18 lutego 2020

JARMARK ROZNOSCI

     Na poczatek zawiadamiam ze od jakiegos czasu pogoda jest nienormalna, niestabilna i nietypowa. 
I ze nie podoba mi sie to i juz.
 Np dzisiaj gdy wstalam tuz po 4tej rano temperatura byla +16, co zupelnie przyzwoite na polowe lutego. A za niedlugo zaczelo lac, temperatura spadla na +6 ale takie mokre zimno, odczuwalne jak syberyjskie.
 Ta pogoda, plus cos co zaraz opisze, nie pozwolilo mi jechac do biblioteki. Ani ufarbowac wlosy bo mi sie zwyczajnie nie chcialo. 
 Samochodowe radio doradzalo zreszta siedzenie w domu bo niektore ulice zalane woda, nieprzejezdne, sa wypadki i kto nie musi niech siedzi w domu. W tej chwili jest 2:30 po poludniu i nade mna przewala sie trzecia burza. A to wszystko tym bardziej niemile bo niektore dni, ostatni weekend na przyklad, bylo ponad plus 20 i slonce i krotkie rekawy.
 Czyli jak chce to potrafi .....


* * * *

     Pamietacie jak w poprzednim wpisie (a moze jeszcze wczesniejszym) zalilam sie na zainfekcjonowany palec i ze go gotuje?
Wiec chyba sie na mnie obrazil i na zlosc zrobil jeszcze gorszy !!! 
Sami popatrzcie :


Wczoraj poczulam ze bardziej boli i ze nadal puchnie, ze caly goracy. Pierwszy raz od poczatku jego fanaberii zaczelam powaznie myslec o pojsciu do doktora skoro gotowanie go nie pomaga .
 Jako ze nie mam stalego rodzinnego lekarza postanowilam pojsc gdzie blisko i gdzie honoruja moje ubezpieczenie a przypadek zrzadzil ze z ta klinika mialam do czynienia dawno temu choc to niczego nie zmienia czy ulatwia bo idac bez umowionej wizyty nalezy sie liczyc ze sie odczeka co swoje.
Zanim sie zebralam odkrylam ze palec ma czerwona prege na cala dlugosc czyli infekcja sie rozprzestrzenia.



Klinika chetnie mnie przyjela i nawet nadal miala ma dawna dokumentacje. Niemniej kazali mi uaktualnic pewne dane i tyle co zabralam sie za to a tu wzywaja mnie. Nie wiem czy 5 min uplynelo od przybycia do kliniki a juz byli gotowi mnie widziec. Co prawda poczekalnia byla prawie pusta bo trudno zrobic tlumy oczekujacych skoro lekarze i personel trzymaja sie schedule. 
Lekarz byl niemal w mym wieku co mnie ucieszylo bo sugerowalo ze w swej dlugiej karierze moze juz niejeden taki bidny palec widzial.
Poogladal go, zapytal jak dlugo to trwa i odkryl ze ma druga prege, z drugiej strony. Czyli tak naprawde to bardzo chory  paluszek ale dziwnym trafem temperatury nie mialam i wogole niczego zlego po sobie nie odczuwalam oprocz bolu w palcu.
 Wiecie jak to jest : gdy wszystko dobrze i nie boli to wszelkie czynnosci wykonuje sie bez problemu i zastanawiania ktore czesci ciala biora w tym udzial - ale gdy boli najdrobniejsza czesc to jakos zawsze i przy wszystkim akurat w nia sie czlowiek uderzy, zawadzi, przycisnie, zadrapie i wtedy dobrze widac jak to kazdy kawaleczek naszego ciala bierze udzial w czynnosciach.  Tak bylo z tym palcem - juz nie wiedzialam jak go trzymac zeby nie przeszkadzal albo zebym go nie urazala przy najglupszej czynnosci. 
Troche bylam gotowa go odrabac i miec spokoj. 
Wiec pan doktur (tak ma byc napisane) powiedzial tak : sa dwa wyjscia
- szybsze to nadciac i wyczyscic ale do tego daje sie zastrzyk znieczulajacy i to daje duzy bol a pozniej po cieciu zostaje rana ktora boli i nalezy ja leczyc, nie moczyc, czasem szyc itd
- druga to antybiotyki. Dluzsza droga ale nie boli . Ty nie masz temperatury czyli mozemy sobie na ta dluzsza droge pozwolic i leczyc powoli ale mniej bolesnie. 
Na co skwapliwie przytaknelam i prosto od nich pojechalam do apteki i rozpoczelam kuracje. 
Za piec dni zobacze czy palec zdrowy czy jednak do odciecia. 

* * * *

Wczoraj bedac w sklepie w ktorym czasem mozna kupic polskie ruskie (to wyrazenie moga rozumiec jedynie Polacy i czyz nie fajno ze tak jest?) pierogi, wpadly mi w oko (jakby mi tego jeszcze trzeba bylo bo juz mam z nimi problem - widze podwojnie wiec gdy jezdze i to zjawisko ma zly dzien, taki ze naprawde mi utrudnia jazde bo widze linie podwojnie nie widzac ktora falszywa ktora nie, auta podwojnie - to wiecie co robie? - jedno oko zamykam czyli zeby lepiej widziec likwiduje jedno oko !!!! Bylam u okulisty z tym i czekam na specjalny rodzaj okularow ) kartki urodzinowe a poniewaz wiosna tuz tuz to z wiosennymi kolorami i akcentami a urodziny moich dzieci w kwietniu, na wiosne.
 Dla syna kupilam prosta choc nieprosta bo z takich co gdy sie otworzy to sie rozklada trojwymiarowa scenka - w tym wypadku prostota polega na tym ze tylko wiazanka balonow no bo dla chlopa.
 Natomiast dla corki (bo moje dzieci sa bliznietami) nie umialam wybrac i kupilam dwie. 
Prosze, pomozcie mi zdecydowac. Obie zadne dziela sztuki ale wesole, wiosenne, moze dziecinne ale mi to nie przeszkadza bo po prostu mile. Ona kocha zwierzeta wiec moze polubi kartke z zabkami, druga, ta rozkladana jest kocia ale juz wiecie ze ma kicie a takze dokarmia cala bande kotow osiedlowych wiec tez dla niej wlasciwa. Wiec ktora poslac, ktora?  Czas do namyslu - do poczatku kwietnia. 
Dziekuje.





* * * *
Na tej naszej osiedlowej stronie internetowej juz niejeden raz spotkaklam wpis na temat pewnego osobnika imieniem Josh. Z tych opisow domyslilam sie ze go znam z widzenia, a raczej jego jeep bo czasem jade za nim albo obok, po sasiedniej lini, nie widzac twarzy bo ma bardzo ciemne szyby.
 A zwraca na siebie uwage swym dziwacznie udekorowanym jeepem.
 Akurat dzis, gdy pada, gdy zla widocznosc, gdy zeby mi wycieraczki nie zawadzaly na czas zdjecia wylaczylam je i zaraz mialam szyby zalane - ale zdarzylo sie ze znow za nim stalam na swiatlach i mialam ta jedyna okazje zrobic zdjecie.
 Jego jeep jest obwieszony i zaklejony roznosciami - choragwiami, plakatami, zdjeciami, naklejkami, ma nauwieszane przeroznosci lacznie z fredzlami i dzwoneczkami tez, nie ma na nim doslownie pustego miejsca na karoseri i na szybach tez.

Wielka szkoda ze pogoda nie pozwolila mi zrobic lepszego zdjecia.
Zdjecie mozna powiekszyc. 

Ale to jeden problem o ktory ludzie pytali i zglaszali jako wykroczenie, glownie iz jak on cos przez szyby widzi? Ja sama sie nad tym zastanawialam ale jezdzac za nim lub obok nie widzialam by byl zlym czy niechlujnym kierowca. Ba, ja jestem gorszym bo zawsze przekraczam szybkosci, nie umiem jezdzic pomalu i przeklinam na takich "slimakow".  
Drugie, czego nie znam z doswiadczenia jedynie opisu, iz dzieci sie go boja. Chwile zeszlo zanim dowiedzialam sie dlaczego bo jak mowie ja nawet nie znam jego twarzy a co dopiero czlowieka. Otoz podobno jest to mlody mezczyzna z "powolnym" rozumem. Jednak na tyle dajacy sobie rade z zyciem iz ma prawo jazdy, nie robi wypadkow, nawet protesty tych zglaszajacych iz wehikul przekracza pewne przepisy ( chodzi o widocznosc) nie daja skutku bo lekarze ocenili ze potrafi, wypadkow nie powoduje wiec o co chodzi, komu przeszkadza? Wiec tak zostalo. Ale ta inna sprawa wciaz jest powtarzana na stronie - ze dzieci sie go boja i ze nie powinien byc wpuszczany gdzie przebywaja.  Nie wiem na czym to polega, w jakich okolicznosciach przebywa z dziecmi i jak sie zachowuje bo opisy nie podaja szczegolow ale podobnie jak w sprawie bycia kierowca oceniony jest przez lekarzy za nieszkodliwego, nigdy nikomu nic zlego nie czyniac wiec prawnie ludzie nie moga niczego mu zabraniac.
Czesto slysze o takich dojrzalych wiekowo ale nie psychologicznie, takich doroslych cialem ale nie dojrzaloscia umyslowa, uwiezionych intelektualnie na poziomie szesciolatkow - i pragnacy towarzystwa istot na podobnym poziomie umyslowym - a przez ludzi nie zrozumianych i podchodzacych do tego z bojaznia. 
 Przykro mi slyszec ze tak Josha traktuja, ale troche rozumiem - ja tez bym swe dzieci chronila na zapas, zanim do czegos dojdzie, niz pozniej zalowala.
Ciezko czasem zdecydowac co dobre, co wlasciwe, czego sie wystrzegac  a co przesadzone i krzywdzace.
 A tymczasem Josh jezdzi sobie powoli swym jeepem, lekko dzwoniac dzwoneczkami i ma wszystkich w nosie.    

14 komentarzy:

  1. Dzien dobry Serpentyno,
    skoro pytasz o zdanie, to mnie osobiscie zdecydowanie bardziej podoba sie kartka z kotkami –
    bardziej mi pasuje do Twojej corki.
    Zabki jakos nie maja odniesienia, no chyba , ze ona je lubi?
    Kartka z kotkami rzeczywiscie jest bardzo wesola i wyglada jak “Jarmark roznosci” – duzo szczegolow do odkrycia,
    a przede wszystkim te poukrywane wszedzie kotki.
    Jak zaczelam je liczyc to sama sie nie moglam nadziwic, ze jest ich az tyle! Naliczylam osiem sztuk na pierwszej stronie –ale
    glowy nie dam czy nie ma ich wiecej. Swietna zagadka! :)

    Twoj palec mnie przerazil – poszlas do lekarza chyba w ostatnim momencie. Te pregi to juz wyrazne zakazenie – moglo sie skonczyc calkiem powaznie. Mam nadzieje, ze antybiotyk pomoze szybko – czy dali ci rowniez masc z antybiotykiem, czy tylko doustnie?
    W Polsce kupuje sobie w aptece bez recepty masc “Tribiotic “ – trzy antybiotyki w jednym, jest swietna na wszelkie zakazone drobne skaleczenia , szczegolnie wlasnie przy paznokciach juz nie raz sie przydala i zabila infekcje w zarodku.
    Swoja droga – czy nie powinnas pokazac tego palca tej manikurzystce , ktora go do tego doprowadzila?
    Zlozylabym zazalenie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie zdecyduje na ta z kotkami bo jak mowisz - bardziej zwiazana z corka i jakas bogatsza dzieki temu ze trojwymiarowa.
    Ta manikurzystka to ja! Niemal zawsze sama sobie robie pazury. Tym razem pewnie zbyt gleboko dziagnelam sie cazkami. U nas tez jest podobna masc i moze gdybym od razu zastosowala zapobieglaby duzej infekcji, ale czekalam az samo przejdzie bo to nie pierwszy raz mi sie przytrafilo.
    Jestem po dwoch pastylkach antybiotycznych i juz widze lekka zmiane na lepsze choc nadal jestem gleboko w lesie. Widac ze dziala, ze kuracja powinna byc sukcesem.
    Poza tym wszystkie moje narzedzia do manicure odkazilam alkoholem co i tak robie od czasu do czasu.
    Nienawidze brania antybiotykow bo poza swa dobroczynna funkcja niszcza cos w organizmie no ale skoro sobie tak narobilam to mam.....
    Mocno pozdrawiam Kittuniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serpentyno , to swietnie, ze antybiotyk zaczal dzialac.
      A masz moze dostep do ziol?
      Bardzo pomaga moczenie palucha w naparze szalwii. Szalwia jest wspaniale “antyseptyczna”.
      Wyciaga rope i zapalenie. Pomoze szybciej jak bakterie dostana kopa rowniez
      “od zewnatrz “ poprzez skore.
      W Polsce, Niemczech , nawet chyba w Anglii sa rozmaite gotowe mascie z szalwia z apteki, ale nie wiem jak w Stanach –
      bo u was rzadzi farmacja chemiczna.
      Po antybiotykach trzeba koniecznie zrobic kuracje : probiotykami – inaczej wlasnie antybiotyki niszcza jelita i flore bakteryjna.
      Musialam brac antybiotyki latami – i dorobilam sie tak zniszczonych jelit ze nie moglam jesc niczego z glutenem. Pierogi wykluczone!
      Mialam straszne obajwy, ustaly dopiero po dlugiej diecie i po probiotykach.
      A tu w Anglii zaden lekarz nawet o nich nie wspomi!

      Manikurzystce nalezy sie lanie! Albo.... nowe okulary? Opuscila sie w pracy jak nic.:)

      O, jak ladnie mnie nazwalas - tez cie cieplo pozdrawiam Serpentynko!

      Usuń
  3. Oj, dobrze wiem co antybiotyki moga narobic....i dlatego unikam jak ognia.
    Nie wiem czy mamy szalwiowe pastylki, musze sprawdzic.
    Bardzo dzis potrzebne CIEPLE pozdrowienia bo zimno, wietrznie, okropnie - wiec bardzo dziekuje, otule sie nimi Kittuniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kotki- zdecydowanie.
    Mam nadzieję, że dostaniesz takie antybiotyki, które nie zawierają związków siarki i nie będziesz dodatkowo cierpieć z ich powodu. Palec tak naprawdę wygląda (przepraszam) paskudnie i ja bym go wolała mieć zrobionego przez chirurga.No i przy kolejnym manicure wpierw wydezynfekuj swe cążki i własne paluszki, a po skończeniu przemyj ręce spirytusem.
    Współczuje Ci z tym palcem, to dokuczliwa taka kontuzja.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj, czwartek, widze poprawe palca, choc nadal jeszcze chory i paskudny.
    Nie wybralam opcji chirurgicznej bo wiazaloby sie pozniej z ograniczona uzywalnoscia palca i dloni a wiesz ze ja musze byc aktywna i sprawna, dlon uzywac, moczyc.
    O tak , zawiadomilam klinike o mej nietolerancji siarczanow, wpisalam w dokument a takze doktora upominalam by mi nie dal niewlasciwych. Te co biore sa na bazie penicyliny.
    Dezynfekuje moje narzedzia do manicure, co prawda nie za kazdym razem. Poza tym nikt inny ich nie uzywa tylko ja. Nie wiem co spowodowalo infekcje ale moglo byc tak ze do ranki ktora sobie zrobilam dostalo sie cos z zewnatrz - nigdy sie nie dowiemy czy przyczyna byly same przyrzady czy nie.
    Mocno Cie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tam paluch Serpentyno, zapalenie schodzi?
    Trzymam palce !

    Wiesz, ze ja z tego powodu nigdy nie bylam u zadnej manikurzystki ?
    Po prostu nie dam sobie grzebac nikomu innemu przy sobie , a juz mysl o tym, ile osob przede mna uzywalo tych narzedzi...
    Brrr.
    Wiem, ze dobre manikurzystki sterylizuja narzedzia, ale mimo wszystko, po prostu nie mam zaufania.
    Juz wizyta u fryzjera to dla mnie trauma, nie mowiac o reszcie, ale fryzjera rozwiazalam, bo mam przychodzaca do mnie,
    uzywajaca moich grzebieni – a potem po rozjasnianiu sama sobie zmywam i rozczesuje wlosy !
    Taka jestem samoobslugowa klientka. Place oczywiscie jej za robote i za to , ze on mi pozwala samej grzebac!:))

    A wiesz co ja robie w takich okolicznosciach ? Po prostu wsadzam palucha do buzi i ssie palec przez jakis czas – nasza wlasna slina jest ponoc doskonalym odkazaczem , fakt , ze czasem sobie tez niechcacy gdzies za mocno wytne,
    ale jeszcze nigdy nie zdarzyla mi sie taka infekcja jak Tobie.
    Moze to to ssanie ? :)
    Ponoc jeszcze lepsze efekty daje dac sie oblizac jakiemus psiakowi – one maja niezwykle anyseptyczna sline!

    OdpowiedzUsuń
  7. Palec troszke, ale tylko troszke, sklesl i zbladl, ogolnie bedac nadal paskudny i bolacy. Co prawda doktor powiedzial ze poprawe zobacze po pieciu dniach a dzisiaj jest czwarty wiec musze cierpliwie czekac.
    Nie wiem co mu zaszkodzilo - moglo byc tak ze co prawda sama sie zranilam ale dostalo sie wen cos z zewnatrz, ze moje przyrzady byly czyste.
    Oj, dobrze masz z fryzjerka, Kitty, zazdroszcze. I nawet nie tego ze przychodzi do domu tylko ze masz taka z ktorej jestes zadowolona.
    W USA mieszkam 36 lat a nigdy nie mialam fajnej fryzjerki. Moze gdybym poszla do drogich salonow to obcieliby mnie dobrze ale ani mysle przeplacac za samo strzyzenie bo niczego wiecej nie potrzebuje. Farbuje wlosy sama wiec i tego mi nie robia.
    Wiesz kto mnie strzyze? moj maz a czasem nowa synowa gdy jestem u nich w Bostonie.
    Z mezem mam wygodnie bo w domu i za darmo, poza tym moge grymasic ile chce. On troche gorzej od fryzjerek cieniuje ale z kolei nadaje mym wlosom lepszy ksztalt.
    nawiasem mowiac jest akurat w domu na comiesiecznej wizycie (uwierzysz ze z rocznego kontraktu w Kentucky zostalo mu jeszcze tylko dwa miesiace? Ze tak czas leci?) i bedzie mnie podcinal - i chyba w srodku bo zawsze robimy to na balkonie albo ogrodzie bym sobie nie zaklaczala domu. Mamy bardzo zimne dni tym razem i nie moglabym siedziec na zewnatrz tylko w majtkach i fryzjerskiej pelerynce bo by mnie zamrozilo.
    Wiem ze psia slina jest lecznicza, ze same sobie lizaniem lecza rany ale moja infekcja poszla za daleko by takie domowe sposoby (nawet gorace kapiele) pomogly. Najlepiej byloby miejsce zlancetowac ale nie chcialam miec rany do pielegnacji, moze szwow, byc skazana na ograniczenie poslugiwania sie ta dlonia - wiec wybralam antybiotyki.
    Jednym slowem za wiele sie jeszcze nie zmienilo.
    Wcale nie dziwie sie ze nie masz zaufania do takich wspolnych narzedzi - przeciez i w szpitalach zdarzaja sie infekcje z tego powodu a wiele razy slyszalam o infekcjach nabytych przy pedicure no bo moczy sie nogi we wspolnych wanienkach. Obecnie juz nie, wykladaja je jednorazowymi wkladkami ale tak bywalo.
    ja nigdy w poczekalniach lekarskich nie dotykam sie np. magazynow do czytania, nie korzystam z ich toalet bo wydaja mi sie siedliskami wszelkich zarazkow - i gdyby sie dalo to nie oddychalabym ich powietrzem.
    Dziekuje za zainteresowanie i mocno pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha Serpentyno, jestesmy bardzo podobne.
      Tak samo sie zachowuje w przychodniach i szpitalach – lepiej nie korzystac i nie dotykac , jak nie ma potrzeby.

      Paluch faktycznie mocno juz sie rozognil, mam nadzieje , ze ten antybiotyk masz na dluzej niz 5 dni?
      Pomoga jak widac powoli, dobrze by bylo jeszcze od zewnatrz dac masc z antybiotykiem, ale to juz musialabys pojsc znowu do lekarza. Nie czekaj jednak za dlugo, jak do poniedzialku nie bedzie poprawy to lec do niego – moze potrzebny silniejszy antybiotyk, albo zastrzyk w palucha?

      Przypomniala mi sie historia z paluchem mojego bylego meza. Mieszkalismy wtedy w Berlinie. Najpierw byla to mala krostka na kciuku, ktora zdrapal. Potem wyrosl z tego maly wrzodzik, ktory zaczal bolec. Spuchlo. No to poszedl do lekarza – a ten mu nic w zasadzie nie przepisal, tylko kazal plukac. Po dwoch dniach bolalo juz strasznie, czerwone, nabrzmiale, maz poszedl znowu do tego lekarza, a ten popatrzyl i dal tylko jakas masc na sterydach ! Stwierdzil, ze antybiotyku nie potrzeba. Mijal tydzien, maz juz nie mogl ruszac reka, cala nabrzmiala , a naokolo wrzoda nr jeden zaczely wychodzic nowe gorki z zoltymi czopami. Nie czekalismy , tylko prosto w samochod i noca do Szczecina na ostry dyzur. Maz prowadzil jedna reka.
      Tam jak lekarz go zobaczyl to sie przestraszyl – bylo juz na graznicy zakazenia ogolnego. Maz jak podnosil dlon do gory, to z tych czopow wyplywala zolto-zielona ropa jak z kraterow ! Cala dlon wygladala jak jakas wyspa wulkaniczna . I zrobilo sie tak przez noc.
      Mowie ci, nigdy w zyciu nie zapomne tego widoku. W Szczecinie oczywiscie zaraz mu to nacieli, oczyscili i dali bardzo silne antybiotyki , dawke wrecz konska, bo lekarz obawial sie sepsy. Juz po jednym dniu zaczelo sie poprawiac, a po tygodniu wszystko zniknelo, tyle , ze do dzis ma blizne na dloni po nacieciu.
      Ufff – przepraszam za drastyczne wspomnienia, ale tak mi sie przypomnialo, a Twoj palec bardzo mnie obchodzi .

      Usuń
    2. Makabryczna historia - dobrze ze sie skonczyla szczesliwie.
      Wiesz co? nieraz spotkalam sie z tym ze rozni lekarze postapuja bardzo odwrotnie w podobnych sytuacjach.
      Np: jednego razu dostalam pokrzywke a pewnie wiesz ze ona bardzo swedzi. Gdy juz nie moglam z nia wytrzymac poszlam do lekarza ktory dal mi sterydowy zastrzyk i w ciagu 10 min swedzenie ustalo. Myslalam ze ucaluje mu nogi!
      Pozniej podobnie zdarzylo sie synowi mieszkajacemu w Bostonie. Boston to mekka instytutow badawczych, medycznych i farmakologicznych (on w jednym z nich pracuje) i innych uczelni, i przez to bostonczycy uwazaja sie za najmadrzejszych i nadaja ton wszelkim metodom, odkryciom itd.
      Tak czy siak to opowiedzialam mu o mojej pokrzywce i jak mi jeden zastrzyk wyleczyl i wyslalam go do doktora po taki. I nie dostal nic oprocz typowych masci na wysypki i uczulenia co mu nic a nic nie pomoglo. Gdy poszedl drugi raz bo bardzo potrzebowal pomocy i poprosil o sterydowy zastrzyk jaki mama dostala tu na wsi to odmowili mowiac ze najnowsze wskazania sa takie by ludziom sterydow nie dawac bo sa szkodliwe. Uznaje to stwierdzenie ale rownoczesnie mysle ze w takiej wyjatkowej sytuacji mozna jeden otrzymac bez wiekszych szkod dla organizmu. W sumie nie otrzymal i musial cierpiec dwa tygodnie dopoki samo nie przeszlo. Byl gotowy przyleciec do mnie po zastrzyk :)
      Widzisz wiec jak to roznie lekarze lecza ta sama dolegliwosc.
      Moj palec i ja dziekujemy za troske.

      Usuń
    3. Daltego ja tam nigdy na jednym lekarzu sie nie opieram. Jak jest problem i nie pomaga, to ide do innego. :))

      Usuń
  8. Pociesze cie, ze do fryzjerek tez nie mam szczescia.
    Ilez ja juz tu wyprobowalam zakladow. Nie potrzebuje strzyzenia, bo wlosy mam dlugie, proste i sama lekko podcinam,
    ale potrzebuje od czasu do czasu zrobic pasemka blond. Proby rozjasniania samemu wole pominac milczeniem,
    wychodzilo cos tak ohydnego , zolto-slomiane-rude straki, ze dalam spokoj.
    W zadnym zakladzie tutaj nie zrobili mi takiego blondu , jaki zawsze mialam w Polsce.
    Wychodzil blond, ale lekko zoltawy, a w dodatku po paru tygdoniach robil sie znow ciemny!
    Nie wiem co to jest, ale chyba zmienili cos w skladzie rozjasniaczy , bo wszedzie to samo.
    Nawet fryzjerka domowa uzywa tych niby profesjonalnych produktow, ale tez nie wychodzi do konca to co ma byc.
    Mialam kiedys kolor wlosow jak dawna Gwyneth Paltrow, taki jasny zimny blond , a od lat nie wychodzi.
    Fryzjerka mowi, ze maja teraz jakies ograniczenia i woda utleniona nie moze miec wiecej niz iles tam procent – chyba max 9%.
    Kiedys musialo byc silniejsze, bo moj blond byl cudny i trwal przez caly rok niezmieniony.
    ( musialam tylko odrosty poprawiac).
    A teraz ? Po miesiacu juz wlosy ciemnieja i z blondu robi sie brudny ciemny blond.
    A czestsze rozjasnianie tylko bardziej niszczy mi wlosy. I znowu to cholerne Health & Safety – kto ich o to prosil?
    Szlag mnie trafia, bo ludzi traktuja jak jedno stado – wszyscy mamy miec tak samo “ dobrze”, bez wzgledu na potrzeby.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z rozjasniaczami nie mam doswiadczenia bo przeciwnie niz Ty wlosy zciemniam - na kolor ciemny braz.
    ZAwsze bylam szatynka wiec staram sie je utrzymywac w tej tonacji. Moja osobista teoria jest taka ze natura sama dopasowala nasze kolory - to znaczy dajac taki a nie inny kolor wlosow odpowiednio dopasowala kolor brwi i cery.
    Akurat ja nie wygladalabym dobrze w innym odcieniu - musze zostac jaka jestem. Sama farbuje glownie dlatego ze moje wlosy nie moga miec na sobie farby tak dlugo jak sugeruja - np moja ulotka mowi 40 min a ja trzymam tylko 20 bo inaczej by mi sie spalily. Szybciej sie z farby zmywaja ale wole tak niz zeby je miec pozniej szorstkie, bez polysku.
    Od lat kupuje ta sama farbe, tej samej firmy wiec nie mam porownania z innymi firmami. Jednak ogolnie wiem ze faktycznie wciaz modyfikuja i poprawiaja to co nie zepsute.
    Firmy czeto musza sie dostosowac do zdrowotnych wskazan no bo boja sie kar i procesow sadowych wiec tak robia kosztem naszych przyzwyczajen.
    Najlepiej wspominam farbe ktora uzywalam mieszkajac w Polsce - nie pamietam firmy ale byla w plynie, obecna mam w kremie. I ta polska nazywala sie mahoniowa a gdy uzylam podobny kolor tutaj to wygladal okropnie wiec przerzucilam sie na braz i tak zostalo. W tym mahoniu lubilam te kasztanowe przeblski co robilo wlosy urozmaicone, nie jednakowe i nudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale cie rozumiem.
      Ja tez jestem z natury ciemna szatynka, a w dodatku nie mam ani jednego siwego wloska.
      Rozjasniam, bo jakos z biegiem lat zaczelam lepiej wygladac w jasnych - ale nie calkowicie tylko w pasemkach wlasnie. Czyli troche moich naturalnych widac i tworza taka naturalna mieszanke. Niektorym jest ladnie w siwych naturalnych wlosach, tylko powinny byc zadbane, dobrze ostrzyzone.
      Kolor zdecydowanie trzeba dobrac do twarzy i cery - nieraz jednak zdawanie sie na nature nie jest korzystne.

      Mielismy taka sasiadke, ktora miala sliczne kruczoczarne krotkie wlosy. Jakiez bylo moje zdziwienie, gdy doroslam i odkrylam, ze ona je farbuje. Od mlodych lat musiala, bo bardzo szybko osiwiala. Wlasnie bedzie obchodzic 80-tke, ale wlosy ma nadal kruczoczarne i jest jej w nich doskonale. :)
      Grunt to dobrac swoj wlasciwy kolor :)

      Usuń