15 grudnia 2018

NIEPLANOWANY POST

     Choinkowo-zyczeniowy post mial byc ostatnim w tym roku ale jak zwykle wydarzenia dyktuja a nie zamiary, wiec zostalam sprowokowana do nieplanowanego postu.
     Na szczescie temat mily wiec mnie zrozumiecie.
      Przypomne ze moja corka i ziec maja baby kicie, Pea (groszek), znaleziona, przygarnieta. Mlodzi mieli zamiar znalesc jej dom ale w miedzyczasie zakochali sie w niej i z poszukiwan nic nie wyszlo.
     Poznalam ja gdy bylam u nich na indykowym swiecie - stalysmy sie dobrymi kumpelkami, towarzyszkami, ja chwilami bylam rowniez matka zastepcza. Kicia wciaz mi towarzyszyla a najbardziej  na czas snu bo sypiala ze mna i gdy w ciagu dnia potrzebowala drzemki to nie ukladala sie po swych meblach i zwyczajowych miejscach tylko w mej sypialni, na mym lozku i osobistym jasku przywiezionym z mego domu. Wstawala razem ze mna choc nie musiala, nie baczac ze zdarzalo sie bardzo wczesnie rano. Gdy odprawialam swa laptopowa sesje to mi towarzyszyla lezac na kocyku obok komputera.
     Nawiasem mowiac od tej pory slysze na to zazalenia od strony corki bo kicia nie chce w  nocy sypiac na swych legowiskach tylko w lozku, wstaje punkt 4ta rano wiec corka musi wstac i wypuscic ja do slonecznego pokoju bo tam jest kuweta. Kot sie wysika i wraca do srodka usadawiajac sie kolo komputera!!!! Zdarzylo sie ze corka, wytracona ze snu, faktycznie zaczynala swe komputerowanie nie majac wcale takiego nawyku, a pozniej w pracy i w ciagu dnia, byla bardzo zmeczona i spiaca. Oczywiscie wina za taki rozklad dnia zostala zwalona na mnie :) czym sie kompletnie nie przejmuje.
     Z poczatku, na czas swiatecznej wizyty u mnie, kota miala przetrzymac znajoma jako ze publiczne przechowalnie nie mogly go wziac bo bedac maluski nie dostal jeszcze zadnych szczepien. Pozniej znajoma sie wycofala z obietnicy i wyszlo ze kicia przyleci do mnie razem ze swoimi rodzicami. 
     I znow dobrze ze torba - nosidlo byla kupiona i przeze mnie zaaprobowana bo nie znioslabym dobrze faktu gdyby kupili ta sztywna plecakowa o ktorej byl jednego razu post.
Uzgodnilysmy co corka przywiezie , co ja mam kupic jesli chodzi o kocie wyposazenie a widze ze bedzie tego tyle iz wnet bede musiala pousuwac swe wlasne meble by kici zrobic miejsce :)
     Najgorszy problem bedzie z choinka ale moze pomiedzy nami czworga damy rade upilnowac jednego malutkiego kotka? 
     Corka z duzym wyprzedzeniem wyciagnela torbe/nosidlo, rozlozyla na sofie by kicia oswoila sie z jej widokiem.
 Bylo to dwa dni temu i zgadnijcie co?
Jak kicia weszla do niej przedwczoraj tak rzadko z niej wychodzi, doslownie tylko tyle co do ustepu i do jedzenia.
Wczoraj to podobno zawlekla do niej zabawki i tam sobie lezy i bawi sie nimi.
 Zadziwiajace dlaczego tak zrobila? Moznaby pomyslec ze zrobi z ciekawosci, na krotka chwile ale zeby sie do torby wprowadzic? Dobrze bo nie bedzie klopotu w czasie podrozy, nie bedzie sie torby bala.
     A ja mowie ze bidna Pea juz tak sie nie moze doczekac by mnie zobaczyc ze juz jest gotowa do podrozy, juz nie moze sie doczekac. A czekac musi jeszcze troche bo przylatuja w czwartek, na dodatek poznym wieczorem. 
     Wie ze tu bedzie chodzic spac o wczesnej, odpowiedniej dla niemowlat porze, spac z kims kto nie chrapie i nie rzuca po calym lozku, wstaje jak wszystkie normalne stworzenia pomiedzy 3 a 4 rano. Mlodzi w dodatku ida do pracy zostawiajac ja sama a ja jestem w domu wiekszosc dnia.

          Zobaczcie sami jaka Pea gotowa do podrozy

                             




Czy te oczy nie pytaja: Kiedy wreszcie jedziemy do babci?                                                                                                          

8 komentarzy:

  1. Ide o zaklad, ze Pea zostanie u Ciebie. Nie chodzisz do pracy, wstajesz o kociej godzinie, w lozku sie nie rzucasz, no i masz juz cale kocie wyposazenie. A najwazniejsze, ze kochasz te koteczke calym sercem.
    Przynajmniej bedziesz miala z kim pogadac :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz ja mysle ze koteczka pokochala Ciebie i to bardzo, nie tylko te dogodnosci ze jestes caly dzien i spanie z Toba, mysle ze wyczula w Tobie dobrego czlowieka, koty sa madre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , zwierzeta lubia mnie bo ja je tez lubie wiec to jest wzajemne ale dlaczego lubia mnie wszelkie dzieci to nie mam pojecia - nie jestes zbyt za nimi zwariowana i szybko mnie denerwuja.

      Usuń
  3. serce nie sługa.... :) coś mi się wydaje że kot skradnie ci serce, przyjdzie na kolana i pomruczy, lecz pamietaj, koty chodzą swoimi drogami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planuje brania na stale zadnego zwierzecia - wnet nadejdzie pora zeby mnie ktos na starosc przygarnal :(

      Usuń
  4. Nauczylam sie nie zarzekac, nie przysiegac bo czlowiek swoje a zycie swoje ale naprawde ani mi w glowie branie zwierzecia na stale. Zwlaszcza ze Johnowi zlamaloby to serce.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to może będziesz miała nowego lokatora?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko na pare dni, Anabell. Ani chce ani powinnam brac na stale i mlodzi o tym wiedza.

    OdpowiedzUsuń