, co jest lepszego dla zwierzecia w torbie, wszystko co dla mnie bylo proste i jasne od pierwszego rzutu okiem.
     Dla mnie sam widok bidnego zwierzecia (bo plecak moze sluzyc innym tez, nie tylko kotom) kukajacego przez wziernik jest jakis smutny i okrutny. Sam plecak bedac twardy i sztywny nie daje mu zbyt wiele miejsca na wygodne ulozenie sie, narzuca doslownie jedna niewygodna pozycje zwlaszcza gdy chce cos przez to male okienko zobaczyc. I pewnie jest w nim goraco, duszno.  A nosiciel majac go na plecach nawet nie zauwazy gdyby zwierzakowi cos sie dzialo i potrzebowal pomocy. 
    Torba moim zdaniem jest lepsza bo bardziej miekka, przewiewna, ma osiatkowane scianki przez ktore zwierzak cos widzi a takze daje dostep powietrza, w torbie moze lezec, siedziec, spogladac na swiat od roznych stron , nawet material z ktorego zrobiona jest bardziej miekki niz plastyk plecaka.
     Corka swoje - gdyby bylo zle dla zwierzat to by takiego nie robili - ludzie uzywaja i nic sie nie dzieje (na co mowie nie pytaj ludzi tylko zwierzeta) - w razie wypadku latwe do umycia.....
      Na tym narazie zostalo a co zrobi, co kupi dla Pea przekonam sie gdy tu wszyscy troje przyjada na swieta.
     A co Wy, blogowicze myslicie - plecak czy torba?

P. S. Ktos tak strasznie namieszal z klimatem ze w tym roku nie mamy naszej cudnej indianskiej jesieni. Jest bardzo zimno lacznie z przymrozkami, mokro bo wciaz cos popaduje, nowo posadzone bratki wygladaja mizernie a wczoraj, jakby wszystkiego bylo malo, przez 4 godz padal drobny SNIEG! Jak tu dlugo jestem nie widzialam czegos takiego - snieg w polowie listopada???!!!!!!  
      
       

14 komentarzy:

  1. Qrde, caly dlugi komentarz poslalo mi w kosmos! Nie chce mi sie juz od nowa pisac, wiec w skrocie: moim zdaniem torba bylaby lepsza.
    Wiewiorkami sie nie martw, bo przeciez i tak kota na ogrod nie wypuszcza, bo zginalby w obcym miejscu, to nie pies, nawet ogrodzenie nie pomoze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie dlatego ze Microsoft instalowal nowe rzeczy. Mieszal mnie tez, ledwie moglam napisac ten post.
    To o chipmunkach bylo takie z przymruzeniem oka bo faktycznie mlodzi nie pozwoliliby Pea chodzic bez uprzezy.
    O jak milo wiedziec ze ktos sie ze mna zgadza jesli chodzi o rodzaj nosidla.
    Mamy bialo po wczorajszm ale wyszlo slonce, snieg zaczyna topniec.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zeby kot mogl byc noszony w czyms takim, musi przejsc odpowiednie przeszkolenie - jak astronauta. Od Ciebie na Canaveral nie jest tak daleko, wiec moze wybierzecie sie tam?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo trafne porównanie. Wyglada ze na Tobie całość tez nie robi wrażenia dobrego rozwiązania na transport zwierząt.
    Widziałam Canaveral podczas mej pierwszej wizyty na Florydzie, tak jak Disneyworld i nie planuje następnych.
    Nawet ma ta indykowa wizytę za pare dni ciągną mnie dosłownie na sile.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie torba- zwierzątko może tam mieć swój kocyk, żeby mu było mięciutko, cieplutko i swojsko, zwłaszcza, że u Was robi się coraz chłodniej. Poza tym w tej torbie zwierzątko może również spać w domu. Mój Flik też miał taką torbę podróżną Poza tym w tej torbie zwierzątko może być w szelkach , bo jest możliwość zapięcia jej w środku, by nagle spłoszone czymś nie wyskoczyło "w siną dal". Myślę, ze nie będą jej wypuszczać u Ciebie w ogrodzie- nawiasem mówiąc to wręcz nie powinni, bo to obcy dla tej kici teren. No to będą nieźle obładowani - własne rzeczy i "wyprawka kici" w postaci torby podróżnej, ukochanego żarciuszka, zabawek i znanej kuwety. Gdy jechaliśmy do córki ze swoim piesiem to mieliśmy dla niego: jego 2 miseczki, ukochane trzy zabawki, jego budkę typu muszelka z ukochanym kocykiem, jego żarciuszko, do którego był przyzwyczajony no i tę torbę, w której był noszony gdy zwiedzaliśmy różne miejsca. Całe tylne siedzenie było w samochodzie dla niego Ale skubaniec i tak wolał by go zięć nosił na rękach. Jedno co trzeba mu przyznać - był idealnym psem do podróży. Zero uciążliwości dla nas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieki za poparcie torby, Anabell. W tym glupim plecaku nie widze nic a nic dobrego dla zwierzecia a atrakcyjny kolor to ono pewnie obsikuje. Ja tez mysle ze wygodniej i zdrowiej w torbie.
    Czy zauwazylas ze zwierzata nabieraja duzo z osobowosci i zwyczajow swych wlascicieli? Zwlaszcza te trzymane od wczesnej mlodosci. Niektore, a widac to szczegolnie u psow, to nawet nabieraja podobiestwa fizycznego. Albo wlasciciele psiego - jak kto woli :)
    Eeeee - kto by wozil ze soba kuwete czy jedzenie. Pewnie istnieja okazje ktore do tego zmuszaja ale na ogol nie ma potrzeby. Przywioza uprzaz, smycz, jedno lozko, zabawki a reszte kupia tutaj. Kuwety sa tanie a po odjezdzie schowam do garazu i bedzie sobie czekac na nastepna wizyte.
    Dzisiaj dowiedzialam sie ze zaraz po naszym odjezdzie kotka ma wizyte u weterynarza na "kastrowanie" jak ja to nazywam. Musi byc zrobione a akurat wydobrzeje przed przyjazdem do dziadkow .
    Moc usciskow :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz racje torba i tylko torba te plastikowe plecaki to jakies nieporozumienie, dziwactwo, tego co to wymyslil wsadzilabym tam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokladnie, marigold. Ja tez pomyslalam ze wynalazce to ino trzymac w takim plecaku i zobaczyc jak mu sie w nim spodoba.
    Mam nadzieje ze corka nie uprze sie przy jego kupnie . Musze jej powiedziec jak to wszystkie blogerki doradzaja torbe, moze to bedzie pomocne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też uważam, że te plastikowe plecaki są okropne - jakieś "odhumanizowane"... kotka bym trzymała w torbie raczej tak abym mogła go widzieć...zwierze bedzie się czuło bezpiecznie na rękach właściciela szczególnie w obcych miejscach...a co do Swięta Dziękczynienia to bardzo miłe święto u Was i dobrze, że się ludzie spotykają ( choć wiem, że się nie chce zawsze jechać) - a raz człowiek nie pojedzie to później żałuje tym bardziej, że nigdy nie wiadomo czy w następnym roku bedzie nam dane w tym samym gronie.... Swięta powinny być rodzinne i to powinno się pielegnować. Ja mam na szczescie mało rodzinę - góra 10 osób - to organizacja nie jest zbyt kłopoliwa...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez tak odebralam te plecaki. Najpierw tylko rzucilam okiem i stwierdzialam ze to gadzet dla mlodych, taki do noszenia maskotek no bo kto normalny by takie cos wymyslil dla zywych zwierzat? - ale i tak zrobily na mnie niemile wrazenie.
    Moja rodzina to nawet nie 10 osob. My tez pomalu, pomalu myslimy ze ilez jeszcze tych wspolnych spotkan i swietowan zostalo? Troche nieporecznie bo kazde z nas mieszka w innym rejonie USA wiec nie da sie wpasc do kogos na weekend czy krotka wizyte tylko planowac dluzsze pobyty, urlopy, wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerazil mnie Serpentyno widok tego plecaka - czy to nie pachnie "animal cruelty"? Jak to w ogole dostalo zgode na takie zastosowanie, dla mnie niepojete. Nie chce mi sie wierzyc, ze mozna zywe zwierze wsadzic w cos takiego i moze jeszcze nadac w podroz samolotem?
    Brrr - biedne zwierzeta. Mozna tylko miec nadzieje, ze Twoi "mlodzi" dokonaja dobrego wyboru.
    Trzymam kciuki, aby kot nie zostal astronauta :)) !

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie tez dziwi i nie podoba sie a przedewszystkim uwazam za bardzo niezdrowe dla zwierzat.
    Jak czesto bywa biznes kieruje sie swymi prawami ale dlaczego ludzie daja sie skusic takim pomyslom to nie mam pojecia. Ja, gdy kupuje cokolwiek to naprawde z zastanowieniem nie dajac sie skusic kolorem czy stylem.
    Mlodzi jeszcze niczego nie kupili a ja, skoro swym pytaniem otwarli mi droge do wtracania sie, bede naciskac na torbe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sam plecak w sobie moze skusic, bo nowosc, oryginalnosc w wygladzie, kolorowy, wiec wlasciciel jego po zalozeniu na plecy tez staje sie 'ciekawszy' zwraca uwage, ale przeciez nie mozna tam wlozyc zywego stworzenia i meczyc go, ci co chca te plecaki niech sobie wkladaja w nie pluszowe kotki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety ludzie ulegaja modzie, nowosciom, wygodzie kosztem rzeczywistej potrzeby czy praktycznosci zakupu. W tym wypadku jest jeszcze gorzej bo ma sluzyc zywemu stworzeniu.

    OdpowiedzUsuń