Rano pootwieralam okna domu a po poludniu szybko je zamykalam i wlaczylam klimatyzacje by stalo sie mozliwym przebywac w srodku a takze zdrowo spac w nocy.
U sasiadki zobaczylam taki widok a o tyle mnie zadziwil ze moje narcyze to jeszcze tylko liscie a u niej pieknie rozwiniete:

Zaraz pozniej, pod sklepem, zobaczylam otwarte BMW -
nastepny znak ze cieplo a nawet goraco, ze mozna, ze sie chce i ze wreszcie nadszedl czas na letni styl zycia.
Jednak jest poczatek lutego wiec pogoda bedzie zmienna, moga nawet przyjsc przymrozki - niemniej wiosna sie tu zaczyna, niejedno kwitnie: forsycje, kamelie, narcyze, zimowe roze, azalie maja duze peki, wierzby i brzozy lada dzien rozwina listeczki.
* * *
Blogowicze bardziej obeznani z tajemnikami Google + uspokoili mnie piszac ze skoro nie zadawalam sie z Plusem to mi nic nie grozi i jestem im wdzieczna za informacje.
* * *
Czy pamietacie kotke mojej corki, Pea, ktora goscila u mnie w B. Narodzenie? Dla przypomnienia publikuje zdjecie:
Serweta na ktorej siedzi kot zrobiona i przyslana przez Anabell, bardzo piekna. |
Otoz okazalo sie ze bidna Pea musiala pojsc do pracy zarobic na swe utrzymanie!!!!!!
A bylo tak:
corka pracuje dla Amazon ktorego czescia jest Chewy, firma wysylkowa produktow dla zwierzat. Chewy jest bardzo mocno rozwiniete w Fort Lauderdale gdzie corka mieszka i posiada studio fotograficzne do wykonywania zdjec i video potrzebnych do tworzenia reklam. To studio to wielkie pomieszczenie pelne wyposazenia dla zwierzat, czasem urzadzone pod katem psow, innym razem dla kotow.
Istanialo zawsze ale corka ma kota dopiero od niedawna wiec wczesniej nie interesowala sie ta strona biznesu.
Pare dni temu ogloszono ze znow nadszedl czas na koty, ze ze mozna przysylac zgloszenia i zdjecia kandydatow. Troszke corke zmartwil termin bo kotka akurat tydzien wczesniej miala swa operacje kastracyjna, pierwsze w zyciu szczepienia, wlozony ID chip i pierwsze dwa dni po operacji byly dla niej bardzo ciezkie. Nigdy nie nosila kolnierza bo nie chciala ale rany nie drapala jedynie wiadomo bylo iz nie moze skakac, wdrapywac sie czy bawic z innymi kotami.
Jednak zdjecia i kandydature wyslala zawiadamiajac o operacji i ogolonym brzuchu.
Pea zaakceptowano. W poprzedni piatek spedzila caly dzien w tym studio a bylo tam jeszcze ze szesc innych kotow.
Panie obserwowaly, a koty bawily sie nowymi zabawkami, jadly nowo skomponowane jedzenie, spaly w nowych, wymyslnych lozeczkach, hamakach bo zarazem i te nowosci byly testowane pod katem przydatnosci.
Nasza Pea zachowywala sie nie po kociemu co juz sami dawno zauwazylismy - bo jest kotem myslacym, aktywnym, interesujacym sie co ludzie robia, probujacym pomoc, majacym swe fochy tez bo nie kazde jedzenie jej smakuje (lubiala moja pieczen z poledwicy), nie lubi pewnych odglosow (czasem mlodzi nie mogli ogladac filmu jaki chcieli bo budzil albo wystraszal kota). Wiec panie zaraz to zauwazyly bo robilo straszny kontrast w stosunku do innych kotow, takich co to zjesc, zalatwic sie i spac.
Poza tym zakochala sie w akwarium i rybkach. Przesiedziala przy nim duza czesc dnia obserwujac i wyraznie podziwiajac. Gdy byla u mnie to w podobny sposob obserwowala ptaki i chipmunki jedzace ziarno a takze ogien w kominku.
Jednym slowem panie byly nia oczarowane i oznajmily ze tak, ze Pea bedzie oficjalnie zaproszona na sesje fotograficzna.
Ta odbyla sie w poniedzialek i trwala jeden dzien. Byly trzy koty i robily co chcialy w otoczeniu tych nowych produktow dopiero majacych wejsc na rynek. A panie musialy pstrykac i pstrykac zdjecia, kamera pracowala caly czas filmujac to co koty robia. Cala sesja na tym polega jako ze zwierzata nie sa trenowane wiec musi sie dokumentowac ich dzien i czynnosci minuta po minucie a dopiero pozniej przegladnac, przeanalizowac, wybrac przydatne fragmenty, czasem, jak do reklam telewizyjnych, powycinac niechciane a te przydatne polaczyc by daly upragniony efekt. To wszystko zajmie troche czasu.
Ja, glupia, myslalam ze otrzymam jakies zdjecia albo video a tu nie, nie ma tak dobrze bo od poniedzialku staly sie wlasnoscia Chewy i nie sa do publikacji prywatnej. Dostala corka jako wlasciciel zwierzecia ale z zakazem rozsylania i tylko kilka. Wiec nie moge dolaczyc zadnych robionych przez studio, jak planowalam.
Wiemy jedynie ze Pea to prawdziwa naturalna gwiazda filmowa :) Ze umozliwila swymi pomyslami i nietypowym zachowaniem na zrobienie bardzo orginalnych zdjec. Ze tak ja panie polubialy iz dostala otwarte zaproszenie na odwiedzanie kiedy chce, ot tak, by spedzic swoj dzien z nimi i akwarium.
Gdy przyszla pora pojscia do domu to we trzy ja lapaly by wsadzic do nosidelka co swiadczylo ze dobrze sie tam czula i moglaby z rybami nocowac. Na corke ledwie spojrzala....
A pozniej, w domu, kilka razy wchodzila do nosidelka , jakby sygnalizujac ze juz dosc pobyla w domu i ze chce spowrotem do studia i wszystkich interesujacych rzeczy jakie tam maja.
Mnie to wcale nie dziwi bo gdy mlodzi ida do pracy, kolo 7 mej rano, to wracaja przed 6ta wieczor a w miedzyczasie kocina siedzi sama i w jednym , zamknietym pomieszczeniu. I bez rybek :(
Nie wiem kiedy zobaczymy katalogi ze zdjeciami, albo Pea wizerunek na zabawkach czy kocim jedzeniu albo nawet filmik w tv. Wiemy ze jej zdjecie bedzie w kocim kalendarzu na rok 2020 wiec wiadomo ze tego mozemy sie spodziewac pod koniec roku.
Ale to bylo fajne wydarzenie, corke zrobilo bardzo dumna z kota a ja robie to co zaczelam robic od dnia pierwszego - rozpowiadam dookola ze bidna kocina musiala pojsc do pracy by zarobic na siebie.
Zobaczycie, jeszcze hollywoody sie o nia upomna i zostanie gwiazda swiatowego formatu. Corka z zieciem beda od tej pory lezeli, pachnieli i pieniadze liczyli. :)))
OdpowiedzUsuńPea wyglada na Twoich zdjeciach na niezwyklego kota, ma w sobie cos, co ja wyroznia.
Ech, gdzie tam...... nie oferowali nawet dożywotnich zabawek, myśląc ze wyżyje się sama sława.
OdpowiedzUsuńAle wpieniasz! Ale wkurzasz! Ale podnosisz cisnienie!
OdpowiedzUsuńU nas mroz, zimno, wieje, gawrony kracza, lyse drzewa, plucha na chodnikach i totalna beznadzieja - a Ty nam tu z wiosna wyjezdzasz. Nie przypuyszczam, zebys chciala mnie zdolowac - ale coz, udalo Ci sie ;)
Nikogo nie chce dolowac - ale co mam napisac? Ze mam zimno skoro nie mam?
UsuńPoza tym ten wrecz goracy dzien byl jakims ewenementem przyrodniczym bo juz sie pogoda zmienila, juz wrocilo do +16.
Nitager - czytajac opisy waszego lutego zastanawiam sie czego sie spodziewacie? Luty, o ile pamietam i przezylam 36 razy w Polsce , powinien byc mrozny, sniezny jako ze jest miesiacem zimowym.
Mocno przepraszam - nie chce Cie wpieniac, tak mi wyszlo i postaram sie poprawic na przyszlosc.
Hmmm... Jakby to powiedziec... To byl zart. Joke, znaczy, czy jakos tak - zebysmy sie dobrze zrozumieli bez polskich liter.
UsuńTeraz to sie jeszcze czuje jak idiota, bo nie wiem, czy Ty mowisz powaznie, czy tez zartujesz.
Pół na pół - dobrze rozumiem Twoje rzekome zdołowanie i frustracje spowodowana moimi wiadomościami, wiem ze napisałeś w stylu przesądzające-żartobliwym by było śmiesznie - i w tym stylu jest cześć mego komentarza by Ci dotrzymać kroku.
UsuńDruga połowa jest na serio - ta o lutym i ze powinien być zimowy - bo jesteś tylko jednym z wielu blogowiczów wciąż zalacym się na te zimowe miesiące jako zimne, ciemne a nawet czasem śniegowe!
A przecież wiem ze obecnie są łagodne i niemal bezśnieżne a jeszcze ludzie narzekają. Stad ta bardzo serio cześć o lutym i tym ze mu wolno być zimnym :) Nawet powinien bo gdy zacznie być jak lipiec to znaczy ze z nasza planeta coś nie tak.
Zawsze możesz mnie ochrzanic jeśli zasłużę albo poprawić gdy się mylę- nie jestem obrażalska.
Życzę szybkiego wyjścia z kataru :)
Serpentyno, wiosna??? To niemozliwe, jaka macie krotka zime! U nas paskudnie, mokro, zimno, zimowo -- brrrr! Koniec marca moze moze? No kotka rzeczywiscie nietuzinkowa, nic dziwnego ze tak zaskarbia wszystkich 🤗👍
OdpowiedzUsuńMamy krotka i lekka, co sobie bardzo chwalimy. Natomiast lata sa dlugie i bardzo upalne, takie ok 40 st i z duza wilgotnoscia powietrza co trzyma nas wewnatrz i klimatyzacji. Jednal ogolnie, porownujac do innych czesci USA, odpowiada mi.
UsuńKotka jest naprawde nietypowa a mlodzi przygarneli ja z ulicy - i zwariowali na jej punkcie.
Chcialam zaraportowac, ze wysledzilam wiosne! Niby na dworzu zima, ale na trawnikach wszedzie odkrylam 20cm wystajace pedy narcyzow , zakwitna pewnie za jakies 10 dni - i widzialam kwitnace na zolto forcysje! Nie powinno mnie to dziwic, bo tu klimat niby lagodniejszy, oceaniczny, ale bylo tak paskudnie i zimno, ze o wiosnie nie pomyslalam! A jednak swistak mial racje :))!
UsuńTo tak jak ja - ze mając tylko liście myślałam ze narcyze jeszcze nie kwitną.
UsuńTak wiec potwierdziłas ze nadeszła jedynie nie w pełni i trzeba jej szukać.
Dzisiaj mamy dzień z tych zupełnie wariackich - z porannego 66 F na wieczór i noc zostanie zaledwie ok 32 F bo powoli oziębia się.
Serpentyno,
Usuńnie mam pojecia jak liczyc w tych Farenheitach i nawet nie bede probowac.
W UK juz dawno przeszli na Celsjusza , i cale szczescie, bo dosc sie naprzeliczam tych mil na kilometry, pintow na litry, a funtow na kilogramy – i w zupelnosci mi glowe rozsadza.
Tak wiec nie wiem czy mialas cieplo, czy zimno, czy spadlo czy wzroslo, bo wiem tylko, ze te Frankensztajny sa calkiem na odwrot ! :) :)
Hehe -nie tylko Ciebie to meczy :) Ja mam do czynienia z tymi ichnimi parametrami wiele lat i chociaz niby rozumiem to "nie widze", zeby wlasnie te ich miary wyobrazic sobie to musze przeliczac na dziesietne i polskie.
UsuńW tym wypadku chodzilo o to ze z rana bylo prawie +20 i nagle spadlo do +8. A w nocy zrobilo sie -6.
Powalily mnie Frankensztajny - swietne i bede uzywac, jesli pozwolisz, i obym sie nie rozpedzila i nie uzyla w jakims wielce wyksztalconym towarzystwie....
Wiec widzisz co sie narobilo? Co tylko pochwalilam sie fajna pogoda to sie odmienila na ponizej zera.
Hehe, jasne , ze sobie uzywaj, na zdrowie.
UsuńWidzisz , nic bym sie nie zorientowala , co to wlasciwie za pogoda byla, wiem tylko , ze Frankensztajny moga byc dodatnie, a po naszemu to bedzie mroz !
I takiej zmylki , to juz biedny czerep nie ogarnia :))
Milego dnia Serpentyno !
Dziekuje , wzajemnie dobrego dnia i weekendu tez.
UsuńTakie nagłe ocieplenia to zdrowe nie są. U mnie tez właściwie ciepło, bo jest +5 stopni i na jutro zapowiadają "jedną godziną słoneczną", niestety nie napisali ,która to będzie ta słoneczna;)Mnie obojętne i tak siedzę w domu.
OdpowiedzUsuńW Polsce często tak było, że nagle zupełnie nie w porę wiosna, cieplutko, a potem gdy już kwitły i to obficie drzewa owocowe, przychodził mróz i nie było latem owoców. Ale ponoć tak mają wyglądać najbliższe lata- klimat się raczy zmieniać.
Kicia śpiąca z tą wyciągniętą łapeczką wygląda rozbrajająco.I zgrabniutka, ale po kastracji będzie trzeba ją przestawić na karmę taką, by nie utyła. No i zafundujcie jej....akwarium, niech ma kociczka trochę
Serdeczności;) radości;)
Ja tu jestem blisko rownika wiec moj klimat ma inna "osobowosc" niz te typowe klimaty.
UsuńO tak, klimat sie zmienia i nie tylko on - dopiero wyczytalam ile ostatnio biegun magnetyczny przewedrowal i gdzie sie obecnie miesci.
Ja tez wspomnialam corce o akwarium ale nie, nie kupi bo nie maja czasu na jego czyszczenie. A gdyby bylo to wiesz jakby sie eksperyment skonczyl - ze Pea by je wylowila i zabila.
Pea ma kolegow - dwa z ulicznych a dokarmianych kotow bardzo sie oswoily i przychodza do srodka gdy mlodzi sa w domu i bawia sie z nia. Te koty sa czyste i bezpieczne bo corka dala ich do kastracji i szczepien.
Mocno pozdrawiam.
Koteczka rzeczywiscie urocza, robi wrazenie, siedzi na oparciu krzesla z wielka gracja, ksiezniczka.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisalas historie fotografowania Pea, no i jak sie kotka zachowywala na tej sesji zdjeciowej, oczywiscie ze jest juz gwiazda, akurat dzisiaj sluchalam o zdjeciach slawnych gwiazd, wiec rozumiem ze nie moglas dostac tych zdjec.
Dziekuje Marigold - ta koteczke przygarneli z ulicy i choc z poczatku mieli plan znalesc jej inny dom to przywiazali sie do niej i pokochali bo wtedy byla bardzo mlodziutkim kotkiem, takim baby i wzajemnie okazywala im milosc. Wyobraz sobie ze John bardziej zwariowany na jej punkcie niz corka. Nie maja dzieci wiec poniekad uzasadnione :)
OdpowiedzUsuńJa tez z ciekawoscia sluchalam jak sesja wyglada, bo przeciez skad mamy wiedziec takie szczegoly.
Pea rzeczywiscie ma w swym wygladzie duzo godnosci a moze dlatego ze jest rasy "tuxedo" i ten frak dodaje jej powagi. Jest bardzo ciekawska - co mlodzi robia to siedzi i przyglada sie a najbardziej gdy przynosza zakupy - wtedy to bardzo pilnie asystuje bo juz sie nauczyla ze zawsze maja dla niej nowa zabawke albo przysmak.
Corka znalazla sposob by mi te zabronione zdjecia pokazac - sa cudne ale tez widac ze wygladzone, nie takie jak otrzymujemy z naszych aparatow - ale nadal nie moge ich publikowac.
Zasylam duzo pozdrowien.
W moim calym zyciu zwierzeta, koty i psy zawsze mialy lepsze uklady z mezczyznami, chyba bardziej garnely sie do panow, bywalo ze bylam zazdrosna, chociaz to chyba byla moja wina, bo np. nie mialam cierpliwosci zeby godzinami piescic kota ktory umoscil mi sie na kolanach.
OdpowiedzUsuńPamietam jak moja mama sprawila sobie psa - pudla, tato zaklinal sie ze nie bedzie sie psem zajmowal, a potem bylo tak ze psiak tak do taty przylgnal ze byli nierozlaczni.
Wydaje mi sie ze w wiekszosci kobiety okazuja zwierzetom matczyne instynkty tym bardziej ze to one karmia, sprzataja i w inny sposob opiekuja sie a to zbliza jeszcze bardziej. Z kolei mezczyzni wola psy niz koty myslac ze to bardziej "meski" towarzysz. Osobiscie ja tez wole psy.
OdpowiedzUsuńNa moim osiedlu co najmniej polowa domow ma psa wiec wciaz widze spacerujacych sasiadow i psy roznej masci. Kazdy dom ma ogrod wiec psy maja niezmierna wygode mogac duzo przebywac na zewnatrz ale spacery maja swe inne dobre strony dla wlascicieli i psow. Zazdroszcze im bo tez mam wspaniale warunki dla psa + kocham je ale w moim wieku i z planem przeniesienia sie kiedys do apartamentu nie bede brala zadnego. Rok temu zaopiekowalismy sie takim znalezionym na ulicy - dopoki nie znalazl sie wlasciciel a trwalo ze trzy tyg - to tak nam dal w kosc ze dobrze zrozumielismy ze juz jestesmy za starzy na ta przyjemnosc.
W mojej rodzinie tez zawsze bylo ze mama chciala i mielismy a ojciec musial sie zgodzic.
Tez mam podobnie tutaj gdzie mieszkam, tym bardziej ze przy parku, czesto widze spacerowiczow z psami, no i sasiedzi na mojej ulicy maja psiaki, z tego co wiem to kotow nie ma w najblizszej okolicy.
OdpowiedzUsuńKocham psy, ale tez wiem ze to juz nie dla mnie, zal mi bardzo, ponad 2 lata temu pozegnalam mojego pieska, byl chory, zyl dlugo bo 16 lat i dal mi wiele radosci, no i koniec bo w jakims sensie i ja sie koncze.
Pozdrawiam serdecznie.
My rowniez mielismy podobnie smutne doswiadczenie, chociaz z pieskiem ktorego posiadalismy tylko dwa lata. Niemniej byl wprost nadzwyczajny a nasze wzajemne stosunki jak z dzieckiem. Rozchorowal sie jednak i to na weekend a my, naiwni, myslelismy ze tylko jakas niestrawnosc z ktora czas pojsc do weterynarza po niedzieli, tymczasem okazalo sie za pozno i pies umarl. Tak nam zlamalo serca, zwlaszcza ze stalo sie blyskawicznie i niespodziewanie, a bylo w roku 1991, ze przysieglismy juz nigdy psa nie miec by nie przezywac drugi raz. I trzymamy sie tego a doszlo to co opisalam wczesniej. I jeszcze jedno - gdybysmy oboje umarli kto by przejal opieke nad zwierzeciem? Nie mamy nikogo takiego.
OdpowiedzUsuńPosiadanie zwierzecia to duza przyjemnosc ale rowniez odpowiedzialnosc i nie powinno sie pochopnie decydowac na adopcje.
Dobrego dnia marigold.