13 stycznia 2019

WKROTCE ZOSTANE BEZ SZYB W OKNACH.......

     To nie zarty, to bardzo mozliwe a wszystko dzieki mojemu zieciowi.
     Moze z innych wpisow pamietacie jakie wysokie oceny dostal ode mnie i reszty rodziny bo jest dobrym czlowiekiem, wspanialym towarzyszem zycia corki i naszym drugim synem. Oceniam go tak nie tylko przez to ze niedawno przyslal mi TRZY pary butow bo widzac je przypomnial sobie ze wlasnie takich raz szukalam i nie znalazlam. Nawet pamietal moj rozmiar! 
     On wie ze go wysoko oceniamy i przy kazdej okazji a nawet bez stara sie dogodzic, pomoc, umilic.
      Gdy ostatnio bylam w domu mlodych a oni sa ludzmi bardzo elektronicznymi, wyposazonymi, zorientowanymi, zauwazylam nowe w ich domu a dla mnie zupelnie nieznane "cos", co po wypytaniu sie i demonstracji okazalo sie glosnikiem.
     Ten glosnik wspolpracuje z iPhone, iPod, iPad, komputerami, ma Bluetooth, WI-FI, dziala na baterii i mozna go rowniez uzywac w plenerze. Jest glosny, wyrazny, estetycznie zrobiony i to co wspomnialam - wspolpracuje z innymi gadzetami, podlaczony do laptopa daje bardzo glosna muzyke a posiada wiecej funkcji niz zwyczajne glosniczki. 
     Wtedy, u nich, wyprobowalam ze swoim iPhone i bylam zachwycona latwoscia obslugi i DECYBELAMI.
     Zarejestrowalam w glowie nazwe i wyglad by kiedys sobie podobny kupic i....na tym sie skonczylo. 
     Poniekad z winy Lokatora bo on, chociaz emeryt, pracuje na poletetu ale ostatnie kilka miesiecy wogole jako ze firma nie miala dla niego zlecen. A to oznaczalo ze spi niemal do poludnia co powoduje ze ja, wczesnoporanny ptaszek, korzystam tylko z czesci domu, nie tej gdzie glowna sypialna i lazienka, w dodatku cicho sie zachowujac i pewne domowe zajecia jak np. uzycie odkurzacza zostawiajac na pozniej, gdy Lokator wstanie. Pozniej zazwyczaj jestem zajeta innymi rzeczami, wieczorem albo czytam albo ogladamy tv i w sumie nie mam okazji sluchac radia czy mego iPod z ulubiona muzyka. Najbardziej lubialam gdy robilam sobie manicure/pedicure. Teraz tez slucham ale po cichutku co nie daje efektu no bo sami powiedzcie jak mozna sie rozkoszowac np AC/DC sluchajac ich po cichu? Przynajmniej ja nie potrafie. Wiec te ograniczenia spowodowaly ze zbytnio nie myslalam o glosniku.

     Ten muzyczno-glosnikowy temat przypomnial mi muzycznie powiazana historie jak to jednego razu jade samochodem, sluchajac nie pamietam kogo ale musial to byc zespol z tych co sie MUSI sluchac glosno wiec samochodowe radio mialam naprawde na cala jape tak ze az mi sie szyby trzesly, wsluchana, zachwycona, probujaca spiewac z zespolem, nie widzaca co sie dookola mnie dzieje - az tu nagle cos mi zatrabilo i to strasznie donosnie i przerazliwie, tuz pod oknem kierowcy!!!! O malo nie dostalam ataku serca!!!!! Patrze a to strazacy - na syrenie, na swiatlach czyli kiedy to samochody musza sie usuwac lub zatrzymywac - i wszyscy tak zrobili oprocz Serpentyny - bo dzieki muzyce wogole ich nie slyszalam i nie usunelam sie. Na dobra sprawe mogli zanotowac mnie po rejestracji i przyslac mandat za to ale jakos mi sie upieklo. I niczego nie nauczylo bo nadal tak jezdze z tym ze co jakis czas sprawdzam czy nie zawadzam jakims sluzbom.

No ale do rzeczy.....

     Nadeszly Swieta i gwiazdka. Pewnie teraz latwo zgadniecie co pod choinka znalazlam od Johna jako prezent? Tak - glosnik - w dodatku czerwony bo John pamieta ze to moj ulubiony kolor dla gadzetow i innych akcentow. Pozniej mi mowil ze jeszcze wtedy, podczas Thanksgiving byl mi w duchu wdzieczny iz zainteresowalam sie glosnikiem bo to mu dalo pomysl na gwazdkowy prezent, bez duzego zastanawiania sie . Bal sie jedynie bym sobie w miedzyczasie nie kupila takowego I dodal ze malo nie zwariowal szukajac wszedzie czerwonego i ze jak tak nadal pojdzie to zebym sobie zmienila ulubiony kolor. 

      Wyglada ze po tych paru miesiacach ograniczen odzyskam swobode i wolnosc Tomku w swoim domku  bo Lokator , inzynier elektryk , dostal zlecenia od dwoch firm i bedzie zajety a przede wszystkim wstawal RANO, szedl do pracy jak reszta swiata, dajac mi mozliwosc wykonywania zajec domowych w towarzystwie muzyki, obojetnie czy radiowej czy z iPod.
Majac ten glosnik podlaczony z iPod moge muzyke slyszec w calym domu, moge sluchac w ogrodzie czy na pikniku, tylko pilnowac by baterie byly naladowane. Jego wyglad jest estetyczny i niezbyt duzy - jednym slowem bardzo udany prezent i jestem z niego niezwykle zadowolona.
     I tylko boje sie ze ucieszona powrotem do muzyki poniosa mnie konie (i decybele) i moge zostac bez szyb w oknach a przeciez na zewnatrz zimno. 
 A glosnik wyglada tak, wedlug mnie pieknie:







dorzucam zdjecie wygrzewajacego sie kotka, byl zafascynowany kominkiem i ogniem

11 komentarzy:

  1. Faktycznie, ładny ten głośniczek.A ja nie pozwoliłam zamontować radia w samochodzie, bo duet radio + ślubny przyprawiał mnie o rozstrój nerwowy.Przypomniałaś mi, jak to po latach ciszy i spokoju, robienia co tylko mi się zamarzy, bez opowiadania się co i dlaczego robię, nagle przeszłam w stan "żony emeryta". Masakra, myślałam,że przez zakratowane okno parteru wyskoczę. Też spał do południa, wszędzie swój nos wtykał, ciągle o coś pytał i nudził się na potęgę.
    I wtedy naraiłam mu pracę-1/2 etatu,bo przejrzałam nieco ogłoszeń z tej materii, blisko domu i przynajmniej pół dnia miałam spokój. Pracował aż do operacji serca, a potem jeszcze z pół roku gdy już uznał,że się czuje dobrze.
    Pogoda u nas fiksuje, wczoraj jeszcze wieczorem było + 6, w nocy chyba padał deszcz ze śniegiem a teraz widzę zamarznięty śnieg na dachach samochodów. I słońce usiłuje przebić się na plan pierwszy.
    Miłego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj Lokator tez jak nie spi to nudzi - siebie i mnie. A najsmieszniejsze ze czasem wstaje narzekajac ze pracujacy ogrodnik robil halas i go budzil, jakby nie bylo normalnym ze ludzie pracuja w dzien.
    Z muzyka mamy podobnie wiec obojetnie ktorym autem jedziemy to sluchamy a nawet gdy Lokator jest poza domem i slyszy ze nadaja cos ukochanego przeze mnie to dzwoni bym szybko zalaczala radio albo iPhone bo w nim mam radio zaladowane. On chetnie chodzi ze mna do filharmonii bo lubi muzyke klasyczna i za to jestem mu naprawde wdzieczna.
    Mysle ze dobrze jest miec radio w samochodzie - przeciez czasem napewno jezdzisz sama i mozesz sluchac bez zaklocen. Poza tym sluchanie muzyki jest dobrym pretekstem do milczenia, do unikania pustej rozmowy.
    Moja pogoda podobna do Twojej tyle ze bez sniegu - zimna, mokra, ponura, paskudna. A jednak widze pierwsze slady wiosny - kielkujace narcyze, kwitnace camelie, wierzby majace maciupenkie listki, mloda trawe.
    Trzymaj sie zdrowo i cieplo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam dodac cos co moze jest najwazniejsze w temacie - teraz nie ma tak ze jezdzi sie autem bez radia bo obecnie one sa czyms wiecej niz tylko radiem: maja Bluetooth co jest tak nieodzownym i wygodnym, radio sluzy takze jako GPS, urzedzenie ktore sluzy do porozumiewania sie z Syri gdy masz pytanie, mozesz odczytywac wiadomosci bo komorki sa sprzezone z radiem a wiadomosci wyswietlane na ekranie, takze pokazuje sie na nim Twe manewrowanie przy np parkowaniu lub ostrzega przed kolizja itp.
      Chociaz brzmi to skomplikowanie i jakby czyms przesadnym to gdy sie ma i nauczy a takze przyzwyczai to jest naprawde wygoda, Bluetooth w pierwszym rzedzie. Czyli radio musi byc.

      Usuń
  3. Jak miło spotkać miłośniczkę AC/DC i głośnej muzyki w samochodzie 😊 Dzielę muzykę na tę samochodową i domową, i przyznam, że częściej słucham w drodze, na przemian z audiobookami, bo w domu wolę ciszę, którą mąż mi urozmaica swoimi winylami.
    Pozdrawiam z Wrocławia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak - milo spotkac nie tylko nowa znajoma ale rowniez milosniczke muzyki - bardzo sie ciesze wizyta.
    Moj maz urodzil sie we Wroclawiu ale mieszkal w nim jedynie 5 lat. Znam go troche z jednej wizyty i bardzo mi sie podobal ze wzglegu na duzo zieleni i piekna architekture.
    Pewnie zauwazylas moja liste zespolow widzianych i slyszanych? Niestety nie ma na niej AC/DC bo nigdy nie mialam szczescia byc na ich koncercie. A teraz, skoro solista odszedl a prowadzacy gitarzysta umarl to nie mam pojecia co z nimi sie stanie, czy dadza rade sie odbudowac.
    I ja lubie w domu cisze zwlaszcza ze duza czesc dnia czytam do czego musze miec cicho, ale gdy wykonuje pewne roboty domowe lub kosmetyczne to towarzyszy mi muzyka.
    Jestem niestety beztalenciem muzycznym czy piosenkarskim , tak samo jak rysunkowo-malarskim a obie sztuki tak lubie i doceniam....
    Mocno pozdrawiam, ikroopko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dalej jak wczoraj, oglądałam w tv film dokumentalny o AC/DC; przyznam, że tak naprawdę pokochałam ich dopiero jako całkiem dorosła osoba, kiedy mój syn zaczął się interesować rockiem:) Ale za to na zawsze, podobnie jak Nirvanę i Metallicę, co nie znaczy, że nie lubię innych gatunków, wszystko zależy od nastroju (i miejsca); z wyjątkiem naszego disco polo, brr ��
      Natknęłam się na Twój blog kilka tygodni temu i polubiłam Twoje pisanie, więc, jeśli pozwolisz, będę zaglądać:) I, oczywiście, zapraszam do siebie, może zainteresują Cię moje podróże po Polsce:)

      Usuń
  5. Lubie Nirvane i Metallice, choc wybiorczo, nie kazda jedna kompozycje. Udalo mi sie jeden raz widziec Metallice a teraz, w styczniu znow mamy ich w naszym miescie ale tym razem nie ide na ich koncert.
    Mam troche takich zespolow ze gdy sie zastanowic i policzyc to lubie tylko kilka ich piosenek.
    Lubie rowniez bluesy. I ja w dosc poznym wieku zaczelam sie bardziej interesowac muzyka i chodzic na koncerty gdyz wczesniej , w Polsce , nie mialam okazji, pozniej, juz tutaj nie bylo czasu az dzieci podrosly, zaczely sie interesowac, chodzic na koncerty na ktore przez pierwsze lata musialam ich dowozic i przy okazji uczestniczyc. Smiszne bo teraz jest na odwrot - ja chodze, bywam na takich w ktorych moje dzieci nie uczestniczyly , a one nie maja czasu i zazdroszcza mi. Dobrym przykladem jest Guns 'N Roses - nigdy nie byli a ja dwa razy, Rolling Stones oni jeden raz, a ja trzy.
    Dziekuje za pochlebne slowa o blogu a o pozwolenie zagladania nie trzeba prosic - jest otwarty dla kazdego i lubi gosci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serpentyno, uwielbiam te muzyke - jakze ci zazdroszcze tych Guns and Roses! Jestem tzw. rock chick , choc w kalendarzu to juz raczej kura na rosol ze mnie :) Super ten glosniczek - ja rowniez lubie czerwony kolor

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo udany prezent i taki piekny czerwony, czasami rzeczywiscie musi byc bardzo glosno muzyka sluchana zeby byl wlasciwy efekt. Pamietam jakies 10 lat temu zaszalalam od nowa na rock & roll z lat 50 i 60, mialam to szczescie mieszkac z dala od ludzi i byc do poludnia sama, glosna muzyka i tanczylam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mialas takie warunki do sluchania muzyki to rozumiesz mnie - jak mi brakowalo swobody w sluchaniu , poza czasem i po cichu. Zostawialo wielki niedosyt.
      Jak napisalam w odpowiedzi dla Kitty ktora znow weszla nie tam gdzie trzeba, z poczatku chodzenia na koncerty obawialam sie ze bede najstarsza na widowni a tymczasem wcale nie - wiekszosc to ludzie mego pokolenia. Robi to sens bo wyrosli przeciez na tej samej muzyce co ja.
      Najbardziej lubie i znam ta z lat 70-80.
      Moj ziec, John, gra na gitarze i byl kiedys, za mlodu , czlonkiem amatorskiego zespolu czyli duzo wie na temat muzyki - i cieszy sie ze ma we mnie kolezke i kogos do wymiany opinii i wrazen.
      Zycze okazji do tanca, spiewu i radosci :)

      Usuń
  8. Co mam powiedziec ja, w lutym dobijajaca 71? Ale wogole sie tym na szczescie nieprzejmuje.
    Cale zycie lubialam muzyke i nigdy nie przypuszczalam ze kiedys bede miec okazje zobaczyc i uslyszec tyle dobrych zespolow. A los zarzadzil ze najwiecej teraz, u schylku zycia. Z poczatku zastanawialam sie czy nie bedziemy dziwnie wygladac wsrod fanow ze wzgledu na wiek a tymczasem okazalo sie ze wiekszosc to nasi rowiesnicy, nasze pokolenie.
    Od najblizszego poniedzialku moj glosniczek zacznie pracowac :)
    Fajno ze Ci sie podoba, tak samo czerwony kolor - nie wiem czemu sie do niego uczepilam od jakiegos czasu?
    Mocno pozdrawiam, Kitt Katty.

    OdpowiedzUsuń