28 marca 2019

NIE WOLNO SOBIE ZASPAC ?

     Od lat cierpie na bezsennosc a takze z natury jestem rannym ptaszkiem wiec ta kombinacja robi tak ze po niespokojnej, niewypoczynkowej nocy wstaje pomiedzy 3cia - 4ta rano. Poniekad jak typowa starsza pani, nic nadzwyczajnego.
 To wczesne wstawanie jest mi bardzo na reke a nawet konieczne - zanim po corannej kapieli i sniadaniu zaczne publiczny i oficjalny dzien to bardzo duzo sobie pozalatwiam w tych przedoficjalnych godzinach.  Oszczedza mi to czasu pozniej, w ciagu dnia a takze daje spokojna glowa wiedzac ze zrobione. Ta czesc to m. in. zagladanie do waszych blogow albo pisanie na moim.
     Dluga i wazna czescia tych wczesnych godzin sa telefony od dzieci. Dzwonia codziennie jadac do swych prac a tak sie zlozylo ze oboje mieszkaja w stanach o godzinnym wyprzedzeniu czasowym wiec w mym domu telefony zaczynaja dzwonic bardzo wczesnie. Corka dzwoni mniej wiecej o tej samej porze ale syn bardzo roznie, czesto majac dnie kiedy prace zaczyna wczesnie co oznacza ze musi na trase dojazdowa wyruszac tez wczesnie. Nieraz nie ma u niego jeszcze 5tej rano czyli u mnie nie ma 4tej gdy dzwoni.
     Dawniej, dawniej dziwil sie ze kiedykolwiek by nie zadzwonil to odbieram za drugim (a czasem pierwszym) "dzwonkiem" ale to minelo bo juz sie nauczyl ze NIGDY nie spie. To taki zart bo ide do lozka o 8mej wieczor i czytam dopoki mi sie oczy nie zamkna co moze nastapic po pol godzinie - czyli cos tam spie.
     Moze przez to ze ostatnie dni , piekne a nawet cudne do ogrodowych prac a wykonuje je po poludniu bo wczesniej pracuje w domu, jezdze do ogrodnikow i, jednym slowem jestem bardzo zajeta i aktywna, troche mnie umeczyly a moze dlugie przebywanie na swiezym powietrzu mnie zacmily ze dzis rano otwarlam oczy tuz przed 3cia, stwierdzilam ze nie, nie chce mi sie juz wstawac i o dziwo, spowrotem zasnelam.
 Niebywale! 
Obudzialam sie drugi raz, patrze na zegar - o zgrozo, dochodzi 5ta! Zaspalam, nie dam rady miec rutynowego poranka, spokojnie porobic sobie to co zawsze robie, miec w ciagu dnia spokoj i czas na wszystko inne, nie tykac sie laptopa w ciagu dnia..... 
W zwiazku z tym ma poranna rutyna byla taka na skroty i na szybcika bo wiedzialam ze co jak co ale kapiel musze wziac o zwyklej porze, byc ubrana o zwyklym czasie i zaraz zobaczycie dlaczego. 
     Pilam wiec kawe, patrzylam w laptop ale glownie nadstawialam ucho oczekujac lada sekunda telefonu od syna. On dzwoni na domowy, stacjonarny telefon bo z wielu wzgledow tak wygodniej dla mnie a ten telefon ma drugi set w biurze ktore sasiaduje z sypialnia Lokatora, co rano budzac go. Jednak on ma zdrowy sen, zaraz usypia i telefony go nie zloszcza. 
 Nasluchuje, nasluchuje a tu nic, cisza. Pomyslalam sobie moze to taki dzien ze i syn sobie zaspal?  
W koncu nadeszla pora kapieli wiec zamknelam laptop i ide do lazienki a ta tez sasiaduje z sypialnia Lokatora wiec musze przechodzic przez nia.

Czujny Lokator mnie uslyszal i mowi: 

- o ktorej Ty dzis wstalas? 
- o piatej, gdyz zaspalam, bo co? 
- bo telefon dzwonil i dzwonil i nie mial kto odebrac, myslalem ze odbierzesz jak zawsze. Co, nie slyszalas?

     No coz, nie slyszalam. Raz na dziesiec lat moze mi wolno nie slyszec?


Kapie sie a to pora gdy otrzymuje telefony od corki. Faktycznie dzwoni i pyta co slychac? No to podaje nowine , ta ze zaspalam. Corka na to :

 - Ty zaspalas? To cos nowego..... Co sie z Toba dzieje? 

O malo mi sie nie wrzasnelo ze nic, ze zwyczajnie mi sie zaspalo, cos co u innych normalne i czeste!!!!! Czy nie wolno mi raz na dziesiec lat?


     Po kapieli ide do kuchni, zalaczam iPhone i pierwsza rzecz jaka na nim widze to wiadomosc od syna:
dzwonilem i dzwonilem ale nikt nie odbieral. Pewnie jestes na balkonie choc nie wiem po co skoro juz nie palisz? Nos ze soba telefon! 
To juz trzecia osoba ktora mnie ochrzanila przez jedno i to samo zaspanie........ 

    Patrze na zegar - po siodmej - nic ino moje chipmunki siedza i czekaja na opoznione o 10 minut sniadanie....... 
Zerkam przez jedno okno - oczywiscie Filip siedzi przy swych pustych miskach i czeka, pewnie wsciekly i gdyby mogl to by mi tez cos dogryzl na temat zaspania. 
Do innego okna, by sprawdzic czy Niki tez czeka, to nawet nie doszlam bo ona, bardzo zglodniala i zniecierpliwiona, juz siedziala przy balkonowych drzwiach.
To jest powod dlaczego bardzo zalezalo mi byc wykapana i ubrana przez siodma - by o regularnej porze nakarmic chipmunki. Wyglada ze maja zegarki i bardzo skrzetnie przestrzegaja por karmienia :) Zawsze o siodmej, nawet gdy my zmienimy czas to one jakos o tym wiedza i stosuja sie a jak to robia to nie mam pojecia. 
     Wiec tak mi sie oplacilo zaspac -  kazdy jeden dal komentarz, kazdy jeden okazal niezadowolenie, oburzenie, zgorszenie, nawet chipmunki okazaly w jakis sposob ze sie im moje zaspanie = opoznione sniadanie nie podoba.  
  

15 komentarzy:

  1. Swietnie opisalas swoje zaspanie, a najlepsze w tym ze byla to dopiero 5ta! Ale tak to jest jak ma sie stale godziny dzwonienia z synem, mysle ze wtedy ta dzwoniaca osoba zaczyna sie martwic. Ja tak mam z moim Ex, on dzwoni codziennie rano pomiedzy 8.30 a 8.45 a potem zaczyna lekcje, jest nauczycielem, no i nie moze dzwonic. Tez zle spie, no i kiedys mojac duza luke w spaniu, kiedy w koncu zasnelam zaspalam na to jego dzwonienie, tak bardzo zaspalam ze w koncu obudzila mnie policja walaca do drzwi, bo Ex tak sie marwil a nie mogl przyjechac, wiec wyslal mi policje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze masz kogos kto Cie sprawdza i komu Twe dobro lezy na sercu.
      Moje noce sa meczace i bardzo od siebie rozne - w ta nie moglam wogole usnac a obudzilam sie 3:30 rano. W inne, gdy usypiam od razu, to budze sie ok. 1szej i do czasu wstawania mecze sie i przewracam z boku na bok. Okropnie meczacym jest lezec w lozku i nie moc usnac. A jeszcze gorsze ze mam naprawde wspaniale warunki do spania.
      Mialam podobna historie gdy mieszkalam sama - tyle ze moj przyslal kogos z biur apartamentow.
      Tak - zaspalo mi sie ledwie godzine, w sumie jeszcze przeciez nocna, a narobilo komplikacji jakby byl koniec swiata.

      Usuń
  2. Ja sobie wypraszam te starsza pania, co spac nie moze. Ja tam moge spac bez przerwy. Czesto klade sie po poludniu, pozniej ide spac ok. 23.00, a rano budzi mnie budzik, choc jeszcze bym pospala. No i ja, w przeciwienstwie do Ciebie, jestem typowa sowa, bo lepiej zyje mi sie w nocy, a rano spalabym dluzej. Ty jestes skowronkiem, zreszta nic dziwnego, skoro idziesz spac tak wczesnie jak moja wnuczka. Kiedy mnie zdarzy sie polozyc wczesniej, bo np. jestem bardzo zmeczona, budze sie tez o 3.00 i nie moge wiecej zasnac.
    No i tak, przyzwyczailas wszystkich, nawet te myszy latajace na balkonie ;), a w takim przypadku kazde 5 minut poslizgu to dramat. Ciesz sie, ze dzieci nie naslaly na Ciebie policji, jak na Mari :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje spanie czyli noce sa okropne i nie dajacae wypoczynku.
      Nie mysl ze gdy usypiam wczesnie to spie snem niemowlecia, o nie - budze sie kolo 1szej i reszte czasu przewracam sie z boku na bok. Albo, jak tej nocy, kompletnie nie moglam usnac a wstalam o rutynowej godzinie - czyli jakiego rodzaju by noc nie byla to zawsze ma nie wiecej niz trzy godz snu.
      Nigdy, nawet za dawnych czasow, nie bylam spiochem. Nie umialam spac dluzej w weekendy jak inni ludzie. Wieczorem musze isc spac w momencie gdy mi sie zachce bo jesli przeciagne, przeczekam to nastepny atak przyjdzie dopiero za kilka godzin.
      Moja mama miala tak jak Ty, w dodatku swe zmartwienia przesypiala, to byl jej organizmu sposob walki ze stresem - mnie stresy wytracaja ze snu tak jak ten najgorszy zrobil 10 lat temu.

      Usuń
  3. Jesteś, Kochana, typem skowronka, a ja sowy.Staram się ,naprawdę staram się kłaść spać około 23, 24. Ale to i tak nie ma znaczenia, bo jeśli położę się o 23 to czytam jeszcze ze 2 godziny, albo kładę się o 1 w nocy i wtedy zasypiam bez czytania.Najczęściej budzę się wtedy około 6 rano, biorę swój hormon, po którym muszę przez godzinę nie jeść, więc spokojniutko zasypiam - niestety z reguły o 9 mój mąż sprawdza czy jeszcze żyję, czyli mnie budzi. Gdy zasypiam około 1 w nocy, to jego poranne budzenie mnie nie wnerwia, ale b. często zasypiam około 3 nad ranem i wtedy jego budzenie mnie o 9 rano kończy się awanturą, bo jestem zła i niewyspana.Ja naprawdę do prawidłowego funkcjonowania muszę spać 8 godzin. No ale to może nie dziwne, pani doktor orzekła, że jestem biologicznie młodsza o 10 lat od swej metryki.
    Całe dorosłe życie jeżeli miałam jakąś ważną pracę umysłową do wykonania to pisałam w nocy, a w czasach szkolnych do klasówki też uczyłam się nocą- w dzień mi do głowy nic nie wchodziło..Gdy miałam psa, to ślicznotę wyprowadzałam na ostatni spacer około północy, dzięki czemu rano spaliśmy oboje snem sprawiedliwych. To był jedyny pies na osiedlu, który wychodził na poranny spacer około 9,30 rano, a nie jak inne o świcie. Zwierzaki łatwo przystosowują się do pór karmienia i potem bardzo ich przestrzegają. I ja dlatego pokarm dla ptaków wsypywałam do karmnika wieczorem, żeby biedule bladym świtem już mogły jeść.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cale zycie bylam rannym skowronkiem, teraz tylko jeszcze bardziej.
      Nie umialam nawet dluzej spac w weekendy.
      Duzy szok zyciowy spowodowal kompletne pomieszanie z moim spaniem i nigdy nie wrocilo ono do normy. Jednak na przestrzeni lat przekonalam sie ze to bardzo pozyteczny zwyczaj - ilez sobie porobie zanim zaczyna sie prawidlowy, bialy dzien. I popatrz, tak sie samo ulozylo ze moja bezsennosc sluzy dzieciom tez bo maja z kim pogadac w czasie jazdy, bez obawy ze pobudza ludzi.
      Pozniej reszta dnia jest wolna od pewnych spraw bo juz zrobione, nie marnuje na nie czasu a ten dla mnie wazby bo prowadze bardzo aktywne zycie, nie ma tak ze siedze bezczynnie.
      Byloby idealnie gdybym przesypiala od chwili polozenia sie do wstawania ale tak nie jest - polowe z tego to sie ino krece i wierce i rozmyslam.
      W domu mam zywy przyklad na to jak jest gdy sie spi do niemal poludnia - i nie jest to budujacy obraz, nie zazdroszcze. Wedlug mnie ta osoba marnuje pol dnia.
      Wiem ze sen to zdrowie ale u mnie go brak.

      Usuń
  4. Serpentyno, skowronku !
    Usmialam sie od ucha do ucha czytajac opis Twojego zaspania. Piekny tekst.
    Faktycznie , nagabywali Cie wszyscy, a co by bylo, jakby jeszcze i chipmunki umialy gadac?
    Wyskoczylyby z pretensjami jak nic.:)

    Mialam w pracy kolezanke, ktora twierdzila, ze cierpi na bezsennosc, bo budzi sie kolo 3-ciej w nocy i juz nie moze spac, a potem jest bardzo zmeczona w pracy. Chodzila po lekarzach sie leczyc, bo na pewno ma jakas chorobe i bez przerwy narzekala . Wszyscy jej bardzo wspolczuli , no bo faktycznie , jak juz od 3-ciej nie moze spac , bidula ?
    Przy jakiejs okazji wyszlo na jaw, ze ona chodzi spac ...o 20.00 – tej , razem ze swoimi dziecmi!
    Nic dziwnego, ze budzila sie kolo 3-ciej, po 7 miu godzinach snu, byla przeciez idealnie wyspana!
    Dzieci i mlodziez potrzebuja duzo sno, kolo 10 godzin, ale nie osoby dorosle!

    Wsrod tych doroslych sa takie, co potrzebuja min.8 godz ( jak ja ) i takie , ktorym i 6 godz wystarcza spokojnie ( jak moj osobisty).
    I dlatego chodzimy spac w odstepie 2 godzin i wtedy wstajemy rano o tej samej godzinie :)
    Jeszcze raz gratuluje tekstu Skowronku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje Kitty :)
    Z mego tekstu moznaby sadzic ze mam podobnie jak Twa znajoma, ale nie - wiekszosc mego "spania" to takie bezproduktywne krecenie sie w lozku. Ide spac wczesnie a daje mi to niewiele. Wczesnym wieczorem robie sie niekontaktowna, niema i glucha i tylko mysle o lozku.
    Nigdy nie bylam spiochem czy sowa ale teraz, kiedy to mam naprawde super warunki na to, jada od lat na 3-4 godzinach snu.
    Mam w domu takiego "sowe" i wcale mi ten styl nie odpowiada, ogolnie uwazam ze codziennie marnuje pol dnia swego zycia. Wiem ze sen to zdrowie ale bez przesady.
    Dobrego dnia zyczy Ci Skowronek.

    OdpowiedzUsuń
  6. A kota to juz ja odpilnuje - i dam ci znac 👍😬

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ze czytalam niedawno bardzo ciekawy artykul wlasnie na temat sow i skowronkow – i tego, dlaczego u ludzi wystepuja tak rozne potrzeby w spaniu , ilosci , godzinach i porach snu.

      Naukowcy doszli do wniosku, co mi rowniez wydaje sie uzasadnione – ze te zwyczaje i potrzeby wyksztalcily sie w ludziach pierwotnych tysiace lat temu , u naszych przodkow – po prostu w celu samoobrony i przetrwania. Self-preservation.
      Ludzie zyli stadnie, w grupach, w jaskiniach, (albo i nie?) – i nad bezpieczenstwem swojej grupy musieli czuwac , a szczegolnie we snie.
      Zawsze pewna grupa ludzi musiala czuwac, aby inna mogla bezpiecznie spac.
      Czuwali na zmiane dla obrony przed dzikimi zwierzetami , pozniej juz przed swoimi wrogami i wrogimi plemionami.
      Wyksztalcily sie wiec pewne nawyki i roznice , ktore trwaja do dzis.
      I ja mysle, ze to ma sens, nawet i w dzisiejszych czasach - dobrze wiedziec, ze moge bezpiecznie spac, skoro ktos na dole jeszcze czuwa , albo, ze ma bardzo czujny sen – i w razie czego pierwszy podniesie alarm ( bo ja spie jak kamien i nawet na alarm pozarowy moge sie nie obudzic ! :))

      Usuń
  7. to czego się boję na starość to udar I rutyna :) nie lubię robić czegoś o stałej porze. Wczesne wstawanie kiedy byłam jeszcze zatrudniona zawsze była mordęgą, nie chcę powiedzieć że zawsze dobrze spię ale nie przyłoby mi do głowa wstać I czymś się zająć,obracam się na drugi bok I czekam na Sen,no faktycznie Twoje zaspanie jest niewybaczalne hahaha

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszcze Ci tej umiejetnosci, tego spokojnego czekania na sen. Moje czekanie, gdy nieraz probuje, trwa tak dlugo ze doprawdy smieszne by tak bezczynnie lezec i lezec.
    Ludzie z dobrym spaniem pewnie nawet nie wiedza jak sie im poszczescilo, z kolei spiochom nie zazdroszcze i nie chcialabym nim byc.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie ostatnio coraz częściej zdarza się wstać dużo za późno. Dziwne, bo zawsze byłam skowronkiem

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezeli Ci to przeszkadza albo chcesz zmienic powinnas sie zastanowic co sie zmienilo w Twym stylu zycia? Choroba, nowe lekarstwa, rozklad dnia, dieta. A jesli nie przeszkadza to niech tak bedzie - moze zwyczajnie Twoj organizm potrzebuje wiecej snu.
    Serdecznie pozdrawiam, Karolino.

    OdpowiedzUsuń
  11. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń