20 stycznia 2019

+ - : .

    Ludzie dziela sie na trzy grupy:
56.     tych co rozumieja matematyke i
190.   tych ktorzy nie.

24 komentarze:

  1. Wietrze tu jakas pulapke dla mojego umyslu blondynki. Nie wiem, czy juz moge sie smiac, czy jeszcze poczekac na ciag dalszy, bo na razie widze dwie grupy. Ale co ja tam rozumiem, szczegolnie z matematyki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A myslalam ze jestem madra matematycznie, no i powinnam,
    i nawet blondynka juz nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo - widzisz dwie grupy a nie wspomniane trzy?
    Czyzby to znaczylo ze z moja matematyka cos nie tak, ze naleze do drugiej grupy 190 ktora nie rozumie matematyki?
    To taki zart numerowo-cyfrowy majacy w ten dobrowolny i niewlasciwy sposob poslugiwania sie nimi zademonstrowac jak mozna nie rozumiec, nie znac matematyki - zarazem pokazujac do ktorej grupy sie nalezy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy to wyczytalam w ksiazce to musialam sie przez chwile zastanowic zanim dotarla do mnie puenta i logika. A kiedy tak sie stalo to zaimponowalo mi prostota i madroscia.
    Chyba sie zabije jak moje odpowiedzi nie przestana wchodzic w zle miejsca i mieszac caly porzadek i sens korespondencji. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje i bez roznicy czy robie to bedac zalogowana czy nie.
    Przepraszam wszystkich - i nie wiem jak to naprawic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno, ze nie jestes podpieta w odpowiedzi dla mnie nie wazne bo czytam wszystko,
      ale mozesz zapytac Pantere jako 'ciocie dobra rada'

      Usuń
    2. Zeby trafic z odpowiedzia we wlasciwe miejsce, musisz kliknac w ODPOWIEDZ pod tym konkretnym komentarzem.
      No i dalej nie rozumiem tego, co napisalas, bo widze tylko dwie grupy :)))

      Usuń
    3. Tak robie Pantero ale nie zawsze mnie uslucha.
      Wlasnie chodzi o to ze mowie trzy a wyliczam dwie, w dodatku z wariacka numeracja.
      Dlaczego? Pewnie dlatego ze nie rozumiem i przestrzegam regul, zasad arytmetyki, wszystko mi jedno - 2 lub 3 - ilosc, kolejnosc. To wszystko wklada mnie do ktorej grupy? tej ktora nie rozumie.
      Jedynie zamiast wyrazone prostym: naleze do tej nierozumiejacej, wyrazone jest w taki skomplikowany sposob.
      Pantero, arytmetyki nie rozumieja ci z rozowymi wlosami, i zielonymi, czarnymi, lysi i kedzierzawi tez. Niech Cie to nie martwi bo mam podobnie :)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    4. Tak nie robisz, bo gdybys robila, to Twoja odpowiedz pokazywalaby sie pod konkretnym komentarzem. Ty widzisz pusta ramke i wpisujesz do niej swoja odpowiedz, a to jest ramka do nowego komentarza. Kiedy pod jakims komentarzem jest juz wiecej odpowiedzi, trudniej sie pomylic, ale kiedy pisze sie te pierwsza, z automatu wpisuje sie do pustej ramki, zamiast za kazdym razem kliknac w ODPOWIEDZ.
      I pomyslec, ze przez cale zycie uchodzilam za umysl scisly. A nie umiem zrozumiec i policzyc do trzech :(

      Usuń
    5. Nie dalej jak pare minut temu odpowiedz dla Marigold pisana pod jej komentarzem (usmiech) wszedl mi gdzie indziej, natomiast dla Anabell tam gdzie trzeba. A robilam prawidlowo i tak samo a widzisz ze wyszlo po swojemu. Zobaczymy gdzie wejdzie ta, dla Ciebie.
      Dzis W idzie do pracy a kicia ma operacje, tak ze bede miec rownoczesnie dobry i niedobry dzien bo mi jej zal ze ja okalecza na cale zycie.
      A Tobie zycze dobrego tygodnia.

      Usuń
  5. Fajno ze nie utrudniam Tobie ale mysle rowniez o innych.
    Moze i zapytam dobra ciocie Pantere bo wiem z przeszlosci jaka chetna i uczynna.
    Ta igraszke mozgowa wyslalam rowniez do dwoch osob z rodziny, takich co lubia otrzymywac i rozwiazywac - i tym razem oba nawet nie zalapali o co chodzi.
    Bede musiala dopisac objasnienie.
    Nie siedze przykuta do Australian Open ale rzuce okiem gdy maz patrzy i co pierwsze mi przychodzi na mysl to ze mam tam w Australii mila znajoma, Marigold.
    Mocno pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem "antymatematyczna", przyznaję się do tego bez bicia. Nigdy nie lubiłam matematyki.Mam wrażenie, że nigdy nie miałam dobrego nauczyciela tego przedmiotu.Za to lubiłam chemię (organiczną zwłaszcza) i wybiórczo fizykę. I gdy mój starszy Krasnal w wieku lat dwóch rozpoznawał i umiał nazwać wszystkie cyferki i liczył- byłam nie tyle zadziwiona co....przerażona.I gdy w I klasie szkoły podstawowej dodawał do siebie w pamięci liczby trzy cyfrowe, starałam się unikać z nim rozmowy na tematy z matematyki, by się nie skompromitować.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupelnie tak samo mialam, lacznie z moim wnukiem. Tyle ze teraz to unikam z nim rozmow na tematy gadzetowo-elektroniczne. Wlasciwie to mi wystarczy wiedziec co wiem w sensie jak sie poslugiwac bez wnikania dlaczego i jak sie odbywa.
      Tak naprawde to do dzis nie rozumiem elektrycznosci albo jak to jest ze w skrzynce widze ludzi i inne rzeczy. Albo rozmawiam z kims bardzo, bardzo oddalonym. Albo ze auto do mnie gada......
      Nieraz mowie jakimi jestesmy szczesliwcami ze bylo nam dane zyc w bardziej zacofanych czasach a teraz tak postepowych.
      Dzis W idzie do pracy a kicia na operacje.

      Usuń
  7. Serpentyno, a to zagadka, nic z niej nie rozumiem, choc z matmy nie bylam taka zla. Powiem, ze nawet calkiem piatkowa :) Ale tu ni w zab nie kapuje.

    Zawsze sie smieje , ze to ja wymyslilam emaila, bo w mojej glowie powstal juz na poczatku lat 80-tych. Mialam chlopaka na drugim koncu Polski - on wysylal do mnie list, szedl tydzien, ja od razu odpisywalam - drugi tydzien, nastepna odpowiedz , nastepny tydzien i tak dalej... Kiedys siedzialam zla , steskniona i rozzalona, i myslalam, jakby to bylo cudownie , gdyby ludzie mieli taka maszynke, w ktorej sie pisze, naciska guzik i list od razu znajduje sie u adresata! Prosto i szybko. Nawet mi sie nie snilo, ze to sie stanie rzeczywistoscia! A pozniej moim rodzicom zalozyli telefon - wiec o moim pomysle calkowicie zapomnialam i najwidoczniej ktos mnie ubiegl:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. eeeee to ja też dołańczam do grupy 190 haha

    OdpowiedzUsuń
  9. Staralam sie wytlumaczyc we wczesniejszych odpowiedziach ale jesli wyszlo niezrozumiale to wybacz, lepiej nie potrafie. Tak naprawde to nie musi sie rozumiec, niejedna zagadka zostaje nierozwiazana i nie ma konca swiata z tego powodu.
    Zebys wiedziala ze ciekawe z tym Twoim marzeniem i nic ino wypisz wymaluj email!
    A ogolnie myslac o naszym pokoleniu, moim przynajmniej, to ciagle zadziwia mnie fakt jak to dane mi bylo zyc na przestrzeni tak ciekawych odkryc, innowacji. Przeciez gdy sie urodzilam 71 lat temu to nawet telewizji nie bylo a przynajmniej w powszechnym uzytku w Polsce. mzna sie oczywiscie przesunac w stecz i zaczac porownania od wynalezienia pradu. I to nie tak dalekie od mych doswiadczen bo mialam rodzine gdzies na dalekiej wsi ktora nie miala i zyli bez i elektrycznosc byla dla nich znana jedynie ze slyszenia. mlodzi zabrali matke do miasta by zobaczyla te wszystkie miastowe "cuda", wzieli ja do kina by i tego zaznala a akurat byla scena gdy to pociag, wlasciwie lokomotywa byla ujeta od frontu, wjezdzala jakby na widownie, to ciotka narobila wrzasku, wczolgala sie pod krzesla ze strachu, i doznala wielkiego szoku, musiano ja wziac na pogotowie.
    Zreszta co tu szukac takich "duzych' przykladow - gdy urodzilam swe dzieci to nie bylo Pampersow, mialam pieluszki ktore musialam wciaz prac. A mialam bliznieta......
    Wciaz to w domu podkreslam, chce by moje dzieci pamietaly ten troche inny swiat w ktorym sie urodzily, przy okazji sluchaja tego wnuki i czesto nie maja pojecia o czym wspominami bo dla nich to wieksza fantazja niz ta ktora widza w tych swoich grach elektronicznych.
    Mocno pozdrawiam, Kitty.
    I znow mi odpowiedz wchodzi gdzie nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Serpentyno droga,
    jak juz chodzilam do liceum , to mi sie wydawalo, ze zyje w bardzo w "nowoczesnych " czasach.
    Jestes mlodsza od mojej mamy o ponad 10 lat - jak ona opowiadala mi, jak ciezko mieli w czasie wojny i po wojnie, czego nie mieli ,
    a co ja mialam na codzien – to wydawalo mi sie, ze zyje normalnie w luksusach ( w malym mieszkaniu w bloku ).
    W domu byla pralka automatyczna ( ale pamietam jeszcze Franie i jaki to byl szok, jak wszedl automat), kolorowy telewizor ( ale czarno – bialy tez pamietam), mielismy telefon, centralne ogrzewanie, goraca wode na odkrecenie kurka – wiem, ze moi rodzice jako dzieci mieli bardzo ciezko i biednie, wode babcia nosila ze studni, a pranie robila recznie na tarce!
    A pozniej nadeszly lata 70-te, 80-te , ojejku, po prostu "Zachod".
    Jak wtedy moglismy zyc bez komorki ( telefonu komorkowego), bez maila i internetu – do dzis jest dla mnie zagadka !
    Jestem jednak minimalista w technologiach – przyjmuje tylko absolutne minimum, tak aby nie wypasc calkiem poza nurt i trzymac sie na powierzchni, ale nie obstawiam sie gadzetami w nadmiarze( choc faktem jest , ze niektore ulatwiaja zycie i to mocno.)
    Dzieki temu na przyklad udalo mi sie zgrabnie przeskoczyc cala ere “video” – nie mialam ani urzadzenia, ani tasm, zanim sie obejrzalam, od razu wskoczylam w ere DVD , ktora juz wlasciwie tez odeszla do lamusa.
    Teraz pewnie za chwile okaze sie, ze do pracy zamiast jezdzic autem, to bede miala latac dronem! Po moim trupie :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamietam to o czym piszesz - Franie, zycie bez telewizora.... Jako dziecko to bylam wciaz bardzo zajeta bo tyle mielismymy zajec i zabaw, ja i inne dzieci z sasiedztwa. Wszystko na zewnatrz, wiekszosc zwiazana z ruchem, bieganiem. Bylo naprawde ciekawie. Nawet jeszcze moje dzieci urodzone w 1972 roku mialy podobnie choc juz z telefonem w domu, tv, samochodem. Jednak jeszcze wtedy podworka byly pelne dzieci i zabaw. Przesiadlam sie na automatyczna pralke choc juz nie bylo pieluch - podobnie jak Ty mialam dostep do wielu rzeczy ktorych wczesniej albo nie bylo albo wygladaly inaczej bo np. moi rodzice i przez wiele lat ja tez jako ze mieszkalam z nimi do zamazpojscia mieszkali w starym budownictwie czyli z piecami weglowymi a to byla robota! Nosic, czyscic , dokladac, pilnowac.... Wiec gdy pozniej odwiedzali mnie w bloku, z kaloryferowym ocieplaniem, to uwazali za szczyt luksusu i wygody. Reszta byla podobna ale z tym ogrzewaniem to faktycznie bylo okropne.
    Za wieloma stronami tego okresu tesknie. Poza tym wydaje mi sie ze zycie obecnych dzieci niby takie bogate a tak faktycznie to ubogie bo ograbione z bliskich i osobistych kontaktow z innymi dziecmi, zbyt pelne elektroniki, zbyt wczesnie zapoznani nie tylko z nia ale smutnymi faktami obecnego swiata.
    Moze wtedy mielismy mniej ale czy nam to w czyms przeszkadzalo skoro nie wiedzielismy ze nie mamy bo nie istnialo? Moglabym nadal zyc jak w 70tych latach i wcale nie chodzi mi o to ze bylam wtedy mloda i piekna, tylko o ten bezpieczniejszy, mniej skomplikowany, bardziej naturalny swiat.
    Usciski Kitty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze skojarzenie: mala coreczka Abelarda Gizy przychodzi z przedszkola i mowi:
    - A pani nam powiedziala, ze sa 4 pory roku!
    I pokazuje mu 3 palce.

    OdpowiedzUsuń
  13. To podobny przyklad tego co moje "igraszki z mozgiem" przekazuja: swobode matematyczna tych co jej nie rozumieja czy jeszcze nie znaja.
    Bardzo mile, Nitager.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej Ja tak szczerze napiszę, że z matematyką się nie dogaduję. hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tez nie wiec latwo mi zrozumiec drugiego. Poza taka codzienna i niewiele ponad podstawowa to ponad moje sily.
    Nie przejmuj sie wiec.

    OdpowiedzUsuń