5 lipca 2018

FAJNY BYL 4 LIPIEC......

......jak zreszta w kazdym roku.
Nikt nie musi amerykanow zapedzac na sile do celebracji tego swieta gdyz robimy to chetnie i spontanicznie, patriotyzm jest u nas bardzo mocny. 
Oprocz oficjalnych uroczystosci polega na piknikowaniu, grillowaniu, uczestnictwa w imprezach, lodkowaniu po rzece lub jeziorach, wyjazdach w plener i wieczornych fajerwerkach.
     Poza tym prawie kazdy obywatel ozdabia sie jakims odpowiednim do okazji akcentem lub ubiera na bialo-czerwono-niebiesko. Ja, jak wszyscy, mam stosowny t-shirt ktory w tym dniu zakladam, pozwalajac mu spokojnie lezec w garderobie reszte roku.
     A przy tym pogoda w ten dzien jest zagwarantowana bedac sloneczna i goraca, najczesciej za goraca - ostatnio nie brakuje u nas dni oscylujacych pomiedzy 38-40 st C.
     Dawniej zdarzalo sie nam spedzac ten dzien na wyjezdzie ale z czasem sie zmienilo - oba dzieci mieszkaja gdzie indziej, my na starosc wolimy siedziec w domu tym bardziej ze juz znamy duzo USA i nie sadzimy ze cos nowego zobaczymy - i ogolnie nie ma jak w domu (i klimatyzacji).
     U mnie nie bylo wiec na ten dzien duzych planow - nie, nie pojedziemy nad rzeke gdzie to sie odbywaja koncerty, nie bedziemy czekac na sztuczne ognie - po poludniu zrobimy sobie na grillu smaczne steki z dodatkami i to wszystko.
     U syna 4 lipiec minal troszke inaczej niz zawsze bo wypadl w czasie urzadzania sie w nowym domu. Byli zaproszeni na przyjecie u tesciow co kiedy indziej przyjalby radosnie ale jako ze w nowym domu jest jeszcze tyle do zrobienia, do wygladzenia, uwazal ze zostawiajac robote odlogiem bedzie to dzien zmarnowany. Wieczorem podal meldunek ze bylo fajnie i smacznie, ze wiekszosc zaproszonych skupila sie wokol basenu ( upaly sa nawet w Bostonie!), ze ten leniwy dzien przydal mu sie do relaksu.
     Nasze steki jak zawsze udaly sie bedac smacznymi i soczystymi a mamy w ich przyrzadzaniu taka wprawe ze ani sie miglo bylo przygotowane, ugrillowane, zjedzone i sprzatniete.
     Corka, mieszkajaca na Florydzie, rowniez nie planowala niczego specjalnego. Bywalo ze z tej okazji urzadzala male przyjecie-grillowanie ale przeszlo jej - obecnie oboje wola spedzic w swym towarzystwie i spokojnie, najwyzej pojechac nad ocean do ktorego maja 20 minut jazdy. Tak tez zrobili. Popatrzyli na ocean czy nadal jest, sprawdzili palcami nog czy woda mokra, zjedli smaczny lunch i wrocili do domu by reszte dnia patrzec w TV.
     Takie zdjecie nam przyslala by pokazac ze siedza i jedza w restauracji z widokiem na Atlantyk - tej co dobrze znamy bo sami za kazdym pobytem tam wpadamy na posilek.

               

     I byloby rutynowo gdyby nie telefon od niej i Wspanialego - gdzie to w trakcie rozmowy niby niechcacy, niby bez powodu spytali mnie jaki rozmiar butow nosze? 
    Nie bylabym soba zeby nie nabrac podejrzen, nie zaczac ryc w temacie i postawic ich w sytuacji ze musieli mi powiedziec o co chodzi i zepsuc niespodzianke :(
     Otoz DWA lata temu gdy bylam u nich urwal mi sie pasek przy bialych butach i zostaly wyrzucone a ja zmuszona pojsc na zakupy po nowe no bo sandaly , w dodatku biale, w ich klimacie i stylu ubierania sie sa nieodzowne. Zwiedzilismy kilka sklepow i w zadnym nie znalazlam co chcialam, co zgadzaloby sie z "wizja" tego co sobie umyslilam. Dodam ze to nie byly klapki czy plaskie sandaly - ja chcialam takie na lepsze okazje , na koturnie o okreslonej wysokosci.....Przy tym szukaniu byl obecny Wspanialy i dzielnie i cierpliwie asystowal. On w pelni zasluguje na swoj przydomek bedac niezwykle dobry i kochajacy dla corki i dla nas - od pierwszego spotkania polubielismy go, on polubial nas, chetnie nas gosci a takze bardzo lubi przyjezdzac do nas . Nie przesadze jesli powiem ze nasza relacja to bardziej rodzice-syn niz ziec czy dobry znajomy.
     Gdy wiec mlodych przycisnelam do wyznania prawdy okazalo sie ze przed wypadem nad ocean wstapili do Macy's by kupic sobie specjalne buty do chodzenia po piasku i tam, gdy corka byla w dziale damskich butow, Wspanialy zobaczyl sandaly ktore odpowiadaly mym zachciankom, tym sprzed dwoch lat!!!!!!!
      No, powiedzcie sami czy Wspanialy nie jest kims wyjatkowym pamietajac po dwoch latach me opisy, detale a nawet sam fakt ze kiedys byly mi potrzebne?  Postanowili wiec mi kupic a do tego musieli znac rozmiar. 
     Gdy doszlo do transakcji to okazalo sie ze jak zawsze z okazji swiat, zmiany sezonu itp. nalezy sie im okazyjny bonus w postaci ze te sandaly wystepuja w 3 kolorach, 4to lipcowych czyli bialym, czerwonym i granatowym i sa sprzedawane jako komplet ale w cenie jednej pary - takie 3 w jednym. 
     Kupili i sandaly sa w drodze.
     Podziekowalam goraco Wspanialemu choc fakt 3 nowych par butow troche mnie powalil - moja garderoba zawalona butami, mam ponad 100 par butow, poza tym co oni mysleli? - ze od tamtego czasu nie uzupelnilam straty, ze zostalam bez bialych koturnowych sandalow? Odkupilam sobie tu u siebie i to z naddatkiem bo po kupnie jednych napotykalam inne, jeszcze fajniejsze i dokupywalam.
     Moj Lokator jak to czesto robi, obrocil wszystko w zart mowiac ze na nastepny 4 July juz mam okazyjna ozdobe - musze sobie przyczepic do siebie te wszystkie buty, albo zrobic z nich naszyjnik jako ze nie mam 6sciu nog.
      

4 komentarze:

  1. Gratuluje Wspanialego. Mnie by to do glowy nie przyszlo. A nawet jeśli by przez przypadek saswitalo, odgonilbym te mysl stwierdzeniem: "przeciez ja sie nie znam!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie ta czesc, ze Wspanialy tak dba o me zadowolenie a takze pamieta szczegoly umyslanych butow, zaskoczyla mnie bardziej niz sam podarunek.
    Musze byc mila i dobra tesciowa, co nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. No i fajnie, mój zięć, chociaż jest prze-kochany i też raczej mam go za syna, nie wpadłby na taki pomysł.Kochana, 100 par butów czy 103 pary butów to już żadna różnica, wierz mi;))))
    Buziaki;)
    P.S.
    Przypomniałaś mi, że muszę się rozejrzeć za adidasami na jesień, najlepiej WalkMaxx, bo one chronią kolana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niejeden raz robilam renament w butach z nadzieja ze polowe odrzuce ( bo w niektorych to nawet nigdy nie chodzilam wiec pewnie mi niepotrzebne) i nigdy nie mialam serca sie ich pozbyc. Wiec leza jak lezaly. Niektore buty mam kupione do jednej, specyficznej kreacji a tych specjalnych sukien uzywa sie przeciez rzadko wiec przynaleznych butow tez. Tak jest np. ze
    slubna" suknia, z okazji slubu syna - i suknia i buty byly uzyte jeden raz, 15 lat temu a trzymam je.

    OdpowiedzUsuń