16 maja 2019

JAKA WIELKA ROZNICA . . . .

.....pomiedzy mizernym poczatkiem tygodnia a dniem dzisiejszym (czwartek) !!!!
Oj , moze nie powinnam chwalic dnia przed zachodem slonca a tygodnia przed niedziela ale z wdziecznosci pochwale a nawet poprosze zeby mi czesciej taki dawano.
 Ta gorsza czesc zaczela sie w tamtym tygodniu, jedynie wtedy jeszcze nie wszystko naraz na mnie spadlo jak na bidnego Joba, dopiero sie zbieralo by po niedzieli dac sie porzadnie we znaki.
     Wiec w zeszlym tygodniu bylo ponuro, zimno, deszczowno, tyle co opisywalam ze przez jedno urwanie chmury ledwie dojechalam do domu, cala ta ponurosc zrobila nas ponurymi typkami, nakazala siedziec w domu a nawet przy "piecu". Tak, tak - polowa maja a zrobilo sie zaledwie 14 st (z 25 dzien wczesniej i klimatyzacji) i bylam zmuszona zalaczyc ogrzewanie - na niska nastawe ale jednak. To sie zdarzylo w maju pierwszy raz jak w USA mieszkam. 
     Pewnie ta wilgotnosc, mokrosc podraznila moje stawy i artretyzm (czy wiecie ze jest ok. 100 odmian artretyzmu?)  bo ledwie chodzilam i nie wiedzialam co mi bardziej dokucza - kolana czy krzyze. Wiec chcac sobie ulzyc dwa dni zazywalam ibuprofen, po dwie pastylki - a to i tak bylo duzo dla mnie bo ja niemal nigdy nie jestem na lekarstwach.
     W piatek ogrodnik niby przyszedl kosic trawe ale niektore miejsca musial omijac bo byly tak mokre ze nie chcial kolami maszyny narobic mi bruzd .
Cos pokropilo w poniedzialek rano ale na tym sie skonczylo i powrocila sloneczna i sucha pogoda. 
Tymczasem stalo mi sie to co opisalam - dekoltowa pokrzywka, bardzo dokuczliwa, ognista i nie pozwalajaca mi spac w nocy choc sypiam i tak malo. To mi dokuczalo dwa dni zanim poczulam ulge i troszke zle samopoczucie zaczelo mi sie polepszac.
      Wczoraj wiec, dzien w ktorym spodziewalam sie poprawy jesli chodzi o wysypke, swad, stawy ktore sie lepiej zaczely sprawowac i ogolnego dobrego wreszcie nastroju, wstalam z migrena!!!!! Uwierzycie? Naprawde przyszedl mi na mysl Job. W dodatku chociaz z rana byla moze 7 na skali migrenowej to kolo poludnia skoczyla na 10 ! 
Polozylam sie na chwile ale poduszka mnie gniotla w mozg :) i musialam wstac. Czytac mi sie nie chcialo bo oczy mnie tez bolaly a wczesniej jadac przez miasto widzialam podwojnie.
Bylam wiec bardzo, bardzo bidna i przybita wiec pomyslalam ze chyba wezme ibuprofen. Wtedy to przyszla do mnie  EUREKA ze przeciez tyle co pare dni wczesniej juz zazylam a to bylo duzo jak na mnie i z pewnoscia spowodowalo wysypke. Chociaz taki pozytek z migreny ze mi pozwolila znalesc sprawce. No ale co bedzie gdy sie faktycznie powaznie rozchoruje, nie na migreny czy stawy, czy inne duperele i okaze sie ze nie ma dla mnie lekarstw? Bo juz na mojej liscie zabronionych mam kilka a wyglada ze musze dopisac ibuprofen. 
     Ta mysl juz calkiem mnie dobila, zepsula powracajacy nastroj, a glowa nadal mnie bolala, a moze nawet wiecej bo doszla wscieklosc.
    W koncu mysle sobie : zalacze tv, znajde sobie jakis film, na nim nie musze sie skupiac jak nad ksiazka bo sledzac akcje jest latwiej niz czytac majac migrene, bidna Serpentyna  .......
    Mamy dwa rozne satelity bo jeden tylko po to by Lokator mial dostep do polskiej tv. Ja jej nigdy nie ogladam i nigdy nie nauczylam sie operowac tak by ja wogole uzyskac a mamy ile - trzy rozne remote, mnie potrzbne sa tylko dwa. Wiec zalaczylam, ide do Prime czyli Amazon by poszukac filmu a tu d..., nic nie ma tylko napis ze cos nie tak z polaczeniem i zebym zrobila to i to.... zrobilam ale nie pomoglo, sprawdzilam polaczenia i wyglady dobrze, w innych pokojach telewizory dzialaly i juz wogole nie wiedzialam co robic a takze jak moglam logicznie myslec skoro :
1. w elektronice jestem noga.
2. nigdy nie naprawiam problemow bo od tego jest Lokator a      on obecnie na tej robocie dla Armii w Kentucky.
3. nigdy nie bawilam sie pilotem od polskiego satelity a tu          nie wiem jak wyskoczyla mi polska tv czyli jeszcze gorzej        mam tym manipulowaniem zagmatwane niz mialam, 
4. dzwonie po ratunek do Lokatora a on nie odbiera telefonu
5. wysylam mu zdjecie ekranu i wskazania jakie mi podaja          ale dalej nie odbiera
Czyli czego sie dotkne to tylko bardziej psuje, mozg mnie boli a akurat by sie przydalo by pracowal, pomocnik strajkuje, czyje sie podle, ze zlosci dekolt od nowa mnie swedzi a do lozka za wczesnie.
Wiec gdy juz mialam zaczac rwac wlosy z glowy, dzwoni Lokator pytajac co sie dzieje i jak moze pomoc? Spokojnie, lagodnie, proszac bym i ja spokojnie zaczela od poczatku historie popsucia telewizji. 
Wiec przekazalam moje kroki choc pewnych nie pamietalam bo czy klikajac, zmieniajac, manipulujac myslalam ze powinnam zapamietywac? Jednak pomalu Lokator dyktowal co robic, co wyprobowywac a jakims cudem czy rozumem elektryka, elektronika pamietal funkcje i przyciski i zgadnijcie co ? nie minelo piec minut i tadaaam, pojawila mi sie telewizja i moglam nia zarzadzac jakby nigdy nic.
 Lokator nie poprzestal na tym bo chcial dojsc do przyczyny zamieszania i doszedl nadal mnie wypytujac co i jak bylo z poczatku - i stwierdzil ze skonczywszy dzien wczesniej ogladac film na Prime - Amazon nigdy z niego do konca nie wyszlam czyli nigdy nie wrocilo polaczenie z Directv, plus dolozylam niechcacy drugiego satelite.
      Tak, slusznie mnie posadzacie ze niemal codziennie ogladam jakis film. 
Wracajac do tego meczacego wczoraj - skoro mialam tv to ogladnelam film ktory nawet byl niezly i dopiero po nim poszlam do lozka, znow nie wiedzac gdzie i jak ulozyc bolacy mozg. 
A dzisiaj obudzilam sie w kompletnie innym swiecie bo wolnym od bolow! I mozgowych i stawowych i kolanowych. I swedzenia !
Doprawdy nie wiem czym to tlumaczyc ze tak jest ale jest. 
Pilam swoje dwie poranne kawy, po kolei dzieci dzwonily to mielismy smieszne pogaduszki, oni wiedzac ze skoro dzis nie cierpie, nie jestem obolala i nierozmowna to gadali dluzej niz zawsze pewnie nadrabiajac wczesniejsze. Syn ma ustalony termin przylotu do mnie - razem z wnukami oczywiscie, przyleca tu za miesiac.
Chipmunki czekaly na mnie no bo znow przez rozmowy telefoniczne troszke sie spoznilam na karmienie a oni chyba maja Rolexy bo bardzo punktualni .
Po sniadaniu skoczylam do ogrodnika - ale fajno jezdzic gdy nie pada, glowa nie boli, nie ma sie podwojnej widocznosci. 
U ogrodnika kupilam co chcialam, bez problemu przynioslam do samochodu, w innym sklepie bylam po ziemie bo w nim tansza i tez bez problemu przenosilam i wkladalam do samochodu, pozniej do garazu. Lunch mi smakowal a nie jak wczoraj gdy wszystko mialo smak papieru toaletowego.
Dzwonie do babki ktora zajmuje sie obsadzaniem grzadek bo okazalo sie ze zrobilam zly wybor z kwiatami - byly piekne poki kwitly ale juz sie skonczylo. Nie wiedzialam ze krotko kwitna i musze wymienic bo nie moge zostac z takimi pustymi galazkami i to po te inne kwiaty bylam u ogrodnika. Ta babka, Kelly, bardzo zajeta bo deszcze przewrocily jej kalendarz pracy do gory nogami i jest opozniona wiec nie moze do mnie przyjsc wczesniej jak za tydzien albo nawt 10 dni. To okropne bo u nas sezon w pelni, wszystko wszystkim kwitnie i tylko mi sie popsulo. Wiec jojczalam i mowilam ze inni chca krzewy z czym moga czekac a ja nie. 
Nie wiem czy pomoglo i kiedy przyjdzie ale nie biore sie za sadzenie sama jak zawsze bo nie chce popsuc plecow a takze od nowa zrobilo sie goraco - dzisiaj w sloncu jest 33 st. Nie moge w takim upale pracowac. Na wiosne tak ale teraz nie.  
Mimo to, mimo tej odmowy, czuje sie dzis swietnie, jestem bez bolow, aktywna, szybka, ruchliwa, wrecz szukajaca cos do roboty, z dobrym humorem, gdy jezdzilam po miescie a bylam w 4rech miejscach to nawet radio mi dogadzalo bo slyszalam Guns N' Roses, AC/DC, Radar Love i Skid Row. A wczoraj jezdzilam z wylaczonym radiem i spaliny innych samochodow malo mnie nie zabily.   
Wiec wytlumaczcie mi jak to jest ze potrafia byc dni takie a takze zupelnie  inne, u tego samego czlowieka, w tych samych warunkach.
 I wlasciwie to w zeszlym tygodniu bylam mlodsza niz dzis :) 
     Przygotujcie sie na nastepnego tasiemca bo planuje opisac jak Lokator radzi sobie w Kentucky. 


  


10 komentarzy:

  1. Sa takie dni w tygodniu, ze nic ci sie nie uklada, ze tak pojade klasykiem: https://youtu.be/VPXTVMdSeag - piosenka pasuje jak ulal do Twoich opisow. Sama zobacz, tyle razy narzekalas na Lokatora, a on tak pieknie zdalnie poustawial Ci telewzor, przydaje sie taki chlop w domu w najmniej oczekiwanym momencie. Za dwie godziny bede miala paszczowa operacje instalowania w otworze gebowym implantow No robie pod siebie ze starchu i na razie znieczulam sie silnymi pigulami uspokajajacymi, zeby nie brac czynnie w tym udzialu. Na uszy zaloze sluchawki i bede sie katowac glosna muzyka, zeby nie slyszec, jak wierca mi dziury w szczece i w mozgu. Boje sie i nadmiernie denerwuje. Slubny bedzie mnie odwodzil na miejsce kazni, bo juz czuje dzialanie tych tabletek i trudno mi nawet pisac ten komentarz, bo wciaz stukam w inne klawisze, gdzies obok. Pomysl o mniecieplo o 8.40 naszego czasu, ale pewnie bedziesz spala w najlepsze, bo u Was bedzie jakas 2-3 w nocy. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przespalam Twa operacje nie wiedzac ze jestes pod nozami.
      Juz po wszystkim ale dyskomfort i bol bedzie wiec zycze by nie bylo zle i by szybko minelo. Jestes bardzo dzielna decydujac sie na implant bo wlasnie niewygody zwiazane z gojeniem niejednego przerazaja i odstraszaja wiec wcale nie dziwi mnie Twoj strach i nerwowosc.
      Przytulam i mysle - oby minelo bardzo szybko.
      Ooo - wlasnie ta uzytecznosc Lokatora to cos co mi najbardziej brakuje. Narazie oprocz historii z tv nie byl mi potrzebny ale zdaje sobie sprawe ze w razie czego jestem sama a to troche niebezpieczne.
      On na przyszly weekend przyjedzie z pierwsza wizyta, pierwszy miesiac bedzie mial za soba - czas leci.

      Usuń
  2. No i super, że minęło to stadko nieszczęść. Bo wiesz, nieszczęścia chodzą zwykle nie parami ale stadami.Po wczorajszym super ponurym dniu nawet świeci słońce i wg prognozy to ma być cieplej.Pożyję, zobaczę.Dopisz sobie do listy medycznej, że po ibuprofenie miałaś pokrzywkę, to istotna informacja dla lekarza, więc dobrze byś ją "rodzinnemu" przekazała.
    Brawa dla Lokatora, doceń te jego umiejętności.Wiesz, na pociechę Ci powiem, że tu to ja nawet nie wiem jak się włącza TV, bo właściwie wszystko oglądam tylko na kompie, dzięki czemu wystarcza nam jeden telewizor.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lista lekarstw rosnie tak jak rodzajow niedomagan i bolow.
      Dochodza tak nieznacznie i cichcem ze czlowiek juz nie zauwaza co mu dolega wiedzac ze ogolnie prawie wszystko. Nieraz sobie mysle ze gdyby mi na 5 min odebrano obecne a oddano dawne, to zdrowe i sprawne, to bylabym zaszokowana roznica - bo teraz to juz czlowiek ani pamieta siebie mlodego i sprawnego.
      Przez te dlugie lata znajomosci z Lokatorem to bylo wiele okresow ze pracowal poza domem a ja zostawalam na gospodarce sama, jednak zycie bylo wtedy prostsze elektronicznie a ja mlodsza tez. Niemniej nauczyly mnie duzo, wlasnie by nie stac sie calkiem bezradna w klopotach ktorym mozna samemu poradzic. Lokator to nie tylko mnie pomaga telefonicznie bo corce tez, gdy jeszcze mieszkala sama - nia tez zdalnie sterowal gdy miala problemy elektroniczne a czasem to wogole nie znal jej sprzetu.
      Nie dalej jak wczoraj na ogolnym zebraniu dostal glosna pochwale swej pracy wiec wyobraz sobie jaki byl dumny i na ile sposobow mi o tym opowiadal.
      Ta jego strone, te elektryczne umiejetnosci to doceniam, owszem ale wiesz ze zawsze sa dwie strony medalu.
      Noga jestem w elektronice a co umiem to przez przymus i zawsze mowie ze tak naprawde to nie rozumiem skad bierze sie prad? Z kolei on bardzo dlugo mial stary model telefonu uwazajac ze mu starcza i gdy w koncu zmienil pod naszym naciskiem i z wielka niechecia to ja, majac iPhone od dawna, uczylam go obslugi i funkcji. Wiec moja niewiedza tez sie na cos przydala.
      Zycze dobrej pogody i samopoczucia.

      Usuń
  3. Serpentyno, bylas dzielna!
    Przetrwalas zlosliwosci losu i klody pod nogi jakie ci rzucal , az mu sie odechcialo Ciebie meczyc.
    Ty go przetrzymalas.
    Ciesze sie, ze wrocilas do swojej dobrej formy.
    Jeszcze tylko kwiatki i bedzie slicznie.
    Najfajniejsze jest oczekiwanie na jakies fajne wydarzenie , chocby najmniejsze.
    Staram sie zawsze miec cos na horyzoncie, to dodaje mi sil i wiatru w skrzydla.
    Najgorszy tydzien da sie przetrwac , jesli tylko wiemy, ze czeka na nas nagroda.
    A Ciebie czeka niedlugo wizyta najmilszych , wiec jest na co czekac. I znowu bedzie zamieszanie i bedzie dzialo.
    Moj horyzont tez juz jasnieje, bo lece w kierunku moich najmilszych juz za kilka dni.
    Milego wikendowania Serpentyno, czekam na tasiemca :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje Kitty.
    Prawda jest ze czlowiek potrafi niejedno przetrwac gdy musi, wczesniej nie zdajac sobie sprawy ze potrafi.
    Tak naprawde to nie dzialy mi sie wielkie nieszczescia, gorszym bylo ze spadly na mnie w jednym czasie.
    jak napisalam dla Anabell nie pierwszy raz Lokator jest poza domem wiec nauczona jestem sobie sama radzic tyle ze dawniej bylo prostsze bo bylam mlodsza. Ale nadal jestem ok, daje rady.
    Za tydzien Lokator przyklatuje z pierwsza wizyta i zarazem bedzie mial pierwszy miesiac pracy za soba - - bo czas tak leci a dopiero sie pakowal do wyjazdu. Ma fajny apartament, ladnie sie urzadzil wiec kto wie czy kiedys wogole wroci :)
    Tak, bede tu miec syna i wnuki wiec dostarcza mi rozrywek. my sie nie widujemy czesto wiec kazda wizyta jest duzym wydarzeniem. U nas sa bardzo upalne lata, codziennie ok 38 st C wiec musimy zewnetrzne aktywnosci ukladac tak by sie nie przegrzewac, nie spalic na sloncu. Damy rade a poza tym beda tu tylko 8 dni czyli niedlugo.
    Tasiemca zaczne pisac jutro a opublikuje w niedziele - tak planuje.
    Dobrej podrozy, dobrej wizyty Kitty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno, wroci , wroci, a gdziez mu bedzie lepiej ? :)
      Takie tymczasowe zycie jest dobre na krotka mete i moze byc atrakcyjne
      do pewnego wieku.
      Lokator jak mniemam jest juz w sumie na emeryturze,
      i tylko sobie dorabia , ale mysle, ze celem jest zakotwiczenie u Twego boku na stale.
      On sieje i zbiera ostatnie ziarna przed ostatnimi zniwami, coby was zabezpieczyc jak przestanie pracowac.

      Jestes bardzo samodzielna , dzielna i wytrzymala – wiesz, ze znam kobiety, ktore wpadaja w czarna rozpacz , lek i histerie , jak tylko maja zostac same w domu na pare dni? Mnie to smieszy.

      Byl czas, ze moj osobisty tez wyjechal z UK na kontrakt na rok do Szwajcarii , ale widywalismy sie co dwa tygodnie w wikendy. Albo ja latalam do niego, albo on do mnie.
      Wyobraz sobie w pracy moi koledzy wspolczujaco sie dopytywali i prawie litowali nade mna , jak ja sobie SAMA radze? Czy ja sie nie boje>
      Jakie to musi byc straszne... No jak rany !
      Jak to jak? Normalnie! Praca, dom, zakupy, telefony z rodzina, znajomi, telewizja, komputer , spotkania z przyjaciolmi – zycie toczylo sie
      normalnie. Czasu nie mialam na nic.
      Czy ja jestem niepelnosprawna, aby nie moc zyc bez pomocy? Poki co, odpukac nie.
      W tym czasie zakupilam sama kosiarke do trawy i sama zajelam sie tez ogrodem
      ( zaniedbanym , bo zostawionym chlopu do roboty ).
      Poza tym kobiety sobie swietnie radza bez mezczyzn – a odwrotnie jest akurat na odwrot – oni bez nas raczej slabo i niewielu to potrafi. Wiekszosc potrzebuje kobiety u boku.

      Dziekuje rowniez :)

      Usuń
  5. Ja tez nie z tych co nie moga sie obejsc bez chlopa wiec rozstania nigdy mi nie przeszkadzaly ani niczego nie zmienialy . Inne obowiazki, praca wypelnialy dzien a przeciez wyjezdzal do pracy, po to by nasze warunki bytu byly jak najlepsze - wiec o co rozpaczac?
    Chlopy bedac zarozumialcami bo posiadanie NARZEDZIA takimi ich robi, mysla ze baba bez tego nie przezyje i ani zdaja sobie sprawy ze niejednokrotnie to ulga, ze to oni nie moga bez baby wytrzymac.
    Ponadto zauwazylam ze raczej starsze pokolenie ludzi tak uwaza, mlodsi nie. U nas mlodziez wychodzi z domu zaraz po skonczeniu sredniej szkoly czyli majac 18 lat i juz od tej pory nie wraca a to uczy samodzielnosci i zaradnosci a takze nadaje tej percepcji ze musi sie byc zaradnym. Bardzo duzo zawodow wykonywanych glownie przez mezczyzn zmusza do zycia z dala od domu wiec to zjawisko jest tu normalne.
    Jak wspomnialam u nas tez tak bywalo i przebiegalo bez komplikacji.
    Lokator ma sluzbowy apartament, przysyla nam tu zdjecia jak sie urzadzil a urzadzil sie bardzo ladnie, niczego mu nie brakuje. Placa nawet za jego auto, pralnie, sprzataczke, przeloty do domu. My na takie cos zawsze mowimy ze laski nie robia bo placa z naszych podatkow, co nie?
    Nawet fakt ze jego, 71 letniego emeryta wytypowano do tej pracy bardzo mu schlebil. Wiecej napisze w obiecanym tasiemcu ale z drugiej strony malo bo to praca dla Armii i top secret - nie moge pisac o wszystkim a i malo wiem na temat.
    Wiec jest dobrze - za tydzien wpadnie z wizyta a bedzie to dlugi bo Memorial Day weekend, nastepnym razem gdy tu beda syn i wnuki.
    Kitty - nam czas tak leci ze nie ma kiedy ani sie nudzic ani psocic.
    Inna dobra wiadomosc - dzis dzien ogrodnika bo przychodzi ciac trawe w piatki, wiec rozmawiajac pytam czy nie zna kogos kto by mi od zaraz posadzil kwiaty? wiedzac ze on zajmuje sie duzymi pracami a nie kwiotkami, a on mi mowi ze zrobi jak nie dzis to w poniedzialek - czyli szybciej niz Kelly.
    Ucieszylo mnie bardzo.
    Milego weekendu.


    OdpowiedzUsuń
  6. a ja też teraz czuję się okropnie,co prawda nic mnie nie boli Ale gnębi, spać nie będę mogła

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi przykro, Lewym Okiem.
    Gnebienie sie czyms to niejednokrotnie gorszy stan niz konkretny bol a takze nie ma na to pastylki.
    Mnie tez gnebi i tez nie spalam - stracilam kolezanke.
    Mocno przytulam.

    OdpowiedzUsuń