5 września 2019

ZAZALENIA, BOLACZKI, SKARGI I DONOSY.

     Dla Kitty podaje link do strony Shutterfly gdzie pokazane jakie i za ile kalendarze mozna zrobic .
 Taki ktorego mam zamiar zrobic dla mlodych to ten easel styl, pojedyncze kartki ze zdjeciem a z mysla by trzymala na biurku w pracy. Najmniej lubie te bardzo duze do zawieszania na scianie i nie robi mi roznicy z jaka tematyka.
 Prosilam corke o fajne zdjecia bym miala z czego wybrac i nie moge sie doczekac by przyslala. Niemniej gdy wreszcie to zrobi to glowe dam ze na kazdym bedzie kot :)
Kitty - masz TU  link  bys zobaczyla co chce wykreowac.
 Napewno masz u was podobne sites, z podobnymi mozliwosciami. 

     Z zazalen podam to ze codziennie obgryzaja mnie komary bo mamy rok bardzo w nie obfity. Gdy rano dzwonil syn bedac na trasie do pracy - 5ta u niego a 4ta rano u mnie - to nie majac nic waznego do opowiadania zaczelam sie skarzyc na komary i okazalo sie ze to zupelnie powazna sprawa z ta ich inwazja. 
Moj syn skonczyl mikrobiologfie i technologie medyczna i pracuje w Bostonie dla firmy farmaceutycznej specjalizujac sie w lekach przeciwrakowych - czyli trzyma palce na pulsie nowych chorob, nowych lekow, technologii itp. Mowil mi ze u nich tez istnieje inwazja bardzo morderczych komarow, roznosicieli nowej choroby. Podal mi nazwe ale to byl zlepek numerow i liter i mi sie "zapomnialo".  Wiec skoro umarlo kilka osob to Boston wydal zarzadzenie iz treningi, imprezy, publiczne koncerty na swiezym powietrzu sa zabronione po zmroku. Tyczy go o tyle ze mlodszy syn ma treningi. Jest to wielki problem dla rodzicow bo u nas w USA pracuje sie do 5tej, pozniej taki rodzic musi dotrzec do szkoly by dziecko odebrac i zawiesc na trening. Calosc moze zajac godzine w najlepszym razie, z reguly dluzej. A organizatorzy chcac sie dostosowac do zarzadzenia i zmiescic trening czy mecz przed zmrokiem, zaczynaja dlugo przed piata. Czyli nie da sie, ktos musi z czegos zrezygnowac albo wynajac dla dziecka kierowce. Wyglada ze duzo ludzi zrezygnuje  z aktywnosci tym bardziej ze kto zagwarantuje ze przed zmrokiem mordercze komary nie kasza?
 Wiec moje jojczenie na kasanie nie bylo tylko jojczeniem i mam nadzieje ze moje komary sa innego gatunku. Pryskam sie OFF! gdy wychodze na dluzszy pobyt na ogrodzie ale poza tym tez sie wychodzi i daje kasac. 
  
     A jak mi sie zepsuly garazowe drzwi 12 dni temu tak nadal sa zepsute, bez mozliwosci otwierania. 
    Swoj samochod trzymam wiec na zewnatrz co niewygodne, co brudzace bo jest ciemnopopielaty i bardzo sie kurzy a pobliski spryskiwacz opryskuje go co go robi naprawde niezmiernie brudnym, nigdy taki nie byl bidoczek, co zmusza mnie do chodzenia dookola domu by do niego dojsc czy wrocic, nosic zakupy, a upaly i calodzienne naslonecznienie powoduje ze gdy wsiadam, to mimo oslon przeciwslonecznych jest w nim temp 98 st F, czyli ok 38 C. Chwile schodzi by ochlodzic  wiec te pierwsze minuty w nim sa ciezkie.


Nie moglam zrobic lepszego zdjecia brudasa bo slonce
dawalo taki odblask ze udalo mi sie znalesc jedynie maly fragment szyby na ktorej
 widac jak zakurzony i okropiony spryskiwaczem. 

Usterka stala sie w poprzednia niedziele i szczesciem glupiego gdy wracalam z miasta czyli nie zastala mnie uwieziona w garazu bez mozliwosci jazdy do sklepow lub gdzie indziej. Daloby sie otworzyc recznie od srodka ale musialabym angazowac w to sasiada jako ze mieszkam sama i nie mam do tego ani wystarczajacej sily ani wzrostu. 
 Firmy naprawiajace, a niektore oglaszaja ze pracuja 24/7 wcale na moje telefony nie odpowiadaly. W poniedzialek wiec zadzwonilam do pewnej i cos mi sie zdaje ze nie zrobilam najlepszego wyboru. Technik ktory co prawda zaraz przyjechal, nie wzbudzil we mnie zaufania bo wygladalo ze jeszcze ma mleko pod nosem - ale staralam sie nie kierowac swymi pierwszymi wrazeniami choc najczesciej okazuja sie trafne. Tak czy siak ocenil ze zepsula sie elektronika drzwi a miesci sie w swym urzadzeniu przyczepionym do sufitu. 
Stwierdzil ze aby nam oszczedzic forsy bo calosc kosztuje blisko 700 $, wystarczy wymienic sam wklad. Ale jako ze nasz model niemlody to nie maja na skladzie i musza zamawiac, czyli my musimy czekac, na co sie zgodzilismy choc to skazywalo mnie na dalsze parkowanie pod drzwiami. Zgodnie z planem przyszli wczoraj z ta czescia by wymienic - nie -  wroc, przyszedl Shelton, ten z mlekiem pod nosem i zaczal wymieniac i trwalo to i trwalo i nie przychodzi do mieszkania mi mowic ze naprawil - wiec ide ja do niego i widze ze skrzynka rogrzebana, wisza z niej druty i przewody a on na telefonie ze szefem wysluchujac instrukcji co juz wczesniej mialo miejsce. Gdy mialam okazje to spytalam jaki problem a on mi mowi ze nie moze polaczyc kabelkow bo z tej nowej czesci za krotki !!! Na co pytam - jak to mozliwe skoro niby taki sam wklad jak poprzedni a nie byl krotki i dal sie podlaczyc? On na to ze nie wie dlaczego i dlatego konferuje ze szefem. I ze szef tu przysle drugiego technika, bardziej doswiadczonego.
 No wiec widzicie sami ze Serpentyna nie pomylila sie wyczuwajac to mleko pod nosem.
 No nic, minelo troche i przyjechal drugi technik. Nie przebywalam przy nich bo to krepujace i irytujace patrzec komus na rece ale co jakis czas kukalam do garazu chcac widziec jak im idzie. A nie szlo, nie bylo postepu i znow ich slyszalam konferujacych ze szefem.
 Na to dzwoni z Kentucky Lokator pytajac jak idzie i czemu nie dzwonie z update albo dobra wiadomoscia ?  na co mowie  - nie dzwonie zeby Cie nie denerwowac jako ze jestes w pracy bo wiadomosci sa do d...y.
I przekazuje co wiedzialam a wiele tego nie bylo.
 Lokator  o ktorym moze pamietacie ze elektryk, pomiarowiec i elektronik, takie trzy w jednym ciele i rzeczywiscie dobry, caly sie spienil slyszac o problemie i pierwsze co mowi to:
 przekaz temu z mlekiem pod nosem (zna jego imie bo juz wczesniej byli na telefonie ale jakos woli go przezywac przydomkiem ) ze jak ma krotki kabelek to niech sie nie bierze za meska robote!!!
Konferowali dosc dlugo a po minie Sheltona widzialam ze nie lubi rozmawiac z Lokatorem bo Lokator pyta o rzeczy o ktorych Shelton nie ma pojecia. 
Podczas wczesniejszej wizyty troche z nim rozmawialam wiec wiem ze ma 30 lat i tylko taka mlodziencza urode, ze ma za soba 5 lat wojska, ze tyle co urodzil mu sie synek a ta praca jest dla niego pierwsza w tym fachu. Nie rozumiem jak mozna klientom posylac nowego , niedoswiadczonego technika - powinni przyjechac we dwoch, ten nowy jako uczen i obserwator. 
W koncu stanelo na tym ze przyczyna moze byc choc co, niekoniecznie ten wklad i jednak trzeba wymienic calosc - i doplacic oczywiscie. Lokator pyta - a co bedzie jesli przyczyna jest tylko kabelek za pare dolarow, cala reszta dobra i niepotrzebnie wymieniana? Nie, kabelek jest wmontowany fabrycznie, nie da sie rozlaczyc i wymienic, zreszta cala calosc ma 14 lat i moze sie lada dzien rozleciec. Czyli nie ma upros, koszt bedzie 700 $.
 Na to Lokator mowi - jakbyscie tak osadzili za pierwszym razem to Serpentyna mialaby drzwi juz od poczatku zamiast po dwoch tygodniach.  
 Tymi uwagami wymogl tyle ze dadza nam za darmo dodatkowe dwa otwieracze i keypad, co polsku nie wiem jak sie nazywa. 
To ma miec miejsce jutro i zobaczymy czy wreszcie bede miec drzwi! I przysiegam ze jak mi sie znow zepsuja to dzwonie do innej firmy. 
A Lokator tak wkurzony ze wnet by tu przyjechal i nawtykal tym "technikom". Mowil ze posprawdzal internet i wyszlo ze gdyby byl w domu to naprawilby za mniej niz pol ceny i od reki.  Powiedzial tez za na tej sasiedzkiej stronie internetowej da notke jak nas ta firma wykorzystala i nieuczciwie postapila i zeby ludzie sie jej wystrzegali. 
O ile go znam to tylko pogrozki z jego strony.   
Czyli domyslacie sie co jutro bede z wielka przyjemnoscia robic - myc auto, odkurzac je by wygladalo jak czlowiek a nie swinia.



      Teraz i wreszcie dochodze do huraganu Dorian. Zdaje sobie sprawe ze was, europejczykow malo obchodzi ale powiem wam ze naprawde narobilo tysiacom ludzi wielkiego klopotu i zabilo pare osob tez.
 Jako ze zawsze biednemu wiatr w oczy wieje to okazalo sie ze kompletnie zniszczylo ta biedniejsza czesc wyspy, ze ta bogatsza, z tymi bankami dla bogaczy, stolica Nassau, ocalala.
      Ci ludzie od poczatku mieli slabe szanse wyjscia bez szwanku bo sam fakt ze mieszkaja na wyspie stwarza wielki problem - nie ma dokad ewakuowac sie. Biedni mieszkaja w lichych domach, bez ubezpieczen, ich praca to turystyka lub rybolowstwo czyli posiadanie lodzi. Wieksza czesc zyje z 30 $ na tydzien. A huragan nie tylko przyszedl ale sie zatrzymal nad nimi na niemal dwa pelne dni, z wiatrem tak silnym ze pobil rekordy. Jesli widzieliscie zdjecia to wiecie ze z duzej czsci Bahamas zostaly ruiny i nie wiadomo kiedy dola tych ludzi sie poprawi, kiedy dotrze pomoc, elektrycznosc i komunikacja . O ludziach nie bede wspominac bo robia co moga w tych warunkach, jedynie wspomne ze jedna z mieszkanek, taka z niezniszczonej dzielnicy, wziela pod opieke zagubione, bezdomne psy - co narazie 100 sztuk.
Moja corke ominal Dorian, tak jak cala Floryde, wiec sie cieszymy ale zawsze taka radosc jest zmacona swiadomoscia ze na kazdego moze przyjsc.......
 Ja i ma rodzina przezylismy tornado - nie tknelo nas, naszego domu ale przeszlo 100 metrow od nas wiec mam pojecie a pozniej widzialam co zrobilo z miasteczka w ktorym wtedy mieszkalismy.
     Corka pracuje dla Amazon a jego czescia jest Chewy, firma wysylkowa wszystkiego co dla zwierzat. Ona jest blisko z Chewy bo lubi zwierzeta a przedewszystkim jej kicia modeluje do katalogow Chewy wiec czuje sie ich czescia. 
Nie tylko jej galaz Amazon robi zbiorke potrzebnych produktow dla ludzi ktore poleca do bahamanczykow ale rowniez dla zwierzat - juz zadeklarowala kilka workow suchego jedzenia dla psow i kotow a takze mase miesnego w puszkach.
 Poza tym wplacila na Czerwony Krzyz gotowke by pomoc w zakupie srodkow higienicznych i lekarstw - narazie ta dorazna pomoc kuleje z powodu ciezkiego dotarcia do poszczegolnych ludzi, wiec nie chca gromadzic zbyt duzo produktow ktore wymagaja chlodnic czy lodowek bo komunikacja i dotarcie do wysp bardzo ograniczone - lotnisko rozwalone wiec mozna korzystac jedynie z helikopterow i statkow.
Jeszcze jedno zazalenie - dokuczaja mi kolana i biodro  - stawy, czyli starosc nie radosc.
 Dobrego weekendu i duzo odpoczynku - wasza Serpentyna.

P. S.
Wreszcie wczoraj naprawiono mi drzwi garazu a ostateczny rachunek zwiekszyl sie o dodatkowa stowke.
Moj samochod wrocil wreszcie pod dach a dzis bedzie myty, odkurzany, glaskany i calowany :)
  
        
  

4 komentarze:

  1. Tak sobie myślę,że nie jest wcale dobrze, że ludzie się szlajają bez ładu i składu po całym świecie. Kiedyś było wiadomo, że nie spotkasz w Europie komara widliszka, który łaskawie roznosi malarię, ani innego komara, który przenosi dengę. Już od kilku lat te komary malaryczne bytują sobie spokojnie na południu Włoch, w rejonach gdzie uprawia się ryż, czyli tam gdzie ciepło i woda stoi na polu.Mnie wystarczy ugryzienie przez zwykłego komara by przez kilka miesięcy ciągle mnie to miejsce swędziało i było spuchnięte. Tu tylko raz widziałam komara a i to płci męskiej, a krwiopijcami są samice komarów.
    Teraz w ogóle mnożą się jakieś tajemnicze bakterie i infekcje. Zupełnie jakby komuś przeszkadzał gatunek ludzki i chciał się go pozbyć.
    No szkoda tych wszystkich, którzy ucierpieli z powodu huraganu. Ale panowie naukowcy przewidują, że coraz częściej będą takie niemiłe rzeczy jak b.silne huragany i ulewy a na
    dodatek wzmoże się aktywność wulkaniczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, komary staja sie wielkim problemem - niedawno dokladnie podawano ile MILIONOW ludzi rocznie choruje przez nie lub umiera.
      Ja goja sie po nich wspaniale i szybko ale nie w tym rzecz tylko w zarazach ktore roznosza.
      Widzisz sama ile przeciewienstw ma przed soba ludzkosc, tych naturalnych, a mimo to jeszcze im malo i czesto sami sobie tworza nowe.
      Mocno pozdrawiam Cie Anabell.

      Usuń
  2. Serpentyno,
    Dzieki za link – mysle, ze bez problemu mozna zamowic taki kalendarz i u nas, znam min. jedna firme,
    ktora to robi, ale oczywiscie jakos nie wpadlabym na to sama. Kalendarze na biurko dostaje co roku od dostawcow,
    wiec zawsze mam, a jakos nie mam komu sprezentowac. Ludzie zreszta coraz mniej ich uzywaja, bo maja kalendarze
    w telefonach i komputerach. Ja jednak bez kalendarza na biurku i drugiego duzego na scianie nie pracuje.
    Musze stale widziec daty i tygodnie do tylu i do przodu – jestem logistykiem i dla mnie to podstawa pracy.

    W Polsce tez pracowalam od 9.00 -17.00, ale teoretycznie, bo na ogol musialam zostawac do 19.00 albo i duzo dluzej.
    Tutaj tez pracuje w podobnych godzinach, tyle, ze moge sobie troche regulowac , np. wczesniej przychodzic i wczesniej wychodzic,
    albo odwrotnie. I mimo tych poznych powrotow – jednak piatki spedzalam zupelnie inaczej !

    Jak widac Lokator – Elektryk jest niezastapiony!
    Nie dziwie sie, ze sie wkurzyl, wiedzial dokladnie, ze ta firma cie naciagnela , ale tak sie czesto dzieje – jak widza mozliwosc, zeby naciagnac, to naciagaja. Zadnej firmie nie zalezy, aby zrobic taniej – wrecz odwrotnie, trzeba wlasnie zrobic jak najdrozej i stworzyc jak najwiecej trudnosci i godzin pracy, na tym sie zarabia. Chlop w domu ze zlota raczka to skarb. Bez mojego tez bym sie dala naciagnac jak Andzia w parku, bez dwoch zdan, bo o elektryce mam pojecie zerowe i boje sie pradu jak ognia.

    A kiedy Lokator wraca ? Czy to juz nie mija przypadkiem rok?
    Czas tak leci , ze nie nadazam z niczym, a kalendarz gubi te kartki zdecydowanie za szybko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie trudno dostac kalendarz lub kupic ale ten ktory pokazalam choc blahy i tani rozni sie tym ze mozna w niego wstawiac swoje zdjecia, wybrac kolory i desen - i dlatego mysle ze corce bedzie przyjemnie rzucac okiem na ppodobienstwa swej rodzinki zamiast czegos obcego.
    Lokator ma za soba 4 miesiece pracy. Bardzo ja lubi oprocz tego ze jest poza domem, a nawet zaczyna przebakiwac ze bedzie sie probowal zahaczyc na dluzej.
    Odniosl tam kilka sukcesow i cala menadzerska gora go zna z opinii i nawet imienia ktore nie jest latwe dla amerykanow do pamietania i wypowiedzenia.
    Do drzwi przychodza dzisiaj i zobaczymy jak sie to skonczy a Lokator bardzo zly na firme.

    OdpowiedzUsuń