nie ma jak tak spedzac Velentine Day - w spokoju, ciszy, bez czekoladek, balonow i kwiatow ktore zaraz umra i kosztow z tym zwiazanych.
Spedzam sobie tak wygodnie i przytulnie ze zrobilam z tego sposobu kazdy moj dzien.
I nic mnie nie obchodzi ze na kanapie wygniotlam juz takie gniazdo iz moi opiekunowie nie moga go spuszyc, wyprostowac, poprawic.
Mocno pozdrawiam was wszystkich i kocie kolezanki - Pea.
Słodziutka!!!!
OdpowiedzUsuńDokladnie okreslilas bo strasznie narzucajace sie. Gdy rano otrzymalam te zdjecia ( z walentynkownymi caluskami ) to odpisalam "moglabym cie zjesc!". A przeciez niby wole psy od kotow.
OdpowiedzUsuńAle koty są bardziej fotogeniczne od psów , poza tym robią wiele bardzo zabawnych rzeczy, więc miło na nie patrzeć.
UsuńPea ma bardzo wyjatkowa osobowosc, jakby wiecej w niej czlowieka lub psa niz kota, i nie jest zadnym klopotem w domu.
UsuńA John tak w niej zakochany, z wzajemnoscia zreszta, ze doprawdy mozna tylko oczami przekrecac.
Ale lepszy taki swir niz te ktore maja inni ludzie.
Dla nich, jako ze to juz dojrzale osoby a bezdzietne, idealny zwierzak do towarzystwa.
W nastepnym zyciu chce byc kotem.
OdpowiedzUsuńHehe - faktycznie wyglada zachecajaco i slodko. Dobra mysl, Nitagerku.
OdpowiedzUsuń