1 czerwca 2019

KALENDARZ RESZTKI ROKU 2019

     Wcale zbyt duzo go nie zostalo bo tylko 7 miesiecy a widzac jak szybko czas leci minie "ani sie ogladnac".
O ile poznalam nasze handlowe zwyczaje to od przyszlego miesiaca bedziemy widywac po sklepach pierwsze choinkowe ozdoby.
     Ja zrobilam sie taka anty - swiateczna ze rozbierajac choinke juz sie martwie ze nastepne nadchodza.
Jednak to jeszcze odlegle ale pewne wydarzenie ktore niedawno tez byly odleglymi, staly sie bliskimi - mam na mysli odwiedziny u mnie i moje wizyty u kogos.  
     Nie kazde odwiedziny maja precyzyjna date, jedynie tego miesieczna ma, znam dzien i godzine - przylot syna i wnukow, pozostale maja tylko ogolna date, takie : przyjedziemy na swieta. 




Wiec bedzie tak:
-  w ostatni tydzien czerwca bedzie tu syn i wnuki
-  we wrzesniu mam leciec do Kentucky, oficjalnie by       odwiedzic Lokatora a tak naprawde to odwiedzic Axla z Guns N' Roses ktorzy to beda w pobliskiej okolicy koncertowac.
-  na Thanksgiving mam leciec do syna do Bostonu, nie wiem na jak dlugo, jeszcze nad tym mysle,
-  Na B. Narodzenie przylatuja corka, John i Kot, tez nie wiadomo jeszcze na jak dlugo.
-   zupelnie niewiadome czy wogole da sie zrealizowac to przyjazd do mnie syna i jego narzeczonej a mowi sie o tym juz dwa lata - i mlodzi nigdy nie moga sie uwolnic od swych spraw i przyleciec, zawsze ja ich odwiedzam. 

     Widzicie wiec sami co kalendarz mowi : piec wizyt w ciagu siedmiu miesiecy !!!!
     Troche to za duzo dla mnie, wielkiej domatorki. Co prawda oznacza dla mnie tylko dwa wyjazdy ale nie lubie jezdzic, nie lubie byc poza domem. 

      A gdy synowi i wnukom jeszcze raz przypomnialam zeby pamietali o okularach slonecznych i plazowych butach to mi sie odgryzli mowiac zebym kupila inna torbe chlodnicza bo ta co mam i musieli ostatnio uzywac to "babska" i nie beda z nia chodzic na basen !!!!!
Co oni od niej chca? Mi sie podoba.....


Ale kupie inna, niech im bedzie :)
Pracuje nad nowym, dlugim wpisem, obecny to tylko taki uaktualniacz.

DODATEK

Mlodszy wnuk dzwonil i pytal czy basen mamy otwarty wiec jako dowod poslalam mu zdjecia. Jemu, bidokowi trudno uwierzyc ze gdzie indziej maja upalnie i sucho i slonecznie od rana do nocy. U niego, w Bostonie inaczej i na ogol mokro a basenow nie da sie jeszcze uzywac.
Wiec te zdjecia dodaje do wpisu bo przeciez sa wakacje i lato, przynajmniej tutaj, wiec sie tym wszystkim dziele.





2 komentarze:

  1. Ale Was porozrzucalo! Trzeba nie lada talentu organizacyjno-logistycznego, zeby skoordynowac Wasze spotkania. Z pewnoscia cieszysz sie na przyjazd wnukow i syna, chociaz zburzy to nieco Twoj rutynowy spokoj. Ja mam podobnie, z jednej strony ciesze sie na gosci, z drugiej zas moj rutyno-spokoj jest zaklocony. Czlowiek dziwaczeje na starosc i cos, co kiedys bylo czysta radoscia, teraz nieco meczy. No ale z wiekiem potrzebuje sie wiecej spokoju.
    Jesu, nie przypominaj mi o tym swiatecznym przeklenstwie, i u nas zaczna sie niebawem wstepne sygnaly, ze ten armagiedon nadchodzi. Tyle tylko, ze ja juz nie daje sie poniesc, nie ubieram choinki, nie gotuje jak nawiedzona, a prezenty kupie tylko wnukom. Przestalam urzadzac te swieta, bo ani nie mam zaciecia religijnego, ani nie mam zamiaru sie przemeczac. Wykreslilam swieta z mojego zycia i dobrze mi z tym!

    OdpowiedzUsuń
  2. A zebys wiedziala - czworo nas i jestesmy w czterech stronach swiata. Nawet nie w jednym stanie i samochodowej odleglosci tylko samolotowej.
    U mnie sa jakies pozostalosci swiateczne ale powiedzmy ze co sie dzieje to nie duchowo tylko komercjalnie. Nawet oplatkiem sie nie lamiemy choc widze ze dzieci z ojcem gdziez w kacie skladaja sobie zyczenia.
    Chyba wiesz ze gdyby odee mnie zalezalo albo juz na dobre bylabym sama to ani tyle bym nie robila. I jeszcze szczescie ze wnukow wtedy nie bedzie. W dodatku oni nie umieja jesc polskiego bo nie znaja a ja nie umiem gotowac po amerykansku wiec byloby bardzo trudno cos organizowac i wyszloby ze nalezy miec dwie kuchnie.
    Nie pasuje mi to wszystko a co mam zrobic skoro jak mowisz tak nas porozrzucalo.
    A dzis moglabym pojechac do innego miasteczka ale niezbyt daleko, na koncert zespolu ktory kocham (Skid Row) a nigdy nie widzialam a tu nie moge bo nie mam kierowcy. Sama nie pojade bo po nocy nie bede sie wloczyc , niezbyt dobrze widze po zmroku a sam koncert na powietrzu, w parku i nie jestem pewna czy dla kobiety, chocby starej, zbyt bezpiecznie.
    Choinke robimy i tez przeciwko mej woli. W zeszlym roku kot cos zrobil swiatelkom a Lokator -elektryk nie mogl naprawic wiec wyrzucil na smieci i teraz sie smieje ze jak kot nie odkupi to bedziemy bez choinki.Nie obrazilabym sie oczywiscie.
    Mlodszy wnuk pytal mnie czy basen ottwarty choc juz mowilam ze zawsze otwieraja w Memorial Day, w calej USA. Wiec poslam mu zdjecia na dowod i je dolaczam do postu bo letnie i wakacyjne. U nich chlodno i ich baseny nieczynne wiec trudno mu uwierzyc ze u nas otwarte i upal.
    Pantero - tutaj dzien w dzien 34-36, zdechnac mozna. Co smiszne to mamy podobno powodz a ja i moje sasiedztwo podlewamy trawniki. Tymczasem TV pokazuje ze troche od nas faktycznie rzeka Arkansas wylala, jedno miasto to ino mu widac dachy z wody. Ta woda przyszla do nas z polnocy. Wszedzie tornada, u nas narazie spokoj.
    Wczoraj gdy na zewnatrz zostaawilam ksiazke na fotelu w ogrodzie bo poszlam sikac to jak wrocilam na ksiazce siedziala chipmunka. Tez sie rozzuchwalila i wnet bedzie moze jeszcze czytac? Nim sie skapnelam to uciekla a moglabym zrobic fajne zdjecie.
    My obcych gosci nie miewamy, ci co mamy to swoi wiec bez skrepowania i pompy i jakos sie dobrze uzupelniamy ale tylko na pare dni. Kazdy lubi karty, kino, spacery czyli to samo wiec latwo uzgodnic co robic. Jednak glowe dam ze mlodzi tez po tygodniu gotowi wrocic do swego. Czyli wszystko dobrze - z kazdym 2-3 razy w roku i wystarczy.
    Dobrej resztki weekendu zycze.

    OdpowiedzUsuń